Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

O przezywaniu zaloby

AgaAga
edytowano września 2009 w Czytelnia
Zbieram sie i zbieram, ciezko mi sie pisze na powazniejszy temat.
Nie wnikajac w szczegoly sytuacji, czy ktos zechcialby sie podzielic wiedza, co pomaga w przezywnaiu zaloby? Szukam jakiejs lektury chyba glownie, ale nie takiego ogolno psychologicznego ujecia, tylko jednak pisanego pod katem wierzacych. Jakies rozwazania?
Minelo pare miesiecy, na zewnatrz jest ok, ale wewnatrz boli.
Chetnie info na priva, bo mi strasznie niezrecznie pisac o tym publicznie.

Komentarz

  • Książki, to tylko dodatek, coś dorażnego. Pomóc może tylko wytrwała modlitwa. Czasem warto porozmawiać z duchownym, to pomaga. Mówię za siebie- w mojej sytuacji pomogła modlitwa i świadomość, że to doświadczanie musiało mieć jakiś sens. Czasami taki sens jest okrutny i potrzeba opieki i wsparcia Najwyższego aby dać sobie radę. U mnie minęło siedem lat...:cry:
  • Mariusz, dziekuje Ci bardzo za to swiadectwo. +, obiecuje.

    I wiem, ze potrzebny jest czas, ale czasem klebi sie w czlowieku tyle mysli.

    Tomek, zamowie sobie te ksiazke, dzieki.
  • Rok- to czas na to, żeby się "względnie" pozbierać po stracie bliskiej osoby....przez rok mamy prawo cierpieć, płakać i nie umieć znaleźć sobie miejsca....to normalne.... Nie mówię oczywiście o bólu w sercu, on może zostać na zawsze.....
    Wierzącym pomaga, wiara w sens Krzyża i w Zmartwychwstanie....
  • Jeśli książka, to mi w kilku trudnych chwilach, kiedy trudno znaleźć w bólu Boga i Jego wolę, pomagał troszeczkę "Smutek" C.S. Lewisa. Maleńka książeczka napisana po śmierci żony.

    Ale różne są odejścia i różne straty. Po śmierci synka okazała się kompletnie mi nieprzydatna... Będę pamiętać o Tobie.
  • Mi po śmierci rodziców bardzo pomogło macierzyństwo. Mama umarła 2 miesiące przed narodzinami pierwszej córki , dokładnie tydzień po pogrzebie taty poczęła się trzecia.
  • Mnie po śmierci rozdziców (1991 i 2001 rok) pomogła modlitwa i Msze św. zamawiane w ich intencji. Miałam w ten sposób poczucie, że mogę w ten sposób jeszcze kolejny raz powiedzieć im, że ich kocham, i dać wyraz tej miłości.
  • Moja ukochana Mama umarła w moich ramionach w ogromnych cierpieniach. Do tej pory mam ten obraz chociaż to już 5 lat minęło. Po pogrzebie dowiedziałam się, że jestem w ciąży.... I to była moja pociecha oprócz modlitwy rzecz jasna.
    3 lata minęło zanim z tym sobie dalam radę.

    Cały czas czuję jej obecność i to, że mi pomaga. W trudnych chwilach mam ochotę jeszcze zadzwonić do niej i jestem zdziwiona, że jej już nie ma, bo mam wrażenie, że z nią niedawno rozmawiałam. Tak mocne jest to doświadczenie jej bliskości i to, że ona wie o tym co chcę jej powiedzieć...
  • [cite] Bogna:[/cite]Mnie po śmierci rozdziców (1991 i 2001 rok) pomogła modlitwa i Msze św. zamawiane w ich intencji. Miałam w ten sposób poczucie, że mogę w ten sposób jeszcze kolejny raz powiedzieć im, że ich kocham, i dać wyraz tej miłości.

    Ja też w każdą rocznicę śmierci mamy i taty zamawiam msze święte.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.