Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

PO STRACIE

anaana
edytowano czerwiec 2010 w Arkan Noego
a oto jak lekarze traktują zmarłe przed porodem dzieci i kto o tym pisze !!!!!!!



Rodzice bez prawa do pogrzebu własnego dziecka
Małgorzata Skowrońska, Maria Kudroń
2010-06-10, ostatnia aktualizacja 2010-06-09 22:47



Szpital Narutowicza
Wojewódzki sąd administracyjny odrzucił wczoraj skargę rodziców, którzy od dwóch lat nie mogą pochować dziecka zmarłego wskutek poronienia. Teraz rodzice zapowiadają walkę w sądzie cywilnym.
â??
Urszula W. w sierpniu 2008 r. trafiła do szpitala Narutowicza w ósmym tygodniu ciąży. Lekarz, który wykonał badanie USG, stwierdził, że ciąża jest martwa, i zalecił usunięcie nieżywego płodu. Zabieg odbył się dzień później. - Bardzo to przeżyliśmy, bo było to już drugie poronienie. Córeczkę, którą straciliśmy w 2007 r., pochowaliśmy na cmentarzu w Bolechowicach. Mogliśmy to zrobić - Klinika Położnicza CM UJ wypełniła dokumenty potrzebne urzędowi stanu cywilnego do wydania aktu zgonu. Chcieliśmy pochować obok Urszulki utraconego synka, któremu daliśmy na imię Jaś. Do tej pory nie możemy tego zrobić, bo szpital nie przesłał do USC pełnej dokumentacji - mówi Rafał W.

Chodzi o dokument potwierdzający urodzenie martwego dziecka z określeniem płci. Jeśli lekarz nie określi płci, urząd nie wyda aktu zgonu. Polskie prawo pozwala lekarzowi wpisać domniemaną płeć w sytuacji, gdy nie ma możliwości jej określenia z powodu wczesnej ciąży. W tym przypadku szpital nie skorzystał z tego prawa, a rodzina W. dostała jedynie kartę choroby pacjentki z adnotacją o przyjęciu i skierowanie na zabieg z rozpoznaniem ciąży martwej.
- Zażądaliśmy wydania wszystkich dokumentów, które pozwoliłyby nam na pochowanie dziecka, ale szpital odmówił. Usłyszeliśmy, że lekarz, który wykonywał zabieg, upiera się, że dziecka nie było. Jak to jest możliwe, skoro dzień wcześniej USG wykazało ciążę, wcześniej potwierdzoną przez ginekologa, który prowadził żonę? - pyta Rafał W. I dodaje: - Podejrzewamy, że szczątki dziecka potraktowano jako odpady medyczne, które trafiają do kosza. W końcu po naszych monitach szpital wysłał do USC zaświadczenie o urodzeniu martwego dziecka, ale bez wpisania płci. Tym samym uniemożliwił pochówek.

Państwo W. złożyli skargę na USC i szpital do wojewody. Po jej odrzuceniu skierowali zażalenie do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Wczoraj sąd odrzucił ich skargę na USC, bo urząd, nie mając pełnej dokumentacji ze szpitala, nie może wydać aktu zgonu. Jednocześnie sędzia podkreślił, że nie jest organem nadzorującym szpitale, a w tej sytuacji można na drodze cywilnej żądać wydania dokumentacji medycznej.

Szpital twierdzi, że zrobił wszystko zgodnie z prawem. - Wszystkie dokumenty, jakie szpital powinien był dać pacjentce, wydaliśmy - mówi rzeczniczka Agnieszka Marzęcka. Pytana o to, dlaczego lekarz nie wpisał płci dziecka, choć prawo to dopuszcza, odpowiada: - Lekarz wykonał to, co uważał za stosowne. Postąpił zgodnie ze swoją etyką lekarską.

W sprawie państwa W. interweniował w Ministerstwie Zdrowia rzecznik praw dziecka. W imieniu W. i rodziców w podobnej sytuacji zapytał o obowiązujące procedury. Odpowiedź przysłał podsekretarz stanu Marek Haber. Wynika z niej, że "nie ma podstaw prawnych do odmowy wydania zaświadczenia o urodzeniu martwym niezależnie od czasu trwania ciąży". W piśmie jest też mowa o "uprawdopodobnieniu płci", jeśli nie da się jej jednoznacznie określić.

Beata Dziwosz ze Stowarzyszenia "Rodzice po Poronieniu" twierdzi, że konieczna jest interwencja ministra zdrowia, by ujednolicić przepisy. - Inaczej będzie tak, że jeden lekarz wpisuje płeć zmarłego dziecka, a inny nie. Tak jak to stało się w przypadku państwa W. Ministerstwo powinno zająć się standardami i procedurami, które pozwolą na pochówek dzieci utraconych we wczesnej ciąży. Będziemy o to walczyli - mówi.

Rodzina W. też będzie walczyła. O prawo do godnego pochowania dziecka. - Szpitale łamią prawa rodziców. Na drodze cywilnej będziemy żądali od szpitala Narutowicza uzupełnienia aktu urodzenia naszego dziecka - zapowiada.

m.skowronska@krakow.agora.pl

Komentarz

  • :shocked:

    Czytając ten tekst uświadamiam sobie ile ja miałam szczęścia w nieszczęściu.
    Ale z drugiej strony trudno się dziwić, że takie przypadki mają miejsce, skoro nie uznaje się dziecka od samego poczęcia jako pełnoprawnego człowieka...
    To smutne....:cry:
  • prawo uznaje ale ..................,
  • "Lekarz wykonał to, co uważał za stosowne. Postąpił zgodnie ze swoją etyką lekarską."
    No tak teraz każdy kieruje się swoją etyką, tylko do czego to prowadzi.
  • Do czego prowadzi ten "kompromis" w ustawie... Jedne dzieci są ludźmi, inne nie. No i każdy ma swoją etykę i niąÂ się może kierować :(
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.