to zamknął bym symbol zwycięstwa ostatnich lat (Stocznia Gdańska), nie dopuszczałbym do beatyfikacji Jana Pawła II i wyszukiwałbym fakty które mogłyby ten proces opóźnić, wmawiałbym Polakom, że są gorsi od innych (różne media), mówił bym młodym że nie mają czego tu szukać, mordowałbym lub korumpował nowobogackich którzy mogli by stać się za jakiś czas polską elitą (Olewnik, Kluska)
Dogadywałbym się z Niemcami i Rosją i mówił, że Niemcy to adwokat Polski w UE, że nie nie ma sensu reagować na zaczepki.
Gdy Putin będzie pluł nam w twarz 1 września na Westerplatte to podwinąłbym ogon i nic nie mówił. Raczej mówił bym o naszych stosunkach, że nie są aż takie złe, ale mogły być lepsze.
Właśnie teraz przypominałbym o powstaniu i walce pomiędzy Polską a Litwą o granice, aby kłócić te dwa narody. Wykorzystywałbym nawet ludzi z Radia Maryja którzy nie chcą zapomnieć o ludobójstwie dokonanym przez UPA na Polakach aby skłócić nas z Ukraińcami.
Mówił bym również że Erica Steinbach nic nie znaczy w Niemczech. Pani kanclerz Merkel spotyka się z nią tylko dlatego że Ericę popiera zaledwie kilka milionów Niemców. Mówił bym że nasze ziemie na północy Polski są bezpieczne. Na pytanie dlaczego odpowiadałbym - tego nie wiem.
Komentarz
Wybaczyć a zapomnieć to dwie różne rzeczy.
A poza tym bardzo dobry tekst.
Lusia Ogińska