Ania (ma roczną Kasię): - Kasia często płakała, krzyczała. Lekarz nic nie mógł poradzić. Sąsiadka powiedziała mi, że dziecko trzeba odczynić. Do garnka z wodą wrzuciła węgielki. Nie utonęły. A gdyby utonęły, oznaczałoby to, że wszystko jest w porządku. Nie było. Trzeba było rozlać wodę w kątach mieszkania. Może jestem głupia, ale faktem jest, że od tego czasu dziecko jest jakieś spokojniejsze... Także, jakby coś, pamiętajcie. Węgielki - radziła.
Agnieszka w czerwcu skończyła studia na Uniwersytecie Łódzkim, a już niedługo zostanie mamą. Więc i z nami dzieliła się tym, co najważniejsze: - Moja mama powtarzała mi, że jak się dziecko wystraszy, to trzeba mu przelać nad głową stearynę. Z naczynia do naczynia. Wtedy strach w dziecku nie pozostanie. Podobno tak robiła i ze mną, i z siostrą. Pamiętajcie: stearyna.
Agnieszka przyjechała na studia z małej wioski na Mazowszu. Podobno wszyscy tak tam robią...
Kurcze,ale ciemnogród. mi kolezanka tez kiedys podpowiedziała,co trzeba zrobić,żeby Mateusz był spokojny. Kazała mi przelać trze razy wosk nad głowa a pózniej trze razy splunać przez lewe ramie(tylko nie prawe,bo sie pogorszy) i powiedziec:na psa urok(ale tylko jeden raz)
Przeczytałam cały artykuł. Nawet odrobiny ironii nie ma, autorka chyba sama w to wierzy. To jakaś masakra jest.
Ale przypomniało mi się, jak koleżanka z pracy jak zaszłam w ciążę to mnie zapoznała z zabobonem pt: "Jak ktoś nie spełni zachcianki kobiety w ciąży, to mu dobytek myszy zjedzą. "
Zatem jak czegoś od ludzi z pracy chciałam dodawałam:
"Ale wiesz, musisz to zrobić, bo jak nie spełnisz zachcianki kobiety w ciązy to ci myszy dobytek zjedzą. A dla pewności jutro przyniosę ze sobą szczurka (córeczka hoduje w klatce)". Miałam niezły ubaw, bo ludzie łamali się między wiarą w zabobon a groźbą przyniesienia szczura i nie wiedzieli co robić.
[cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Rodzice, powinni też założyć na nadgaratek czerwoną sznurówkę. Wtedy dopiero byliby cool i może nawet zostaliby opisani w wysokich obciachach?
T
...albo wręczać dziecku czerwoną książeczkę - artykuł wtedy murowany.
o tych myszach to ja już kiedyś słyszałam. Moja mama opowiadała, że będąc w ciąży na wakacjach trafiła na bardzo nadskakującą panią - właścicielkę wynajmowanego pokoju. Potem owa pani przyznała się, że nie była całkiem bezinteresowna - po prostu obawiała się myszy...:shocked:
ja teź uważam źe to ironia. Widać to po zaskończeniu:
"przypinamy czerwoną kokardkę spluwamy obok wózeczka i śmiało ruszamy przed siebie" czy jakoś tak...
W Wyborczej też może być sensowny artykuł.
[cite] Bogna:[/cite]Przeczytałam cały artykuł. Nawet odrobiny ironii nie ma, autorka chyba sama w to wierzy. To jakaś masakra jest.
Bogno skoro przeczytałaś artykuł, to powinnaś zauważyć, że jego autorami jest dwóch mężczyzn a nie kobieta
Jak dla mnie cały ten artykuł ma właśnie na celu obśmianie wiary ludzi w takie rzeczy a nie ich propagowanie i zachęcanie do praktykowania.
ech, nie zauważyłąm, że autorzy to faceci, nie wyczułam ironii, coś kiepsko z intelektem...
[cite] astoreth:[/cite]Jak dla mnie cały ten artykuł ma właśnie na celu obśmianie wiary ludzi w takie rzeczy a nie ich propagowanie i zachęcanie do praktykowania.
Taa... Tak jak Twój nick nie ma nic wspólnego z pogaństwem.
Aborcza postępuje jak Szatan - podaje dokładną receptę (w jakich sytuacjach i co powinno się robić aby zapewnić sobie "pomyślność") oraz świadectwo sprawności praktyk ("Może jestem głupia, ale faktem jest, że" zadziałało).
Właściwego komentarza do takich praktyk z pogranicza magii GW nie zamieściła. Trochę ironii to zdecydowanie za mało (Szatan zawsze kpi sobie z człowieka gdy go kusi).
Niektórzy obrońcy podają argument, że w artykule dwa razy pojawia się słowo "przesąd" i raz słowo "zabobon" - to miałoby niejako wystarczyć...
