Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wejście w życie Traktatu z Lizbony zmniejszy o połowę siłę polskiego głosu

edytowano października 2009 w Ogólna
Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczpospolitej:

Wejście w życie Traktatu z Lizbony zmniejszy o połowę siłę polskiego głosu na forum Rady Unii Europejskiej, czyli radykalnie zmniejszy naszą pozycję w Unii Europejskiej. Gdyby odebrano nam połowę terytorium, albo zabrano połowę wpływów do budżetu uznalibyśmy, że to katastrofa. Tu stało się coś analogicznego. "Euroentuzjaści", którzy to chwalą okazują się entuzjastami degradacji naszej roli i obecności w Unii.

Traktat świadomie odrzuca jakiekolwiek odniesienia do chrześcijaństwa. Nie tylko życie chrześcijańskie nie jest w nim traktowane jako część dobra wspólnego narodów Europy, ale nawet przeszłość chrześcijańska nie jest traktowana jako czynnik, które narody europejskie łączy.

Traktat zawiera redefinicję unijnych wartości podstawowych w duchu radykalnego liberalizmu. Do tej pory były to wartości klasycznego liberalizmu: demokracja, wolny rynek, rządy prawa. Teraz pojawiają się obok nich "prawa osób należących do mniejszości (â??) w społeczeństwie opartym na (â??) niedyskryminacji, tolerancji etc."

Traktat nigdzie nie precyzuje tej dialektyki większości-mniejszości, nigdzie nie mówi, że chodzi tu o ochronę wspólnot określonych przez wiarę, narodowość czy tradycję regionalną. Wiadomo natomiast, że hasła mniejszości i niedyskryminacji wykorzystywane są do odrzucenia obowiązywalności podstawowych zasad moralnych i dobra wspólnego. Dziś oznacza to promocję homoseksualizmu, jutro może to â?? wbrew intencjom autorów â?? wykorzystać islam do podważenia prawnej obowiązywalności monogamii.

Traktat tworzy nowe instytucje władzy i nowe kompetencje Unii. Mogliśmy jako kraj odwołać się do zasady "tyle wspólnych instytucji i kompetencji, ile wspólnych wartości i interesów" i zażądać realizacji najbardziej oczywistych zadań solidarności w Europie: zaniechania budowy gazociągu bałtyckiego i powrotu do lądowego projektu Amber, wyrównania dopłat bezpośrednich dla polskich rolników do poziomu ogólnoeuropejskiego (to oczywisty wymóg przeprowadzanej rewizji zasad naszej akcesji, a taki charakter ma zmiana zasad głosowania w Radzie Unii Europejskiej), wreszcie rozszerzenia na wszystkie kraje uwolnione z komunizmu zasad pomocy publicznej, z których korzystają Niemcy wschodnie. Wszystko to pozostaje, niestety, w mocy.

Traktat zwiększa kompetencje Unii w dziedzinie polityki zagranicznej. Staje się ona, po uzgodnieniu, obowiązująca dla wszystkich państw. Na przykład â?? jeśli rząd Tuska przyjmie stanowisko innych państw Unii, wszystkie kolejne polskie rządy, niezależnie od decyzji polskich wyborców, będą się musiały do niego stosować. Tak radykalnego zwiększenia władzy Unii dokonano bez żadnego określenia celów wspólnej polityki, których realizacji kompetencje te mają służyć. Zgadzając się na to rządy PO-PiS nie zwróciły się nawet o włączenie do tych celów spraw rozszerzenia wschodniego, w sposób oczywisty łączących się z geopolitycznym bezpieczeństwem Polski.


Źródło

Komentarz

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.