Kochani,nie mam czasu ,aby czytać na bieżąco wpisy,w domu nadal sajgon,c.o już prawie na finiszu,ale jeszcze sporo roboty mnie czeka po,czyli malowanie itp.26 09 mam egzamin z prawa jazdy.Trzymajcie za mnie kciuki i szepnijcie słówko do Tego Na Górze.
Komentarz
Trzymam Aniu, ten egzamin to chyba 29.10? Buziaki
Przy egzaminie na motor jest wiecej tego typu kwiatków .
Pozdrawiam - Ula
:gf::gf::gf:
zdawałam w grupie 35 osób, zdało nas 6
"zgasłam" kilkakrotnie(teoretycznie po 2 koniec egzaminu), wcześniej dwa razy startowałam z ręcznego
w trakcie jazdy komentowłam swoje czynności i tłumaczyłam, dlaczego cos robię albo nie robię (np. że nie umiem jeszcze ocenić, czy zdążę przed nadjeżdżającym autem)
np.przy lewoskręcie do siebie mówiłam, że muszę czekać
albo że mam uważać na linię podwójną
pana egzaminatora przekonałam-sam stwierdził, ze wpadki zdarzają sie każdemu, najważniejsze-nie panikowac i w odpowiedni sposób przystąpić do kolejnej czynnosci
i że dla egzamiantora nie jest ważne, czy sie pomylisz, tylko-jak reagujesz na pomyłkę, trzeba zachować zimną krew a nie jęczeć, histeryzować
sam zapytał, dlaczego jestem taka spięta(na początku)-to mu szczerze odpowiedziałam, ze troszkę zestresowana jestem,ale mam nadzieję, ze zaraz mi stres odpłynie i że chyba to zrozumiałe, ze się denerwuję
zdałam za pierwszym razem
będzie dobrze-pamietaj:umiesz prowadzić samochód i wykonywać podstawowe manewry
jeździć nauczysz sie potem
i że dla egzamiantora nie jest ważne, czy sie pomylisz, tylko-jak reagujesz na pomyłkę, trzeba zachować zimną krew a nie jęczeć, histeryzować
tak, u mnie było tak samo
auto mi chyba ze trzy razy zgasło, ale odpalałam i dalej do przodu :bigsmile:
a i jak siedziałam w takim pokoju oczekiwań - czytałam cały czas książkę religijną - wywiad z o Badenim - bardzo mi to pomogło. bo jak mnie wywołali to szłam mając poczucie, że czymże jest ten egzamin wobec wieczności !!!:bigsmile: i się tak bardzo nie stresowałam.
Zdałam, mimo że raz ruszyłam z trójki, hi hi.
Kobity jeżdżą różnie, czasem się ślimaczą albo długo podejmują decyzję - ale nie stwarzają takiego zagrożenia na drodze jak cwaniakujący kolesie.
Jak zaczęłam jeździć to się stresowalam, ze ja tu początkująca, niepewna itd... Ale szybko się pozbylam kompleksów - kiedy zobaczyłam do czego są zdolni niemyślący faceci :sad:
Każdy zakręt hamulec, a potem gaz i niby zgodnie z przepisami... napluc na dach to za mało.