Z bloga Marka Jurka:
W szpitalu więziennym w Chinach zmarł bp Han Dingxiang. Zmarły biskup spędził dziewiętnaście lat w obozie koncentracyjnym, trzydzieści pięć lat pod nadzorem policyjnym, w końcu osiem lat w więzieniu. Umierając prosił najbliższych (bo tylko ich dopuszczono do łoża śmierci), by odmawiali różaniec. Władze nie zgodziły się na obecność przy umierającym Biskupie ani jego księży, ani diecezjan. Ale dzięki śmierci wierni dowiedzieli się - po raz pierwszy od ośmiu lat - gdzie jest ich ordynariusz. Nie stało się w sumie nic nadzwyczajnego. Po prostu epizod z życia Kościoła wiernego Rzymowi w Chinach. (...)
W poniedziałek o 15.00 pójdę pod Ambasadę Chin Ludowych zapalić lampkę za duszę umęczonego Biskupa, prosząc przez jego wstawiennictwo za Kościół w Chinach.