To, że Polacy krzywdzą swe dzieci karząc je klapsami lub wymierzając im pasy jest faktem. Niestety zjawisko to nie zmniejsza się, lecz upowszechnia, a dowodem na to są policyjne statystyki oraz wywiady środowiskowe. I nie chodzi o wywiady w patologicznych rodzinach, lecz o próby rozeznania się, jak wychowuje się dzieci w typowych polskich domach.
Spróbowali tego dziennikarze "Gazety Współczesnej", którzy publikowali dziś wypowiedzi umieszczone na forach internetowych. Ich użytkownicy bez wstydu opowiadają o tym, jak wymierzają kary cielesne swym dzieciom.
"Kasia" bije swojego 14-letniego syna kapciem lub pasem. Jak pisze, jej syn lanie dostaje na gołą pupę i musi wąchać przedmiot, którym jest bity. "Krzysztof" pisze natomiast, że jego synowie dostają sznurem od żelazka. "Nie biję ich wiele. raz do dwóch razy w miesiącu do 10 sznurów" - donosi "Gazeta Współczesna".>> więcejOd początku mówiłem, że ta kampania społeczna przyniesie skutki odwrotne od zamierzonych.
Komentarz
Kto by sobie zawracał głowę głowę obserwowaniem rzeczywistości, skoro można w ciemno wierzyć w to co jest "na forach".
14-letnia misiakowa zarówno kocha swoją matkę, jak i jej nienawidzi. Wspomniana rodzicielka biła ją "po głowie, twarzy, gryzła i wbijała pazury". W momencie zamieszczania postu dziewczynka ma czerwony lewy policzek i zadrapania nad okiem i szyi, ślady gryzienia i siniaki. A gdyby nie chciała przyjąć ciosów, to, jak pisze, czekałoby ją jeszcze większe bicie lub uduszenie.
Ulke3 bito pasem, kablem czy szklanką. Zdarzało się, że przez kilka dni chodziła z sinymi pręgami na skórze. To ja dzia obrywała od rodziców ręką i skakanką. Obecnie ma 23 lata i nie może patrzeć na skakankę.
A na szklankę może patrzeć?