Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ekumenizm oczami protestantów

edytowano marzec 2010 w Arkan Noego


Link do filmu (jeżeli komuś źle się odtwarza):
http://www.gloria.tv/media/47272
«1

Komentarz

  • Fundamentalistyczni protestanci pomylili ekumenizm z dialogiem międzyreligijnym.
    Na ten temat mieliśmy ciekawą dyskusję na blogowisku Frondy:

    Dekret o Ekumenizmie 4: "Przez "Ruch ekumeniczny" rozumie się działalność oraz przedsięwzięcia zmierzające do jedności chrześcijan...

    Gdy wierni Kościoła katolickiego czynią to wszystko rozsądnie i wytrwale pod okiem swych pasterzy, wnoszą swój wkład dla dobra sprawiedliwości i prawdy, zgodnej współpracy, ducha braterstwa i zjednoczenia, żeby tą drogą powoli, po przełamaniu przeszkód utrudniających doskonałą więź (communio) kościelną, wszyscy chrześcijanie skupili się w jednym sprawowaniu Eucharystii w jedność jednego i jedynego Kościoła, której Chrystus od początku użyczył swemu Kościołowi, wierzymy że ta jedność trwa nieutracalnie w Kościele katolickim i ufamy, że z dniem każdym wzrasta aż do skończenia wieków.

    Jeden z dyskutantów głębiej wyjaśnia:


    " Dialog międzyreligijny i ekumenizm - jedno i drugie jest jakimś rodzajem dialogu, a więc spotkaniem z inną osobą (tutaj jest właśnie to "łączy się"). Jednak oba mają zupełnie inne CELE: celem ekumenizmu jest jedność wszystkich wierzących w Chrystusa, natomiast celem dialogu międzyreligijnego jest:

    - poznanie się, poznanie prawdy o sobie nawzajem,

    - uniknięcie wielu stereotypów, które nagromadziły się w historii,

    - poszukanie tego, co łączy, aby wspólnie działać w imię np. pokoju, dzieł charytatywnych itp.

    To tak z grubsza. I nic więcej - tzn. nikt nie ma na celu prowadzenia dialogu po to, żeby stworzyć jakąś super-religię. Nie po to prowadzi się też dialog, aby cokolwiek uszczknąć ze swojej religii i nie po to, żeby kogoś siłą nawracać. "
  • Teraz już wiem, czemu na świecie panuje wszędzie pokój. To zasługa dialogu międzyreligijnego. LOL.
  • Ano nie panuje, bo dialog kiepsko idzie - o ile "góra" jakoś się dogaduje, to z "dołami" jest fatalnie, i to po wszystkich stronach.
    Zobacz jakie poglądy na innowierców mają (w większości) "katolicy" - a teraz przyjmij, iż druga strona w niczym nam nie ustępuje.
  • Kościół Rzymsko-Katolicki nie należy do tej bandy Światowej Rady Kościołów.
  • [cite] Teofil:[/cite]Kościół Rzymsko-Katolicki nie należy do tej bandy Światowej Rady Kościołów.

    A co to ma do rzeczy?
    Faktem jest, iż Benedykt XVI popiera prowadzenie dialogu międzyreligijnego i ekumenizm wśród chrześcijańskich wyznań.
    Czytałam na ten temat jego wyraźną wypowiedź - poszukaj sobie w sieci.
  • escriva.gif

    "Kiedy spotykam się z ludźmi, którzy nie są katolikami, jako że dzięki Bogu nie jetem hipokrytą, mam zwyczaj mówić: "Ja jestem katolikiem i wiem, że mam rację..".
    (...)
    Ty masz inną wiarę i szanuję cię z całej duszy, z całej duzy! Do tego stopnia, że zrobiłbym wszystko dla obrony wolności sumień. Jednak moje sumienie nie pozwala, żebym ci powiedział, że znajdujesz się w prawdzie."

