Buszując w sieci na pewno niejeden z forumowiczów znalazł jakiś ciekawy artykuł, list otwarty, wspomnienie o tych, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. Wspomnienia pisane przez ludzi z nimi bliżej związanych, przyjaciół, współpracowników. Naczytałam się już opinii i komentarzy kilkunastu ekspertów i publicystów (zwłaszcza tych z salonu24:) - a chętnie poczytam refleksje osób bliżej związanych ze zmarłymi.
Może warto zebrać je w jednym miejscu, żeby nie trzeba było szukać samemu w odmętach wirtualnej rzeczywistości ?
Zachęcam do wklejania linków, bądź całych tekstów!
Na początek wklejam tekst bliskiego współpracownika Zbigniewa Wassermanna.
Młoda Odpowiedzialna Polska
Jak pewnie wielu Polaków, również i ja zadaję sobie pytanie, po co doszło do tragedii w Smoleńsku? I jak równie wielu - mam nadzieję, że ta ofiara jaką złożyła blisko setka osób, nie zostanie zmarnowana.
Ale na początku chciałbym napisać parę słów o moim osobistym doświadczeniu tej katastrofy. Na pokładzie samolotu znajdował się Poseł Zbigniew Wassermann. Człowiek, którego poznałem w 2001 roku, a z którym miałem zaszczyt pracować od 2006 roku. Przez te ponad cztery lata dość bliskiej współpracy przeżywaliśmy różne chwile. Także trudne. Nie mam prawa nazywać go przyjacielem, ale był moim mentorem, osobą bardzo bliską, kimś kogo brakuje w moim domu. Ostatni rok był dla Posła Wassermanna wyjątkowo udany. Wydawało się, że po latach ciężkiej pracy, przyjdzie czas na zdyskontowanie wysiłku...
Postać Zbigniewa Wassermanna może być przykładem tragicznej sytuacji, w jakiej znajduje się wielu polityków, którzy chcą traktować Polskę na serio. Pewnie wielu spośród czytelników zna wyssane z palca historie na temat jego domu. Ale niewielu wie o setkach, a może i tysiącach interwencji, które podejmował w sprawie zwykłych ludzi. Było ich tak wiele, że ja sam odradzałem mu taki tryb pracy, tłumacząc, że w ten sposób "traci czas", który mógłby poświęcić na "wielką politykę". Poseł Wassermann był człowiekiem, który podjął się trudnej roli koordynatora służb specjalnych - chociaż doskonale wiedział, że mógłby walczyć o bardziej wdzięczne i eksponowane stanowiska w rządzie PiSu. Podjął się tego wyzwania w imię odpowiedzialności za Polskę - czy to coś dzisiaj znaczy? Poseł Wassermann był człowiekiem honorowym, wiernym takim wartościom jak wiara, patriotyzm, uczciwość. Ja sam zaangażowałem się w politykę tylko ze względu na jego osobę. Dawał mi poczucie bezpieczeństwa, że współpracując z nim nie będę się musiał wstydzić bycia w polityce, nie będę się musiał tłumaczyć z zagadkowych afer. Zbigniew Wassermann jako prokurator krajowy mógł w każdej chwili wrócić do zawodu, w którym pobierałby znacznie większą pensję od pensji poselskiej i w której z racji na swoją pozycję był de facto nienaruszalny. Pozostawał jednak w piekiełku naszej polityku w imię odpowiedzialności za Polskę. Czy ktoś w to uwierzy?
Nie był jednak osobą, która przynosiłaby martwe zwierzęta do studia telewizyjnego, albo nakłamałaby coś o spotkanej pielęgniarce - tak więc był umiarkowanie atrakcyjny dla mediów. Jak już pisałem był osobą honorową, a jak wiadomo najłatwiej bić tych, którzy w odpowiedzi nadstawią drugi policzek. Dlatego oskarżam dziś tych dziennikarzy, którzy kłamali na jego temat, którzy opowiadali o jego rzekomej przynależności do PZPR, o rzekomo zamykanych przez niego studentach na zlecenie SB, o rurach niby podciągniętych na jego życzenie. Nie wystarczyło wam odwagi cywilnej, żeby pisać prawdę? Byliście zbyt leniwi, żeby sprawdzić fakty? Dziś pora wezwać czwartą władzę do odpowiedzialności za kraj, za słowo które podają.
Żyjemy w czasach, kiedy osoby piastujące najwyższe stanowiska w państwie redukują swoją rolę do odegrania spektaklu medialnego. W czasach, kiedy nie mówi się o przyszłości narodu, nie oczekuje od polityków odpowiedzialności za kraj. Kiedy można zbanalizować każdą świętość, wyśmiać najbardziej poważne zachowanie. Liczy się tylko cięta riposta. Rzucanie obelg, dyskusja na poziomie debilizmu, staje się przykładem skutecznej polityki. Żyjemy w iluzji krainy "wiecznej szczęśliwości", zamykamy oczy na zagrożenia, które są nieodzowną cechą życia człowieka i historii każdego narodu. Jak twierdzi wielu, aspiracje Polaków mają ograniczyć się do niezakłócanej konsumpcji. Do grilla wystawionego na balkonie. Ci bardziej ambitni skupią się na przeniesieniu grilla z balkonu do własnego ogródka.
Ale jak pisałem na początku, chcę mieć nadzieję, że śmierć tak wielu wybitnych ludzi nie jest pozbawiona sensu. I dostrzegłem po raz pierwszy zwiastuny tego sensu podczas mszy w intencji ofiar katastrofy na Wawelu. Przyszło na tę mszę tysiące ludzi. I to w większości ludzi młodych. Dostrzegam ten sens w tłumach przed Pałacem Prezydenckim, w tłumach ludzi stojących wzdłuż drogi, którą przemierzał samochód z ciałem Prezydenta Kaczyńskiego. I znów wielu młodych. Tych, których podobno nic nie obchodzi. Ale dziś widać, że to nieprawda. Dziś nadzieją Polski są właśnie ci młodzi, którzy pomimo panującego wokoło jazgotu, dali świadectwo powagi, szacunku, odpowiedzialności. Wzywam wszystkich najzdolniejszych studentów, młodych prawników, ekonomistów, finansistów - wchodźcie do polityki! Weźcie odpowiedzialność za swój kraj! Nie zrobią za was tego ci, których najczęściej widzicie w telewizji czy portalach internetowych. Oni już przegrali. Oni już się ośmieszyli.
Blisko setka osób na nowo nadała sens takim słowom, jak patriotyzm, pamięć narodowa, polityka - wykorzystajmy tę szansę.
Źródło: www.jakubbator.pl