Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bp Pikus: Dialog międzyreligijny był dawniej grzechem

edytowano październik 2009 w Arkan Noego
Fronda.pl: Dlaczego Kościół katolicki prowadzi dialog, a nie skupia się na tym, by zagubione owieczki wróciły do Kościoła katolickiego?

Bp Tadeusz Pikus: Takie myślenie spotykam u wielu. Do II Soboru Watykańskiego było ono obowiązujące a nawet obwarowane grzechem. Taki dialog był uważany za utratę czy osłabienie wiary, a nawet herezję. Taką postawę prezentują m.in. lefebryści. Nie akceptują dialogu międzywyznaniowego i międzyreligijnego. Człowiek lubi łatwiejsze sprawy, ale nie zawsze to, co łatwiejsze, jest lepsze. Dzisiaj Kościół katolicki zachęca pasterzy i wiernych do przepowiadania (ewangelizowania) w duchu dialogu.

Fronda.pl: Czyli ekumenizm jest tą trudną drogą?

Bp Tadeusz Pikus: Tak, jest to droga krzyżowa. Jednak bez dialogu ekumenicznego wchodzimy na drogę osamotnienia, konfliktu i wrogości. Trwamy uporczywie w starych podziałach i pomnażamy nowe. Tymczasem człowiek jest istotą społeczną, którą Bóg chce zbawić we wspólnocie.


>> więcej

Komentarz

  • Jestem rozdarta w tej kwestii, jak zwykle zresztą... Niepokoi mnie jak różne osoby zaczynają traktować wszystkie religie jednakowo - ot wybieramy kto co lubi. Zastanawiam się gdzie tkwi przyczyna, czy to aby nie na skutek tego dialogowania (choć nie wykluczam, że to może być wynikiem dostosowywania religii do innych wyborów). Z drugiej strony trudno coś komuś narzucać, no i tak od razu z grubej rury do konkretów przechodzić... i zaczynamy dialogować. Ale mętnie piszę, ja to mam raczej skłonność do monologów ostatnio.
  • Bp Pikus dokładnie wskazuje, po co się uprawia dialog: żeby mieć towarzystwo, żeby była przyjacielska atmosfera i zgoda.
  • MNie zaciekawiła "logika" - nawracanie łatwiejsze od "dialogowania"? :shocked::shocked:
  • To ja taka zgodna ani miła nie jestem. Pozostanę przy monologach i suszeniu głowy innym. Ale zawsze zastanawiała mnie św.Edyta Stein ona miała kogo nawracać (matkę i rodzeństwo), a nie robiła tego. A przynajmniej tyle o niej słyszałam.
  • Mi się wydaje, że ten eksperyment z ekumenizmem dialogu jest o tyle pożyteczny, że udowadnia, że porozumienie ponad podziałami z odstępcami jest niemożliwe. Im my do nich się bardziej zbliżamy, tym oni się od nas bardziej oddalają. My im ustępujemy w mariologii, to oni wyświęcają lesbijki na biskupów. Wciąż robią wszystko, żeby być od nas daleko i różnić się w tym, co akurat jest dla nas istotne. Nie bez powodu za pontyfikatu Jana Pawła II znaczna cześć wspólnot protestanckich zaakceptowała aborcję. Myślę, że przez totalną klęskę tego typu ekumenizmu Bóg udowadnia nam, że za rozbiciem chrześcijaństwa stoi sam diabeł i jeżeli nie uwzględnimy tego faktu, to zawsze pozostaniemy podzieleni. Co ciekawe, także Benedykt wydaje się przyjmować taką perspektywę i dlatego przyjmuje tradycyjnych anglikanów do Kościoła.
  • Kiedyś nawracaliśmy mieczem teraz dialogiem,a co potem? No i kiedy były większe straty?
  • Kto konkretnie nawracał mieczem? Bo to chyba jakaś urban legend.
  • A nawracamy dialogiem?:wink:
  • Ja wiem trochę podpuściłam, aż mi wstyd. :shamed:
    Musiałam sprawdzić... czujność:cool:
    Już nie będę...:bigsmile:
  • No i wracając do nawracania to mam dwie grupy docelowe moich misji, które przyszło mi prowadzić. Jedna to Ci, którzy zwątpili w istnienie szatana (istnienie Boga niby nie wykluczają) i druga to Ci co zwątpili w wyjątkowość nauki KK.
    Brak tradycyjnego spojrzenia na szatana jako realne zagrożenie (kiepsko sformułowałam) przyczynił się do niewiary tych pierwszych, a dialogi do niewiary tych drugich.
    Aczkolwiek u podstaw może i tak leżeć zwykła słabość ludzka, grzech... a reszta to wykręty i tłumaczenia czemu się nie wierzy jak trza...
    A świadectwo? Kurcze robię co mogę, ale chyba za mało może bym tak pożyczyła czyjeś?:wink:
  • A może moi rozmówcy są po prostu bardzo racjonalni i kiedy zaczyna brakować diabłów to przestają wierzyć w sens wiary, no i kiedy wszystkie religie są takie same to po co chodzić do kościoła?
    :sad:
    Staram się przywracać im to czego im brakuje i jakoś też mi wychodzi, że to ta sama droga którą podąża Benedykt XVI. I ciągle się od Was uczę. :wink:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.