    "Człowiek z Villa Tevere", str. 293
  • Teraz, Benedykt XVI mówi podobnie, ale nieco innymi słowami.

    Poza tym - w którym wieku żył ten ksiądz? Czy nie był to czas, gdy to raczej Kk był stroną nad innymi dominującą?
  • [cite] Klarcia:[/cite]Poza tym - w którym wieku żył ten ksiądz? Czy nie był to czas, gdy to raczej Kk był stroną nad innymi dominującą?

    w XX wieku.

    Kościół Rzymsko-katolicki nadal jest stroną dominującą, bo ma prawdę. Reszta to badziew w prześcieradłach i pióropuszach.
  • poszukanie tego, co łączy, aby wspólnie działać w imię np. pokoju, dzieł charytatywnych
    ---
    Wg "Deus Caritas est" dzieła charytatywne bez Boga mijają się z celem. Nie widzę więc sensu działania z animistami charytatywnie...
  • [cite] Paweł i Ola:[/cite]poszukanie tego, co łączy, aby wspólnie działać w imię np. pokoju, dzieł charytatywnych
    ---
    Wg "Deus Caritas est" dzieła charytatywne bez Boga mijają się z celem. Nie widzę więc sensu działania z animistami charytatywnie...

    Ty nie widzisz - Benedykt XVI już tak.
    A może powinieneś mu powiedzieć, że błądzi i koniecznie powinien się nawrócić na prawidłową religię?
  • [cite] Teofil:[/cite]
    [cite] Klarcia:[/cite]Poza tym - w którym wieku żył ten ksiądz? Czy nie był to czas, gdy to raczej Kk był stroną nad innymi dominującą?

    w XX wieku.

    Kościół Rzymsko-katolicki nadal jest stroną dominującą, bo ma prawdę. Reszta to badziew w prześcieradłach i pióropuszach.

    Niestety - o tym, że Kk ma prawdę wie tylko Kościół - a szkopuł leży w tym, aby dowiedzieli się o tym i inni.
    Nie osiągnie się tego impertynencją i zamykaniem się we własnym klubie wzajemnej adoracji.
  • [cite] Klarcia:[/cite]Niestety - o tym, że Kk ma prawdę wie tylko Kościół - a szkopuł leży w tym, aby dowiedzieli się o tym i inni.
    Nie osiągnie się tego impertynencją i zamykaniem się we własnym klubie wzajemnej adoracji.

    Rzeczywiście tylko Irena Santor czytająca Ewangelię wniesioną przez wrzeszczacych murzynów (65 minuta filmu) pozwoli przeknać wszystkich o tej prawdzie.

    Z Asyżu wszyscy wyjechali nawróceni na prawdę.

    A dziwne, że Kościół jakoś sobie radził przez 20 lat bez imprezki z fajką pokoju.
  • A dziwne, że Kościół jakoś sobie radził 
    przez 20 lat bez imprezki z fajką pokoju.
    

    Inne czasy - inne wyzwania.
    Tobie też podpowiem - najlepszym było by pouczyć papieża, że błądzi, przecież w grę wchodzi jego zbawienie.:confused:
  • "Dzisiaj, gdy na rozległych obszarach Ziemi wierze grozi, że zgaśnie jak płomień, który nie jest już podsycany, najważniejszym priorytetem jest uobecnianie Boga w świecie i otwieranie ludziom dostępu do Boga. Nie do jakiegokolwiek boga, ale tego Boga, który mówił na Synaju; do tego Boga, którego oblicze rozpoznajemy w miłości, która daje się do końca (por. J 13,1) â?? w Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Prawdziwym problemem w obecnej chwili dziejowej jest to, że Bóg znika z horyzontu ludzi oraz, że wraz z gaśnięciem pochodzącego od Boga światła ludzkość traci orientację, a niszczące skutki tego procesu coraz bardziej stają się widoczne.

