Mnisi benedyktyńscy z klasztorów w Fontgombault i Triors we Francji mają zwyczaj, od którego robi się ciepło na sercu każdemu Polakowi. Na zakończenie wieczornej modlitwy brewiarzowej - komplety - śpiewają po polsku (!!!) Apel Jasnogórski. Czynią tak od lat 80., kiedy chcieli dać w ten sposób wyraz swojej solidarności z polskim Kościołem, gnębionym przez komunistów. Wspólny śpiew Apelu pozostanie z pewnością jednym z najbardziej wzruszających wspomnień z warsztatów chorałowych u benedyktynów, w których miałem możność brać udział dwa tygodnie temu.
Po powrocie do domu postanowiliśmy dodać Apel Jasnogórski do naszego wieczornego pacierza. Dzieciom bardzo się to spodobało i chyba pozostanie to naszą domową tradycją. Jeżeli byście mieli ochotę postąpić podobnie, to gorąco zachęcam. Będzie to także znak naszej forumowej jedności w modlitwie.
Komentarz
Po co szukać dziury w całym. Jeśli nawet to kiedy mają śpiewać, jak przyjadą Meksykanie czy Eskimosi?