Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Sąsiadka powiedziała mi, że dziecko trzeba odczynić

edytowano sierpień 2009 w Ogólna
Ania (ma roczną Kasię): - Kasia często płakała, krzyczała. Lekarz nic nie mógł poradzić. Sąsiadka powiedziała mi, że dziecko trzeba odczynić. Do garnka z wodą wrzuciła węgielki. Nie utonęły. A gdyby utonęły, oznaczałoby to, że wszystko jest w porządku. Nie było. Trzeba było rozlać wodę w kątach mieszkania. Może jestem głupia, ale faktem jest, że od tego czasu dziecko jest jakieś spokojniejsze... Także, jakby coś, pamiętajcie. Węgielki - radziła.

Agnieszka w czerwcu skończyła studia na Uniwersytecie Łódzkim, a już niedługo zostanie mamą. Więc i z nami dzieliła się tym, co najważniejsze: - Moja mama powtarzała mi, że jak się dziecko wystraszy, to trzeba mu przelać nad głową stearynę. Z naczynia do naczynia. Wtedy strach w dziecku nie pozostanie. Podobno tak robiła i ze mną, i z siostrą. Pamiętajcie: stearyna.

Agnieszka przyjechała na studia z małej wioski na Mazowszu. Podobno wszyscy tak tam robią...


>> więcej

Komentarz

  • Uśmiałam się do łez:rolling::rolling::rolling:
  • Z jednej strony negują Boga jako zabobon, proponując w zamian... zabobon...
  • Czerwona kokardka jest jedną z najpopularniejszych ozdób dziecięcego wózka.

    Smutne, że co niektórzy w tak nieudolny sposób wyręczają Boga. Zabobon i ciemnota podparta głupotą.:devil:
  • Faworyta Aborczej już nosi taką:

    madonna.jpg
  • Ale co to za jedne tu wklejacie? Bo ja mało światowa jestem.:tongue:
  • To sprzedawczynie z bazaru w Falenicy.
  • @Maciek, tak też sobie myślałam. Ale po co żeś im tyle fotek napstrykał?
  • Aaa, coś popsułam, ale ja pierwszy raz z komórki, z wakacji piszę :-)
  • Z sex-komórki?

    :shocked:
  • czy to ta sąsiadka?

    murzynka.jpg
  • [cite] Maciek:[/cite]Z sex-komórki?

    :shocked:
    eee nie... Z takiej zwykłej drewnianej budki nad jeziorem :-)
  • Kurcze,ale ciemnogród. mi kolezanka tez kiedys podpowiedziała,co trzeba zrobić,żeby Mateusz był spokojny. Kazała mi przelać trze razy wosk nad głowa a pózniej trze razy splunać przez lewe ramie(tylko nie prawe,bo sie pogorszy) i powiedziec:na psa urok(ale tylko jeden raz)
  • Jak byłam młodsza to chciałam mieć murzyńskie usta. Juz nie chcę...:tooth:
  • Przeczytałam cały artykuł. Nawet odrobiny ironii nie ma, autorka chyba sama w to wierzy. To jakaś masakra jest.

    Ale przypomniało mi się, jak koleżanka z pracy jak zaszłam w ciążę to mnie zapoznała z zabobonem pt: "Jak ktoś nie spełni zachcianki kobiety w ciąży, to mu dobytek myszy zjedzą. "

    Zatem jak czegoś od ludzi z pracy chciałam dodawałam:
    "Ale wiesz, musisz to zrobić, bo jak nie spełnisz zachcianki kobiety w ciązy to ci myszy dobytek zjedzą. A dla pewności jutro przyniosę ze sobą szczurka (córeczka hoduje w klatce)". Miałam niezły ubaw, bo ludzie łamali się między wiarą w zabobon a groźbą przyniesienia szczura i nie wiedzieli co robić.
  • [cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Rodzice, powinni też założyć na nadgaratek czerwoną sznurówkę. Wtedy dopiero byliby cool i może nawet zostaliby opisani w wysokich obciachach?