    Prowadzić ludzi do Boga, do Boga, który mówi w Biblii: to właśnie jest obecnie najwyższy i podstawowy priorytet Kościoła oraz Następcy Piotra. Logiczną tego konsekwencją jest konieczność serdecznej troski o jedność wszystkich wierzących. Ich rozbicie, niezgoda między sobą podważają bowiem wiarygodność ich mówienia o Bogu. Z tego względu wysiłek na rzecz wspólnego świadectwa wiary chrześcijan - na rzecz ekumenizmu â?? wpisany jest w najwyższy priorytet. Łączy się z tym konieczność, aby wszyscy wierzący w Boga wspólnie szukali pokoju, próbowali się do siebie zbliżyć, aby wspólnie dążyć, pomimo różnych obrazów Boga, ku źródłu światła â?? tym właśnie jest dialog międzyreligijny. Ten kto przepowiada Boga jako Miłość "aż do końca" musi zaświadczyć o miłości: z miłością poświęcić się ludziom cierpiącym, odrzucić nienawiść i nieprzyjaźń â?? oto wymiar społeczny wiary chrześcijańskiej, o którym mówiłem w encyklice "Deus caritas est"."


    (słowa Benedykta XVI)
  • I jeszcze jedno zdanie papieża Benedykta XVI dodałabym , Klarciu, do podanego przez Ciebie fragmentu...
    " ... najlepszą formą ekumenizmu jest życie według Ewangelii. "
  • [cite] Jagna:[/cite]I jeszcze jedno zdanie papieża Benedykta XVI dodałabym , Klarciu, do podanego przez Cibie fragmentu...
    " ... najlepszą formą ekumenizmu jest życie według Ewangelii. "

    Dokładnie.:bigsmile:
  • Benedykt XVI odwiedził dziś po południu rzymski zbór luterański Chrystusa (Christuskirche) przy Via Sicilia w centrum miasta. Wraz z proboszczem parafii Chrystusa, pastorem Jensem Martinem Kruse papież przewodniczył nabożeństwu ekumenicznemu. Ojciec Święty w homilii mówił mówił o poszukiwaniu jedności przez oba Kościoły. "Jedność nie zależy od ludzi. Trzeba zawierzyć Panu, bo tylko On może nas obdarzyć jednością" - zaznaczył.

    http://info.wiara.pl/doc/467993.Benedykt-XVI-odwiedzil-wspolnote-luteranska

    Tylko czekać - kiedy tradsi i na obecnym papieżu zaczną psy wieszać.:confused:
  • Nie rozumiem tej wypowiedzi. Skoro jedność nie zależy od ludzi, to po co jej szukać?
  • To nie jest film zrobiony przez protestantów, ale przez prawosławnych. Choć nie zmienia to faktu, iż wielu fundamentalistycznych protestantów też mocno krytykuje Jana Pawła II za Asyż czy całowanie Koranu.
    Jeśli chodzi o mnie, to uważam, że soborowe i posoborowe nauczanie magisterium Kościoła nt. religii niechrześcijańskich jest w porzadku, jednak takie jego praktyczne próby wcielania w życie jak zapraszanie pogan na modły do Asyżu czy też całowanie Koranu, nie powinny się wydarzyć.
  • Maćku, jedność jest darem Boga.
    Ale musimy się o nią modlić...
  • [cite] Maciek:[/cite]Nie rozumiem tej wypowiedzi. Skoro jedność nie zależy od ludzi, to po co jej szukać?

    Nie doprowadzaj mnie Maćku do rozpaczy - byłam przekonana, że jesteś dostatecznie inteligentny, aby powyższe zrozumieć. Chyba, że ... wiary Ci nie dostaje.
  • [cite] Brawario:[/cite]To nie jest film zrobiony przez protestantów, ale przez prawosławnych.

    I prawdopodobnie jeszcze Cerkiew moskiewską - to by tłumaczyło pewne sprawy.
  • Naturalnie, zawsze się modlono o jedność chrześcijan. Ale mnie zaciekawiło to określenie "poszukiwanie jedności", które przeczy de facto tezie, że jedność jest darem Boga (skoro ludzie sami mogą ją znaleźć).