Oczywiście, że to nie wystarczy, skoro według GW "58 proc. Polaków wierzy w zabobony. Tak przynajmniej wynika z przeprowadzonego rok temu przez OBOP sondażu. Wśród kobiet ten wskaźnik jest jeszcze wyższy - wierzą dwie na trzy." Wierzy w zabobony - samo użycie słowa zabobon czy przesąd nie będzie więc wystarczające aby te osoby zniechęcić do zastosowania praktyk, których całą listę usłużni redaktorzy Aborczej przygotowali.
A ludzie którzy traktują ten artykuł zupełnie lekko chyba nigdy nie próbowali przekonać kogoś wierzącego w zabobony o sprzeczności z rozumem i szkodliwości takich praktyk.
Oby dla nikogo lektura takich nieodpowiedzialnych tekstów twórców z Aborczej nie skończyła się koniecznością modlitwy o uwolnienie.
a może autor do pisania artykułu podszedł w "chytry" sposób:
kto uwierzy w moje pisanie - fajnie
a kto nie uwierzy - to się pośmieje - choć chyba jest to śmiech przez łzy
przypadek z mojej rodziny:
1,5-roczna dziewczynka "nie chce jeść", więc mama prowadzi ją do bioenergoterapeuty, później stosuje homeopatyczne zastrzyki (bo to nie zaszkodzi, a na pewno pomoże); na moje tłumaczenie, że jest to złe, słyszę: "a co mam dziecko na ołtarzu złożyć?". Teraz 16-letnia dziewczynka od 7 roku życia jest permanentnie przez swoich rodziców odchudzana.
Komentarz
Smutne, że co niektórzy w tak nieudolny sposób wyręczają Boga. Zabobon i ciemnota podparta głupotą.:devil:
:shocked:
Ale przypomniało mi się, jak koleżanka z pracy jak zaszłam w ciążę to mnie zapoznała z zabobonem pt: "Jak ktoś nie spełni zachcianki kobiety w ciąży, to mu dobytek myszy zjedzą. "
Zatem jak czegoś od ludzi z pracy chciałam dodawałam:
"Ale wiesz, musisz to zrobić, bo jak nie spełnisz zachcianki kobiety w ciązy to ci myszy dobytek zjedzą. A dla pewności jutro przyniosę ze sobą szczurka (córeczka hoduje w klatce)". Miałam niezły ubaw, bo ludzie łamali się między wiarą w zabobon a groźbą przyniesienia szczura i nie wiedzieli co robić.
/Ps 16,4a/
"przypinamy czerwoną kokardkę spluwamy obok wózeczka i śmiało ruszamy przed siebie" czy jakoś tak...
W Wyborczej też może być sensowny artykuł.
ech, nie zauważyłąm, że autorzy to faceci, nie wyczułam ironii, coś kiepsko z intelektem...
Aborcza postępuje jak Szatan - podaje dokładną receptę (w jakich sytuacjach i co powinno się robić aby zapewnić sobie "pomyślność") oraz świadectwo sprawności praktyk ("Może jestem głupia, ale faktem jest, że" zadziałało).
Właściwego komentarza do takich praktyk z pogranicza magii GW nie zamieściła. Trochę ironii to zdecydowanie za mało (Szatan zawsze kpi sobie z człowieka gdy go kusi).
Niektórzy obrońcy podają argument, że w artykule dwa razy pojawia się słowo "przesąd" i raz słowo "zabobon" - to miałoby niejako wystarczyć...
Oczywiście, że to nie wystarczy, skoro według GW "58 proc. Polaków wierzy w zabobony. Tak przynajmniej wynika z przeprowadzonego rok temu przez OBOP sondażu. Wśród kobiet ten wskaźnik jest jeszcze wyższy - wierzą dwie na trzy." Wierzy w zabobony - samo użycie słowa zabobon czy przesąd nie będzie więc wystarczające aby te osoby zniechęcić do zastosowania praktyk, których całą listę usłużni redaktorzy Aborczej przygotowali.
A ludzie którzy traktują ten artykuł zupełnie lekko chyba nigdy nie próbowali przekonać kogoś wierzącego w zabobony o sprzeczności z rozumem i szkodliwości takich praktyk.
Oby dla nikogo lektura takich nieodpowiedzialnych tekstów twórców z Aborczej nie skończyła się koniecznością modlitwy o uwolnienie.
Nie powinno się podawać dokładnej recepty na grzech nawet z dodaniem "to jest złe".
kto uwierzy w moje pisanie - fajnie
a kto nie uwierzy - to się pośmieje - choć chyba jest to śmiech przez łzy
przypadek z mojej rodziny:
1,5-roczna dziewczynka "nie chce jeść", więc mama prowadzi ją do bioenergoterapeuty, później stosuje homeopatyczne zastrzyki (bo to nie zaszkodzi, a na pewno pomoże); na moje tłumaczenie, że jest to złe, słyszę: "a co mam dziecko na ołtarzu złożyć?". Teraz 16-letnia dziewczynka od 7 roku życia jest permanentnie przez swoich rodziców odchudzana.