Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Hostie niskoglutenowe należy konsekrować na oddzielnej patenie

edytowano wrzesień 2009 w Arkan Noego
«1

Komentarz

  • To w końcu chleb czy Ciało?
  • Na pewno Gluten należy pisać wielką literą.
  • Moszcz winny? Co za brednie...
  • [cite] Maciek:[/cite]Na pewno Gluten należy pisać wielką literą.
    :bigsmile:
  • Jezus w wieczerniku pił wino gronowe czy sok winogronowy?
  • A jadł chleb, czy opłatki?:cool:
  • Skoro może być sok winogronowy, to "Kubuś" bananowo-winogronowo-morelowy pewnie też. :wink:
  • Ja się nie czepiam. Ale proszę o punkty w dokumentach KK odnośnie materii, jaką trzeba użyć by ważnie sprawować Sakrament Eucharystii.
  • Kan. 924 -

    § 1. Najświętsza Ofiara eucharystyczna powinna być sprawowana z chleba i wina, do którego należy dodać trochę wody.

    § 2. Chleb winien być czysto pszenny i świeżo upieczony, aby nie było żadnego niebezpieczeństwa zepsucia.

    § 3. Wino powinno być naturalne z owocu winnego i nie zepsute.
  • No to po moszczu. A Biskup, który pozwala kpiny robić z Najświętszego Sakramentu Ołtarza, na dyby.
  • [cite] Maciek:[/cite]Kan. 924 -
    § 2. Chleb winien być czysto pszenny i świeżo upieczony, aby nie było żadnego niebezpieczeństwa zepsucia.
    Ciekawe, która parafia tego przestrzega? Już nieraz dostawałam opłatek o smaku dalekim od świeżości.
    Nie to, co chleb, który jest zawsze świeżo upieczony przed każdą Eucharystią u neonów.
    MSPANC :cool:
  • Zdaje się, że w rozumieniu tego punktu "świeżo wypieczony" jest tak długo, jak nie jest zepsuty. Bo praktyka neo nie jest aplikowalna w większej skali i opłatkowe komunikanty muszą pozostać.

    Swoją drogą, Wasze zwyczaje w tym punkcie mi się podobają, bo jeżeli komunikanty może piec firma z Opoczna, to czemu mają nie piec wierni uczestniczący w liturgii? Podobnie, konsekrowanie i rozdzielenie całości przyniesionego chleba czyni znacznie klarowniejszą kwestię autentyczności Ciała Chrystusa. Jedyne, co mi się nie podoba to sposób udzielania Komunii św. i będę próbował osobiście sprawdzić, czy we wspólnocie neo można oczekiwać szacunku dla woli Sługi Bożego Jana Pawła II, który w dokumencie "Redemptionis Sacramentum" potwierdził, że "nie wolno odmawiać Komunii świętej nikomu z wiernych, tylko dlatego, że chce ją przyjąć na klęcząco", oraz że "każdy wierny zawsze ma prawo według swego uznania przyjąć Komunię świętą do ust".
  • Hmmmm...nie ma rzeczy niemożliwych na tym świecie.
    Jednak musiałbyś wtedy sprawdzić, czy wolno Ci przyjąć komunię przed słowami "Ciało Chrystusa niechaj nas strzeże na życie wieczne".
    I musiałbyś klęknąć drugi raz, aby przyjąć Krew Pańską. Albo ewentualnie klęczeć dość długo między przyjęciem jednej a drugiej postaci.
  • Jednak musiałbyś wtedy sprawdzić, czy wolno Ci przyjąć komunię przed słowami "Ciało Chrystusa niechaj nas strzeże na życie wieczne".

    Między nami mówiąc, kapłan nie powinien Jej rozdzielać przed tymi słowami. Przebieg liturgii NOM jest przecież taki:

    Kapłan zwrócony do ołtarza mówi cicho:

    Ciało Chrystusa niech mnie strzeże na życie wieczne.

    Po przyjęciu Ciała Chrystusa, bierze kielich i mówi cicho:

    Krew Chrystusa niech mnie strzeże na życie wieczne

    W czasie rozdzielania Komunii:

    Ciało Chrystusa
    Amen


    Tak przynajmniej jest w Diecezji Gliwickiej :cool:

    Skoro jednak ten porządek zostaje odwrócony, to dotyczy to i kapłana i wiernych.
  • Czy to nie zabawne, że liturgia neo, choć dość pokrętną drogą, wraca do tego, co jest na Mszy trydenckiej?

    Podając Komunię Świętą, kapłan mówi:

    Ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa niechaj strzeże duszy Twojej na żywot wieczny. Amen.


