Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wyjątki z wizji prorockich Bł. Anny Katarzyny Emmerich

edytowano wrzesień 2010 w Arkan Noego
czyli przyszłość kościoła
http://voxdomini.com.pl/vox_art/emmerich.html

Komentarz

  • Drogi Krzysiu, weź się chłopie za jakąś pożyteczną lekturę - Pismo Swięte, albo encykliki papieskie - nie zaśmiecaj sobie głowy i duszy bzdurnymi "pobożnościami".
  • przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli
  • @Marsjanka
    Trafiłaś kulą w płot - Klarcia czyta poważne rzeczy, m.in. Dokumenty Kościoła, nie zaprząta sobie głowy idiotycznymi "pobożnościami".
  • oczywiście Klarciu - co racja - to racja :tongue:

    jeśli krzysztof12 "zaśmieca sobie głowę i duszę bzdurnymi pobożnościami" błogosławionej Anny Katarzyny Emmerich

    to Klarcia "zaśmieca sobie głowę i duszę bzdurnymi pobożnościami" sługi bożego ks. Franciszka Blachnickiego
  • Różnica jest taka, iż ks.Blachnicki żył w czasach współczesnych - miałam możliwość znać go osobiście - był jednym z wielu uczniów Pańskich, swoim życiem pokazywał Chrystusa, czyli żył Ewangelią na co dzień. Poza tym, nie przekazywał nam dziwacznych objawień, ale prowadził drogą wiary.
    W przeciwieństwie do "owieczek" typu Emmerich, był normalny - normalnie się zachowywał, normalnie nauczał, nie było w nim udziwnień.
    Krótko przed śmiercią zapewnił mnie, że zawsze mogę na niego liczyć, że "na lodzie mnie nie zostawi"- było to grubo przed moim nawróceniem - i danego mi słowa, po dzień dzisiejszy dotrzymuje. :bigsmile:
    Zresztą, nie ja jedna zawdzięczam temu kapłanowi odnalezienie drogi do Boga i Kościoła.
    "Specjalnością" ojca była posługa wszelkiego rodzaju przypadkom beznadziejnym, a do takich się zaliczałam.
    Nauki ks. Franciszka są wkorzenione w Ewangelie i nauczanie Kościoła, "objawienia" Emmerich to delikatnie ujmując dziwactwo. Czytałam je przed jej beatyfikacją - późniejsze wydania zostały poprawione - były tam takie bzdety, że scyzoryk się w kieszeni otwierał. M.in. jak to zagniewana Maryja spowodowała śmierć bliźniąt, aby ukarać ich matkę za to, że nie pożyczyła sąsiadce dywanika - ów dywanik miał być jakoby tym, na którym Maryja się modliła, miała go jedna kobieta, która z powodu ubóstwa była zmuszona sprzedać go bogatej sąsiadce. I gdy zbliżał się dzień 15 sierpnia chciała ozdobić tym dywanikiem ołtarzyk, a gdy poszła go pożyczyć została odprawiona z kwitkiem. Za to właśnie zagniewana (sic) Maryja objawiła się we śnie aktualnej właścicielce dywanika i zapowiedziała, że ta zostanie pokarana śmiercią jej synków. Gdy przerażona kobieta pobiegła do dzieci, te leżały martwe.

    Pamiętam ten fragment, mimo, że od czasu gdy go czytałam minęło 20 lat.
    Po czymś takim trudno poważnie traktować autorkę "objawień".

    Poza tym - owocem posługi ks.Blachnickiego jest rozwijający się prężnie Ruch ewangelizacyjny - podaj mi owoce "radosnej twórczości" Katarzyny.
    Moim zdaniem, jej pisanina miesza w główkach osobom o słabej psychice, wywołując w nich niezdrową egzaltację.
    Słabo znam jej biografię, ale jestem pewna, że nie za swoje objawienia została beatyfikowana. I nie wszystko, co zapisały osoby beatyfikowane jest pożytecznym w obecnych czasach.
  • ja tego nie czytałem w objawieniach
    widocznie każdy może dodawać co chce do nich
  • [cite] krzysztof12:[/cite]ja tego nie czytałem w objawieniach
    widocznie każdy może dodawać co chce do nich

    To było we wcześniejszych wydaniach, pewnie jeszcze gdzieś można znaleźć, w jakiejś bibliotece. Z tych po beatyfikacji, zostało wycięte. Sprawdziłam.

    PS: Byłam wtedy na Rekolekcjach Ignacjańskich i prowadząca mnie siostra dała mi te objawienia, jako "pomoc duchową", miałam tylko przeczytać o Męce Jezusa - a jako, że mam zwyczaj zapoznawania się dogłębnie z polecaną mi lekturą, to przeczytałam całość.
  • Bardzo chwalebnie jest czytać dokumenty Kościoła. Polecam encykliki papieży przedsoborowych. Są pisane dużo jaśniejszym językiem niż przeintelektualizowane encykliki współczesne.
  • [cite] jacko:[/cite]Bardzo chwalebnie jest czytać dokumenty Kościoła. Polecam encykliki papieży przedsoborowych. Są pisane dużo jaśniejszym językiem niż przeintelektualizowane encykliki współczesne.

