Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kard. RodÃÂ? o kondycji zakonów

edytowano luty 2010 w Arkan Noego
Prefekt watykańskiej kongregacji przypomniał, że XX w. był dla zakonów czasem dynamicznego rozwoju. Zakończył się on jednak gwałtownie wraz z soborem. Epoka posoborowa obfitowała w eksperymenty, ale brakowało jej solidnych i przekonujących wizji. Konsekwencją tego był katastrofalny kryzys powołań. Dziś osoby konsekrowane to niemal milion osób. Jednakże za Zachodzie są to przede wszystkim starcy. Średnia wieku przekracza 60 lat, a w niektórych zgromadzeniach nawet 70 czy 80 lat. Prowadzi to do porzucania dzieł i obumierania zgromadzeń. Problemem staje się też trwanie nowych powołań w starczych wspólnotach.

więcej:
http://www.info.wiara.pl/doc/432624.Kard-Rod-o-kondycji-zakonow

Komentarz

  • A tu jeszcze Radio Watykańskie o katolickich studentach w USA:

    Katoliccy studenci, którzy uczęszczają do katolickich uczelni w Stanach Zjednoczonych częściej skłonni są do porzucenia wiary, niż do jej pogłębienia w okresie studiów. Najnowsze wyniki badań nad wiarą studentów przeprowadzone przez Uniwersytet Georgetown w Waszyngtonie potwierdzają wcześniejsze obserwacje opublikowane przez raport Towarzystwa Kardynała Newmana (The Cardinal Newman Society).

    więcej:
    http://www.oecumene.radiovaticana.org/POL/Articolo.asp?c=355233

    :shocked::shocked::shocked:
  • "Prefekt watykańskiej kongregacji przypomniał, że XX w. był dla zakonów czasem dynamicznego rozwoju. Zakończył się on jednak gwałtownie wraz z soborem."

    Ja bym jednak na tą sytuację nie patrzyła pesymistycznie.
    Spadek powołań nie jest spowodowany zmianami soborowymi, ale raczej małodzietnością.
    Na to nakłada się ogólne morale społeczeństw, coraz więcej dzieci rodzi się w niepełnych rodzinach, jest nastawione na to aby brać, a nie być darem dla innych.
    Jednak karmel rozwija się prężnie zarówno w Polsce, jak i za granicą.
    Natomiast na miejsce starych przychodzą nowe zgromadzenia.

    Zakony mają się dobrze
    W ostatnich latach w Polsce pojawiło się ponad 70 nowych zgromadzeń zakonnych. A liczba prowadzonych przez nie dzieł podwoiła się.

    Choć liczba osób konsekrowanych w Polsce maleje, życie zakonne w naszym kraju na pewno nie znajduje się w kryzysie. W zakonach zachodzą bardzo dynamiczne procesy wskazujące raczej na ich rozkwit.


    http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1264686760&dzi=1104764436&katg=
  • Moim zdaniem Kościół posoborowy nie potrzebuje zakonów i ich upadek był zaplanowany, lub co najmniej akceptowany. Rolę zakonów spełniają współcześnie wspólnoty świeckich, które przejęły po zakonach całą filozofię działania. Zakony były potrzebne w okresie przejściowym, aby przekazać nowym wspólnotom swoje podstawy, a obecnie wymierają, bo zabrakło dla nich miejsca. Są oczywiście pewne wyjątki, które jednak potwierdzają regułę. Na przykład ciekawe jest, że zakony klauzurowe odżywają dzięki powołaniom ze wspólnot neokatechumenalnych. Dowodzi to, że charakter i formacja DN w jakiś sposób przygotowują do takiego wyboru.
  • Moim zdaniem zakony, zgromadzenia, wspólnoty osób konsekrowanych, instytuty świeckie i konsekrowane dziewice były, są i będą zawsze potrzebne Kościołowi.
    Jak już wspomniałam zamierają dawne formy, rodzą się nowe.
    Do zakonów klauzurowych idą nie tylko osoby ze wspólnot neokatechumenalnych - choć zapewne takich będzie więcej właśnie ze względu na wielodzietność -, ale w karmelach jest też spora grupa po formacji oazowej.
    Dziś, aby zostać zakonnicą trzeba być autentycznie rozmiłowaną w Jezusie - motywacja, że ktoś chce się Bogu ofiarować jest trochę za słabą.
    Dowodzi to, że charakter i formacja DN 
    w jakiś sposób przygotowują do takiego wyboru.
    
    Powiedziałabym raczej, że zarówno Droga, jak i "oaza" rozbudzają właśnie miłość (także uczuciową) do Boga.

    Przy tym, w Polsce warunkiem przyjęcia jest posiadanie co najmniej matury, większość nowych kandydatek jest już po studiach.
    A co ciekawe - do karmelu przyjmuje się raczej osoby impulsywne, typu wybij okno, do tzw. uduchowionych podchodzi się niezwykle sceptycznie.
  • Chyba pierwszy raz zgodzę się z Klarcią - co do potrzeby zakonów w Kościele.

    Klarcia - co Ty z tym "wybij okno"?:wink: Skąd masz takie informacje? Bo tak sobie myślę, że to byłoby w takim razie dla mnie lepsze niż małżeństwo, ale teraz to już po ptokach...:ag:
  • @szczurzysko

    Jak już wspomniałam, spędziłam w karmelu jakiś czas.
    Matka mi tłumaczyła, że tylko silny temperament, gejzer, wulkan, jest w stanie żyć w klauzurze.
    Przedstawiała to tak - gdy wchodzi ktoś ze skalą 10, to po pewnym czasie schodzi na 6. Jeżeli przyjdzie z 6, to spadnie mu na 3 i zaśmierdnie się jak woda stojąca w stawie.

    A z własnego doświadczenia wiem, że babeczki z temperamentem w klasztorze mają doskonałą możliwość się uświęcić, w małżeństwie zaś muszą bardzo uważać, co by biednego chłopiny nie zdominować, czyli nie stać się chodzącą zołzą - bo w takim przypadku raczej długi czyściec je czeka.:wink:

    Ale chyba nie jest z Tobą tak źle (oczywiście jeśli się będziesz pilnowała), bo bardzo trudne charaktery, to Jezus na swoje oblubienice powołuje - to taki przejaw Jego miłosierdzia.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.