    Nigdy nie mogłem zrozumieć, czemu abp Bugnini wywalił z NOM-u tę formułkę.
  • Nie jest odwrócony, bo cały lud przyjmuje Komunię pod dwiema postaciami.
    Najpierw wszyscy razem Ciało Pańskie, potem Krew w kolejności- najpierw prezbiter, potem kolejno wierni.

    A przy okazji, Konsekrowany Chleb jest tylko rozdawany przed tymi słowami, ale nie spożywany. Czas między otrzymaniem Ciała Pańskiego a jego spożyciem jest czasem osobistej adoracji.
  • Ta adoracja jest dla mnie dość zagadkowa, tym bardziej, że normy polskiego Episkopatu jej nie przewidują:

    - Szafarz, ukazując Hostię, wypowiada słowa: "Ciało Chrystusa" i kładzie ją na lewej dłoni przyjmującego Komunię świętą.

    - Wierny, cały czas zwrócony w stronę ołtarza, po odpowiedzi: "Amen" i lekkim skłonie, odsuwa się nieco na bok, aby zrobić miejsce dla następnej osoby, palcami prawej dłoni ujmuje Hostię, ze czcią podnosi ją do ust i spożywa. Dopiero po przyjęciu w ten sposób Komunii świętej odchodzi na swoje miejsce.

    Szczególną uwagę należy zwrócić na stałe pouczanie i troskę, by przyjmujący Komunię świętą spożył Hostię w obecności szafarza, zanim odejdzie na swoje miejsce.
  • Ciekawie mnie, po co w neo dodano ten element, skoro sam w sobie jest anty-wspólnotowy. Nie ma wspólnej adoracji Hostii w monstrancji, ale każdy ma swoją indywidualną, w obrębie własnych rąk. Można powiedzieć, że w tej chwili wspólnota rozpada się na atomy.
  • [cite] Maciek:[/cite]- Wierny, cały czas zwrócony w stronę ołtarza, po odpowiedzi: "Amen" i lekkim skłonie, odsuwa się nieco na bok, aby zrobić miejsce dla następnej osoby, palcami prawej dłoni ujmuje Hostię, ze czcią podnosi ją do ust i spożywa. Dopiero po przyjęciu w ten sposób Komunii świętej odchodzi na swoje miejsce.
    Dla mnie to jest nie do przyjęcia.
    Jeśli komunikować dużą grupę ludzi, to tylko do ust, nie na dłoń.
    Po pierwsze, nie ma to dla mnie nic wspólnego z godnością, jest jakiś pośpiech, bo w tym samym czasie, kiedy normalnie ksiądz ma czas na podanie Ciała Pańskiego do ust trzeba wykonać o wiele więcej czynności- przyjąć Ciało, odsunąć się, ująć Hostię (będąc praktycznie w ruchu!) i ją spożyć, nie będąc jednocześnie zdeptanym przez następnych podchodzących.
    Dlatego tak cenię sposób sprawowania Eucharystii w Neo.
    Tam nie ma miejsca na pośpiech!
    Jest skupienie, wielka godność, adoracja.
  • [cite] Maciek:[/cite] Można powiedzieć, że w tej chwili wspólnota rozpada się na atomy.
    Ależ skąd!
    Wszyscy mamy na dłoniach tego samego Chrystusa!
    I dla mnie właśnie to jest potężny znak tego, że łączy nas On!
    Że pomimo tego, co po ludzku nas dzieli- wiek, płeć, wykształcenie, stan cywilny, temperament, osobowość czy stan majątkowy- jesteśmy wspólnotą.
    Bez Chrystusa byłoby to niemożliwe!
  • Dodam jeszcze:
    Bez Chrystusa, który oddał za każdego z nas życie, czego dowód trzymamy we własnych dłoniach.

    Naprawdę nieraz się popłakałam w czasie tej chwili adoracji, bo jak sobie uświadomię Kto kocha mnie aż tak, że oddaje się w moje ręce, to łzy same lecą.
  • Wyobraź sobie, że idziesz ze swoją rodziną na koncert. A teraz, że każde z Was dostaje odtwarzacz z nagraną tą samą muzyką, wkłada słuchawki do uszu i słucha razem, ale każdy we własnym świecie. Zgodzę się, że ten drugi sposób pozwala lepiej skupić się na tym, co do człowieka dociera. Ale jeżeli mówimy o wspólnocie, to potrzebna też jest interakcja z innymi ludźmi. A tu jest jakby przeskok w skrajny indywidualizm.
  • To samo można by powiedzieć o indywidualnym przyjmowaniu Komunii Świętej.:wink:

    Wymiar wspólnotowy widać na "naszej" Eucharystii o wiele lepiej, niż na Eucharystii w kościele parafialnym.
    Myślę, że się ze mną po prostu droczysz.:wink:

    Idę spać, bo ciężarne muszą więcej odpoczywać.
    A ciężarne przeziębione powinny odpoczywać jeszcze więcej.:wink:
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Naprawdę nieraz się popłakałam w czasie tej chwili adoracji, bo jak sobie uświadomię Kto kocha mnie aż tak, że oddaje się w moje ręce, to łzy same lecą.
    A to też jest ciekawe, bo dla mnie z kolei najbardziej pobudzającym emocje momentem Mszy św. jest Podniesienie. Zauważ, że tu też można się dopatrzeć pewnego podobieństwa - w starej liturgii kapłana jakby wtedy nie widać, dostrzega się dłonie i Hostię. Czyli dokładnie to samo, co Ty widzisz podczas adoracji. Znowu można powiedzieć, że liturgia neo szuka tego, co NOM zgubił, eksponując kapłana za ołtarzem.
  • Wcale się nie droczę, tylko głośno myślę :wink:

    Intryguje mnie ta adoracja, bo przecież w takiej postaci jest całkowicie nowym wynalazkiem. Św. Cyryl Jerozolimski w Piątej Katechezie Mystagogicznej pisze tak:

    Nie wyciągaj przy tym płasko ręki i nie rozłączaj palców. Podstaw dłoń lewą pod prawą niby tron, gdyż masz przyjąć Króla. Do wklęsłej ręki przyjmij Ciało Chrystusa i powiedz: "Amen". Uświęć też ostrożnie oczy swoje przez zetknięcie ich ze Świętym Ciałem, bacząc, byś zeń nic nie uronił. To bowiem, co by spadło na ziemię, byłoby utratą jakby części twych członków. Bo czyż nie niósłbyś złotych ziarenek z największą uwagą, by ci żadne nie zginęło i byś nie poniósł szkody? Tym bardziej zatem winieneś uważać, żebyś nawet okruszyny nie zgubił z tego, co jest o wiele droższe od złota i innych szlachetnych kamieni. A kiedy już spożyłeś Ciało Chrystusowe, przystąp do kielicha Krwi.

    Wynika z tego, że spoglądać na Ciało Chrystusa należało "ostrożnie" i to w tym celu, aby zapobiec wypadnięciu z ręki drobinek Chleba. Takie zalecenie trudno pogodzić z ideą adoracji.
  • Niedawno odwiedziła nas siostra mojego męża. Zawsze była dla mnie osoba wyjatkowo mocno wierzaca,co potwierdzało sie w jej czynach,ale teraz dostrzegłam,ze ona jest SWIETA. Nigdy nie widziałam człowieka tak cieszacego sie z udziału w Eucharystii. Z zawodu jest nauczycielką i podczas wakacji kazdą wolną chwilę poświęcała Bogu. Kilkakrotnie chodziła do Koscioła,y wziąć udział we Mszy Swietej,gdy sie modli -zmienia jej sie głos. Nawet podczas rozmowy telefonicznej wiem,kiedy sie modliła. To naprawdę niesamowita dziewczyna. Tak naprawde to Ona uświadomiła mi waznośc przystepowania do Komunii i spożywanie Ciała Pańskiego. Teraz z zawstydzeniem przypominam sobie,jak to czasami na odczepne chodzi się do Kościoła.
  • Uświęć też ostrożnie oczy swoje przez zetknięcie ich ze Świętym Ciałem, bacząc, byś zeń nic nie uronił.
    To mi nie wygląda na jakąś alegorię adoracji, tylko na konkretną czynność uniesienia Chrystusa do oczu. Inaczej jaki sens miałyby słowa "byś nic nie uronił".
    Nie da się uronić kawałków Ciała Pańskiego przez samo na niego patrzenie.

    Pamiętam zalecenie kapłana dla pewnej chorej na oczy niewiasty. Miała po przyjęciu Ciała Pańskiego i Krwi Pańskiej przykładać dłonie do oczu.
  • A jakie masz propozycje dla osób żywionych dojelitowo?
  • Przystępowanie do Komunii duchowej. Na takiej samej zasadzie mogą przystępować do Niej ci, którzy np. nie zachowali postu eucharystycznego, ale są w stanie łaski uświęcającej.
  • Tego nie wiedziałam.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.