    T
    ...albo wręczać dziecku czerwoną książeczkę - artykuł wtedy murowany.
  • o tych myszach to ja już kiedyś słyszałam. Moja mama opowiadała, że będąc w ciąży na wakacjach trafiła na bardzo nadskakującą panią - właścicielkę wynajmowanego pokoju. Potem owa pani przyznała się, że nie była całkiem bezinteresowna - po prostu obawiała się myszy...:shocked:
  • XTZbM4dJLkc
  • "Ci, którzy idą za obcymi [bogami], pomnażają swoje boleści."

    /Ps 16,4a/
  • ja teź uważam źe to ironia. Widać to po zaskończeniu:
    "przypinamy czerwoną kokardkę spluwamy obok wózeczka i śmiało ruszamy przed siebie" czy jakoś tak...
    W Wyborczej też może być sensowny artykuł.
  • [cite] astoreth:[/cite]
    [cite] Bogna:[/cite]Przeczytałam cały artykuł. Nawet odrobiny ironii nie ma, autorka chyba sama w to wierzy. To jakaś masakra jest.
    Bogno skoro przeczytałaś artykuł, to powinnaś zauważyć, że jego autorami jest dwóch mężczyzn a nie kobieta ;)
    Jak dla mnie cały ten artykuł ma właśnie na celu obśmianie wiary ludzi w takie rzeczy a nie ich propagowanie i zachęcanie do praktykowania.

    ech, nie zauważyłąm, że autorzy to faceci, nie wyczułam ironii, coś kiepsko z intelektem...
  • [cite] astoreth:[/cite]Jak dla mnie cały ten artykuł ma właśnie na celu obśmianie wiary ludzi w takie rzeczy a nie ich propagowanie i zachęcanie do praktykowania.
    Taa... Tak jak Twój nick nie ma nic wspólnego z pogaństwem.

    Aborcza postępuje jak Szatan - podaje dokładną receptę (w jakich sytuacjach i co powinno się robić aby zapewnić sobie "pomyślność") oraz świadectwo sprawności praktyk ("Może jestem głupia, ale faktem jest, że" zadziałało).
    Właściwego komentarza do takich praktyk z pogranicza magii GW nie zamieściła. Trochę ironii to zdecydowanie za mało (Szatan zawsze kpi sobie z człowieka gdy go kusi).
    Niektórzy obrońcy podają argument, że w artykule dwa razy pojawia się słowo "przesąd" i raz słowo "zabobon" - to miałoby niejako wystarczyć...
    Oczywiście, że to nie wystarczy, skoro według GW "58 proc. Polaków wierzy w zabobony. Tak przynajmniej wynika z przeprowadzonego rok temu przez OBOP sondażu. Wśród kobiet ten wskaźnik jest jeszcze wyższy - wierzą dwie na trzy." Wierzy w zabobony - samo użycie słowa zabobon czy przesąd nie będzie więc wystarczające aby te osoby zniechęcić do zastosowania praktyk, których całą listę usłużni redaktorzy Aborczej przygotowali.

    A ludzie którzy traktują ten artykuł zupełnie lekko chyba nigdy nie próbowali przekonać kogoś wierzącego w zabobony o sprzeczności z rozumem i szkodliwości takich praktyk.

    Oby dla nikogo lektura takich nieodpowiedzialnych tekstów twórców z Aborczej nie skończyła się koniecznością modlitwy o uwolnienie.
  • O Werka, długo Cię nie było. :bigsmile:

    Nie powinno się podawać dokładnej recepty na grzech nawet z dodaniem "to jest złe".
  • [cite] Joanna_K:[/cite]Stanęło na moim
    :thumbup:
  • a może autor do pisania artykułu podszedł w "chytry" sposób:
    kto uwierzy w moje pisanie - fajnie
    a kto nie uwierzy - to się pośmieje - choć chyba jest to śmiech przez łzy

    przypadek z mojej rodziny:
    1,5-roczna dziewczynka "nie chce jeść", więc mama prowadzi ją do bioenergoterapeuty, później stosuje homeopatyczne zastrzyki (bo to nie zaszkodzi, a na pewno pomoże); na moje tłumaczenie, że jest to złe, słyszę: "a co mam dziecko na ołtarzu złożyć?". Teraz 16-letnia dziewczynka od 7 roku życia jest permanentnie przez swoich rodziców odchudzana.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.