    W mojej ocenie cały posoborowy ruch ekumeniczny odniósł sukces jedynie w obszarze towarzyskim. Tu się ktoś spotka, tam się spotka. Ale jedność wiary jak była daleko, tak jest cały czas.
  • [cite] Klarcia:[/cite]
    [cite] Brawario:[/cite]To nie jest film zrobiony przez protestantów, ale przez prawosławnych.

    I prawdopodobnie jeszcze Cerkiew moskiewską - to by tłumaczyło pewne sprawy.
    Raczej przez prawosławnych z Zachodu.
  • Klarciu, całkowicie się z Tobą zgadzam w ocenie mojej inteligencji i wiary.
  • [cite] Maciek:[/cite]
    W mojej ocenie cały posoborowy ruch ekumeniczny odniósł sukces jedynie w obszarze towarzyskim. Tu się ktoś spotka, tam się spotka. Ale jedność wiary jak była daleko, tak jest cały czas.
    W dużej mierze praktyczna realizacja dialogu międzyreligijnego i ekumenizmu niesie za sobą wiele paradoksów. Kiedy hierarchowie KK próbują zbliżyć się do pogan, wtedy oddalają się de facto od co bardziej konserwatywnych protestantów, dla których takie zbliżenie oznacza pogrązanie się KK w bałwochwalstwie. I rzeczywiście, gdy słyszy się katolickim prymasie Walii składającym kwiaty na ołtarzu hinduistycznych bożków, to trudno oprzeć się takiemu wrażeniu.
  • [cite] Klarcia:[/cite]
    [cite] Paweł i Ola:[/cite]poszukanie tego, co łączy, aby wspólnie działać w imię np. pokoju, dzieł charytatywnych
    ---
    Wg "Deus Caritas est" dzieła charytatywne bez Boga mijają się z celem. Nie widzę więc sensu działania z animistami charytatywnie...

    Ty nie widzisz - Benedykt XVI już tak.
    A może powinieneś mu powiedzieć, że błądzi i koniecznie powinien się nawrócić na prawidłową religię?

    Zacytuj mi fragment "Deus Caritas est" mówiący o tym, że działalność charytatywna bez Boga jest w porządku.
  • [cite] Maciek:[/cite]Klarciu, całkowicie się z Tobą zgadzam w ocenie mojej inteligencji i wiary.
    :bigsmile:
  • [cite] Paweł i Ola:[/cite]

    Zacytuj mi fragment "Deus Caritas est" mówiący o tym, że działalność charytatywna bez Boga jest w porządku.

    Benedykt XVI wcale nie przeczy, że oni wierzą w Boga, podkreśla natomiast, iż ich wiara jest niepełna.

    Nie ma więc mowy o prowadzeniu jakichkolwiek działań, dystansując się przy tym od Boga.
    Poza tym - w dialogu międzyreligijnym z judaizmem i islamem, chodzi też o współpracę na polu obrony Wyższych Wartości.
  • [cite] Brawario:[/cite]
    W dużej mierze praktyczna realizacja dialogu międzyreligijnego i ekumenizmu niesie za sobą wiele paradoksów. Kiedy hierarchowie KK próbują zbliżyć się do pogan, wtedy oddalają się de facto od co bardziej konserwatywnych protestantów, dla których takie zbliżenie oznacza pogrązanie się KK w bałwochwalstwie.

    Dla tego typu protestantów - Kk najpierw musiał by zarzucić okazywanie jakiegokolwiek szacunku Maryi (nie mówiąc już o Maryjnym kulcie) i zaprzeczyć osobowej obecności Jezusa w Eucharystii: Bowiem właśnie to jest uważane przez nich za najwyższą formę bałwochwalstwa.
    Tak, że spokojnie możemy się na fundamentalistycznych chrześcijan nie oglądać.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.