    Tego bym nie powiedziała, bo są pisane anachronicznym językiem.
    A owszem, sporo ich przeczytałam.

    Tutaj pewien przykład z encykliki Summi Pontificatus, Piusa XII (czasy prawie nam współczesne):

    Znaczenie ugody Italii z Kościołem

    12. Zaś szczególnie cieszy Nas, że w pierwszej encyklice, jaką skierowujemy do wszystkich ludów globu ziemskiego, do liczby państw przyjaznych możemy zaliczyć również drogą nam Italię, będącą założonym przez samego Księcia apostołów ogrodem, który wydał bogate owoce wiary.
  • jakieś problemy ze zrozumieniem?
  • Ze zrozumieniem, żadnych - ale razi mnie ta napuszona mocno stylistyka.
  • W sumie trochę racji w tym jest - można by z łaciny przetłumaczyć to na współczesny język, a nie XIX-wieczny. Wtedy pewnie i wydawnictwa by się zainteresowały bardziej...
  • w oryginale czytałaś?

    ale rozumiem, że nie pałasz chęcią napisania Biblii jeszcze raz - z mniej "napuszoną stylistyką"?
  • @Marsjanka

    Biblia Tysiąclecia, już jest przetłumaczona na język współczesny - wystarczy porównać z wydaniem Wujka.

    A Ty - na tyle znasz łacinę, aby encykliki czytać w orginale?

    Zresztą, trudno mi uwierzyć, aby łacina nie była napuszona w formie i stylistyce.
  • @Paweł
    W encyklikach przedsoborowych treść jest bardzo aktualna, ja się tylko odnosiłam do - "Są pisane dużo jaśniejszym językiem niż przeintelektualizowane encykliki współczesne."

    Nie powiedziałabym też, iż współczesne encykliki i inne Dokumenty są bardziej przeintelektualizowane. Nasi pasterze już tak mają, że komplikują rzeczy proste.
    Pewnie chcą dobrze przed owieczkami wypaść - wydaje i się, iż w ten sposób zyskają większy autorytet.
  • znam łacinę (choć może w tej chwili odrobinę "przykurzona" ta znajomość - ale w każdej chwili do odświeżenia) - klasyczną, średniowieczną, nawet ciut staropolską :tongue:

    uważam zresztą, że nauka łaciny powinna być w szkole średniej obowiązkowa, ponieważ daje solidne podstawy do nauki prawie wszystkich języków europejskich (i gramatyka, i słownictwo)

    łacina to naprawdę "konkret" język - jasne zasady, mało wyjątków
  • @Marsjanka

    Może i powinna być obowiązkowa, ale mnie - w obecnych realiach - wydaje się mało przydatna.
    Mój syn - zdecydował się wreszcie zrobić tutejszy ogólniak - pytał mnie wczoraj, jaki język ma wybrać francuski, czy łacinę? Doradziłam mu ten pierwszy, bo moim zdaniem jest go łatwiej przyswoić, choćby poprzez możliwość weekend' owego pobytu we Francji.
  • Łacina nie jest trudna, ale ja się przez 4 lata na studiach z nią umęczyłam... I żałuję, że się bardziej nią nie przejęłam.:shamed:
  • Klarcia - łacina daję bazę: gramatyczną i leksykalną

    więc bzdurne jest wybieranie czy łacina, czy dowolny nowożytny język europejski

    ja uczyłam się w liceum łaciny, rosyjskiego i angielskiego - po drodze pouczyłam się włoskiego (z trudem, ale się dogadam), hiszpańskiego (tu dogadam się dużo łatwiej), dodatkowo z powodów moich zainteresowań na studiach zaczęłam się uczyć norweskiego i szwedzkiego - czytałam lektury w tych szlachetnych językach :tongue:

    i to wszystko dzięki łacinie
  • No , ten szwedzki i norweski - szacunek. Ja w liceum (i na 1 roku studiów) też miałam łacinę ale żeby tak lektury po szwedzku ... :wink:
  • heh

    student nauczy się wszystkiego :)
  • A zdradzisz , co studiowałaś ?
  • [cite] Klarcia:[/cite]
    [cite] krzysztof12:[/cite]ja tego nie czytałem w objawieniach
    widocznie każdy może dodawać co chce do nich

    To było we wcześniejszych wydaniach, pewnie jeszcze gdzieś można znaleźć, w jakiejś bibliotece. Z tych po beatyfikacji, zostało wycięte. Sprawdziłam.
    Skoro była beatyfikacja, to może we wcześniejszych wydaniach coś było dodane, bądź poprzekręcane?:confused:
  • Poluję na "Drogę krzyżową wg Bł. Katarzyny E." (nie chodzi o Pasję), ale wszędzie wysprzedana:sad:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.