Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Sprzątajcie i nie leczcie się!

edytowano sierpień 2009 w Ogólna
Jak pokazuje poniższa sprawa trzeba dbać o porządek w mieszkaniu a w razie wątpliwości co do swego zdrowia psychicznego broń Boże nie iść do lekarza, żeby nie pozostał ślad w papierach.

Odebrane dziecko
Fakty i opinie - Przemysław Kucharczak
Wielkopolska. Szokującą decyzję o odebraniu noworodka rodzicom ze wsi Błota Wielkie k. Wronek podjął sąd rodzinny. Orzeczenie zostało wydane na podstawie opinii kuratora, że w domu panuje nieporządek, mat-ka jest upośledzona, a ojciec za stary (ma 64 lata).

Odmienną opinię na temat rodziny mają sąsiedzi, proboszcz i szkoła, do której chodzą starsze dzieci (mają 7, 9 i 11 lat). Podkreślają oni, że mimo skromnych warunków w domu, w rodzinie panuje miłość. Dzieci są zadbane i bardzo dobrze się uczą.Także rzekome upośledzenie matki noworodka nie ma potwierdzenia w dokumentach. Być może kobieta jest tylko mniej zaradna życiowo.

Ojciec dzieci, rolnik Władysław Szwak, jest bardzo pracowity. Przed porodem matce pomagała opiekunka, dzięki której dom został wysprzątany. Nowo narodzoną córeczkę odebrano Wioletcie Woźny w szpitalu kilka dni po porodzie. Pani Wioletta i pan Władysław są w rozpaczy z powodu krzywdy, jaka ich spotkała. W sprawę zaangażował się już Rzecznik Praw Dziecka, a sąd będzie musiał rozpatrzeć odwołanie. Dziecko będzie jednak czekać na to w rodzinie zastępczej.

Wydarzenia spod Wronek mogą wkrótce stać się normą. Pracownicy socjalni obserwują dziś u części swoich kolegów przedziwną presję na odbieranie dzieci rodzicom na "wszelki wypadek", zanim może wydarzy się coś złego i zainteresują się tym media. Skorzy do wydawania pochopnych opinii są zwłaszcza młodzi pracownicy, którzy nie mają jeszcze dzieci. Może to doprowadzić do wielu tragedii w połączeniu z nowymi przepisami, które przygotowują posłowie.

PO chce, żeby to pracownik socjalny sam decydował o odebraniu dziecka rodzicom, jeśli uzna, że zagrożone jest jego życie lub zdrowie. Sąd dopiero później tę decyzję uchyli lub potwierdzi. Nowego prawa zapewne nie zablokuje też PiS. Choć stara się ono przedstawiać jako partia konserwatywna, do podkomisji pracującej nad zmianą tych przepisów wydelegowało posłankę Joannę Kluzik-Rostkowską, entuzjastkę wprowadzenia zmian.

Maleńka Róża nie wróci do matki
A A A
wp.pl/PAP | dodane 42 minuty temu
Poznański sąd rozpatrzył zażalenie w sprawie odebrania małej Róży rodzicom. Dziewczynka nie wróci do matki.

"Sąd kierując się dobrem dziecka, przy pasywności matki w sprawowaniu opieki rodzicielskiej oraz braku czasu u ojca dziecka postanowił zażalenie odrzucić" - powiedział dziennikarzom prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu Krzysztof Józefowicz.

W lipcu Sąd Rejonowy w Szamotułach zdecydował o odebraniu Róży rodzicom. Dziecko zostało zabrane matce ze szpitala sześć dni po porodzie. Trafiło do rodziny zastępczej. Sąd uznał, że biologiczni rodzice nie są w stanie się nim opiekować. Matce podano środki na powstrzymanie karmienia, kazano ścisnąć piersi. Wioletta W. i Władysław Sz. ze wsi Błota Wielkie wychowują już trójkę dzieci w wieku 7, 9 i 11 lat. Kurator zawnioskowała o umieszczenie w placówce opiekuńczej także pozostałych dzieci.
Podejmując decyzję o odebraniu Róży biologicznym rodzicom, sąd oparł się na informacjach kuratorki, która stwierdziła w rodzinie "niewydolność wychowawczo-opiekuńczą". Oceniła, że dzieci wychowywane są w złych warunkach mieszkaniowych. W uzasadnieniu kurator napisała: "Dzieci niemalże zawsze są brudne. W pomieszczeniach zawsze jest bałagan i panuje brud. Matka jest osobą, która w przeszłości była leczona psychiatrycznie, co najprawdopodobniej jest przyczyną nieumiejętnego prowadzenia domu i braku odpowiedniej opieki".
Sprawą zajął się rzecznik praw dziecka. Marek Michalak stwierdził, że bieda nie może być przesłanką do podjęcia tak radykalnych środków. Ponieważ matki nikt nie zbadał, jego zdaniem, nie można było posłużyć się argumentem choroby. Takie badanie miało miejsce dopiero 13 sierpnia, lekarz nie stwierdził u Wioletty W. cech psychozy, wskazał na obecność "upośledzenia w stopniu lekkim" i zalecił obserwację psychologa.
Zażalenie od wyroku złożyła pełnomocnik rodziców dziewczynki mec. Małgorzata Heller-Kaczmarska. Jej zdaniem decyzja ta była "niezrozumiała, bulwersująca i krzywdząca", zwłaszcza, że sąd nie wziął pod uwagę pozytywnej opinii pracowników opieki, sołtysa, proboszcza czy dyrektora szkoły.
Wioletta W. już wcześniej straciła prawo do opieki nad czwórką swoich dzieci z poprzedniego związku. Sąd Rejonowy w Szamotułach w 1995 roku zdecydował o przekazaniu ich rodzinie zastępczej, ponieważ kobieta przebywała na długim leczeniu w szpitalu psychiatrycznym po śmierci partnera.
M.in. te fakty negatywnie wpłynęły na decyzję sądu w sprawie przyszłości dziecka odebranego kobiecie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.