"Podróż męczy nie tylko przyszłą mamę - ustąp miejsca dziecku w drodze".Plakat ze zdjęciem płodu trzymającego się rączki tramwajowej ma zachęcać do ustępowania miejsca w komunikacji miejskiej kobietom w ciąży. Feministki są oburzone. - To sprowadzenie kobiety do roli inkubatora - mówią
Plakaty wiszą na przystankach, w autobusach i tramwajach. Jest na nich zdjęcie USG płodu z dorysowaną rączką tramwajową oraz hasło "Podróż męczy nie tylko przyszłą mamę - ustąp miejsca dziecku w drodze". To część kampanii społecznej, którą wymyśliła i przygotowała agencja reklamowa Doug Faber Family. - Kobiety w ciąży często skarżą się na trud podróżowania komunikacją miejską. Nawet jeśli poczują się źle i poproszą o ustąpienie miejsca, czasem spotykają się z obraźliwymi komentarzami - wyjaśnia Monika Mielczarczyk z zarządu agencji.
Afisze wywołały poruszenie w środowiskach kobiecych. - To umniejszanie roli kobiety na rzecz dziecka. Kiedy zobaczyłam ten plakat, poczułam niesmak i niedowierzanie. W powszechnym odczuciu ciągle wciąż najważniejsze jest dziecko. Kobieta jest futerałem, inkubatorem - denerwuje się Roma Cieśla, dyrektorka fundacji OŚKa.
- To jest nieprawdopodobne. Absolutnie oczywiste wypchnięcie kobiety z pola społecznego i wszelkiego widzenia. Jej po prostu nie ma - wtórowała jej na antenie Radia TOK FM dr Bożena Umińska, publicystka i feministka.
Ewa Rutkowska z Feminoteki tonuje te wypowiedzi, choć sama też ma mieszane uczucia: - Kiedy widzi się zdjęcie płodu, od razu przychodzi na myśl prawicowy dyskurs. Promujmy po prostu macierzyństwo. Gdyby feministki miały pieniądze, ta kampania wyglądałaby inaczej.
Takich wątpliwości nie ma Sylwia Chutnik, prezeska fundacji MaMa, partnera społecznego kampanii. Uważa, że feministki podnoszą niepotrzebne larum. - To mocny przekaz, ale przestańmy robić paranoję. USG jest po prostu badaniem medycznym. Nalez odczarowac zdjęcie płodu - mówi.
Jej częścią są też piktogramy, które będą umieszczone na stałe w autobusach i tramwajach, a potem może także w urzędach i sklepach. Mają sprawić, żeby kobiety w ciąży nie bały się poprosić o ustąpienie miejsca.
Podobnie tłumaczy się Monika Mielczarczyk: - Potrzebny był silny symbol. Szkoda, że nikt nie rozumie, że zdjęcie USG jest zwróceniem uwagi na dziecko. Małego pasażera, który też podróżuje.
Iza Krzysztoporska jest właśnie w ciąży z drugim dzieckiem. Plakat jej nie razi. - Nie czuję się żadnym inkubatorem, tylko szczęśliwą mamą. Kiedy zmęczona po pracy wracam do domu, bardzo chciałabym móc usiąść - mówi. - Zbyt często różni młodzieńcy patrzą w okno i udają, że mnie nie widzą. Może taki plakat do nich przemówi. Samo zdjęcie lepiej by było jakoś wkomponować w zarys brzucha kobiety, ale tak też jest dobrze.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Komentarz
Tym razem, można obronic tez podejscie feministek: znowu zniknęła kobieta, liczy się tylko dzieko - matki nie ma, a kobieta jest ważna o tyle o ile stanowi miejsce rozwoju dziecka...
Ale szczerze, uważam reklamę za swietną, mocną i trafiającą do wyrostków, którzy wolą myslec, że kobietę nad nimi wzdęło, albo ma taką nieregularną otyłośc.
Stosunek NIEKTÓRYCH feministek do macierzyństwa mam wrazenie, że wynika z tego, że przez wieki kobietę sprowadzano jedynie do roli matki. Nie mogła studiowac, bo rodzi dzieci, nie mogła głosowac bo rodzi dzieci, nie mogła wypowiadac się publicznie bo rodzi dzieci itp, itp.
jako matka, która była w ciąży, stwierdzam, że to ładna akcja i potrzebna.
Poza tym jako feministka stwierdzam, że cięzarna kobieta ma prawo do miejsca siedzącego w autobusie i każdy kto jest o siłach, oprócz innej kobiety w ciąży powinien jej ustąpić.
Matka może dziecko poronić w tym autobusie, np jeśli autobus ostro zahamuje i kobieta w ciąży się przewróci. Czasami ktoś ustępuje , ale kobieta nie siada, uwazam to za bezmyślność, z powodu wyżej wymienionego.
Jak już ktos decyduje się (z wolnej woli) na bycie matką to niestety musi liczyć się z pewnymi kosekwencjami.
Mi kiedys taka mądralińska powiedziała: "gówniara zrobiła sobie bachora to niech teraz stoi". W sumie powinnam się była ucieszyc, że oceniła mnie az na tak młodą.
Starzejemy się mimowolnie, więc jakoś wiek ludzie jeszcze człowiekowi wybaczają. Ale dzieci?
najwyraźniej większośc społeczeństwa polskiego ma wobec tego problem... :devil:
Jednak też nie wszyscy ustępują. Najrzadziej młode dziewczyny. Teraz jeżdżę samochodem, ale przy przedostatniej ciąży szukałam miejsca oznaczonego dla ciężarnych i prosiłam o ustąpienie bo to miejsce jest przygotowane właśnie w tym celu.
Jedynie kiedy siedziały starsze osoby nie miałam takiej odwagi. W kolejkach to najczęściej jest tak, że ci co kończą być obsługiwani to zwracają uwagę, że pani to powinna bez kolejki...
a co, jeśli ja nie miałam to niech choć inne dziewczyny maja:bigsmile:
Otóż ustępują. Choć są i tacy, którzy nie, za to wygadują głupoty pod nosem. Ale tych jest mniej. Może to kwestia lata, tego, że lepiej widać brzuszysko? Albo melantonina we krwi swoje robi?
A oznaczenia miejsc dla kobiet w ciąży nie pojawiły się w Krakowie. Gdzie indziej są?
tez mi ostatnio ustepuja miejsca. milutkie to
Ostatnio też moje małe nieco starsze dziecko siada plackiem na podłodze i trzyma się wózka małego nieco młodszego dziecka.
A reklama obrzydliwa. I tak strasznie nas z mężem gryzą w oczy plakaty nt. antykoncepcji wiszące u położnika. A położnik fajny, naprawdę - szalenie prawy i wierzący człowiek.
Na przykład wypasiony termometr do NPR
może by ludziska ze snobizmu choć spróbowali...
Kto za to zapłaci? NPR nie przynosi zysków finansowych, w odróżnieniu od antykoncepcji...
Z powodu tego porodu cieszę się że stoję - może poród postąpi szybciej? Siadam dopiero na przystanku gdzie większość pasażerów wysiada...:bigsmile:
co do kolejek to nie jestem asertywna - stawiam na pokorę staję sobie potulnie na końcu kolejki, i często chcą mnie przepuścić a ja robię przepraszające i niedowierzające miny i tłumaczę się, że ja krotko załatwię, i stokrotnie dziękuję..itp...