Zapraszam na Mszę świętą według NOM (powiedziałabym, że NOM_95%_OWMR po stronie celebransa, NOM_100%_OWMR po stronie scholi, ludu nie widzę, więc nie powiem
) sprawowaną w języku łacińskim ze śpiewem gregoriańskim. Odbywa się w każdy I piątek miesiąca o godzinie 21:00 (tak wiem - mordercza pora) w kościele św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
Jak ktoś by chciał i czuł się na siłach zaśpiewać w scholi, to próba o 20:15 w zakrystii*
* Bardzo polecam, bo schola jest prowadzona przez osobę bardzo, bardzo, bardzo kompetentną i można się wiele nauczyć, a śpiewy nie są trudne.
Komentarz
Dam znac koledze z Wawy.
Czy spiew bierzecie z Graduale Romanum? Graduale Triplex? Może pieśni? a jesli tak, to skąd, ze Spiewnika Liturgicznego wyd. przez KUL?
Acha, no i oczywiście dzięki za wskazanie godnej NOM! :thumbup:
Śpiewy tylko i wyłącznie z Graduale Triplex (ze względów techniczno-finansowych przedrukowane do zbioru "Liber Wigrensis" pod redakcją Michała Sławeckiego). Śpiew wykonywany zgodnie z najnowszymi badaniami nad śpiewem gregoriańskim.
Dodam jeszcze, że trzonem scholi są m.in. studenci UMFC (głównie muzyki kościelnej), więc chyba da się tego słuchać.
Zróbmy koniecznie
A jak z muzyką na tej Mszy? Bo dla mnie to niezwykle ważna kwestia.
a) wyrugować łacinę z liturgii
b) wyrugować chorał gregoriański z liturgii
Jaki jest zatem sens celebrować Mszę św. w sposób sprzeczny z intencjami autorów? Po co uczyć się całego dialogu z celebransem po łacinie, skoro jest to totalnie bezużyteczne?
---
Faktycznie, dlatego też SV2 potwierdził chorał gregoriański jako właściwą liturgii muzykę kościelną.
Przepraszam, że co?
Sacrosanctum Consilium:
Właśnie śpiewu gregoriańskiego na pewno nie chciał wyrugować. Wyszło jak widać, ale to głównie przez źle pojętą kreatywność duchownych i świeckich i brak reakcji ze strony biskupów na wszelkiego rodzaju zespoły, scholki czy niekompetentnych organistów.
A dowodem jest to, że podczas sprawowania Liturgii na Watykanie (która powinna być NOM_100%_OWMR, a moim zdaniem jest najwyżej 85% - to tak na marginesie) śpiew gregoriański jest zawsze wykonywany.
A co do łaciny, to nie mogę teraz mocno się wczytać w dokumenty (obowiązki służbowe), ale języki ojczyste zostały dopuszczone a nie nakazane. Łacina nadal pozostaje językiem właściwym liturgii szczególnie polecanym przy sprawowaniu Mszy św. dla grup wielonarodowościowych.
A chociażby po to, żeby nie było tak kuriozalnych sytuacji, jak podczas wizyty papieża Benedykta w Polsce, czy podczas Mszy beatyfikacyjnej ks. Jerzego Popiełuszki, sprawowanej przez Angelo Amato, kiedy celebrans mówi wezwanie po łacinie, a ludzie ani be ani me i w końcu odpowiadają po polsku bo ktoś przez mikrofon tak mówi. Dla mnie to było po prostu śmieszne i przeszkadzające, bo ja odruchowo na "Dominus vobiscum" odpowiadam: "Et cum spiritu tuo", a nie "I z duchem twoim". A ci, co nie wiedzą jak odpowiedzieć na "Dominus vobiscum" wcale nie odpowiadają. I taka to Msza jest...
Śpiewa schola gregoriańska (z Łomianek).
Osobiście uważam, że NOM powinno się odprawiać w językach narodowych. Taka jest konstrukcja tej liturgii.
A OWMR jest na podstawie Sacrosanctum Consilium (i w wielu miejscach wprost się do niej odwołuję i ją cytuje), która jakby nie patrzeć jest konstytucją soborową. Czyli NOM jest nierozerwalnie związany z SV2.
To jak jest według Was Macieju i Gregoriusie?
Emilio, przejdź się na Mszę trydencką, przeczytaj SC i będziesz wiedziała, jak miała wyglądać zreformowana liturgia według Ojców Soborowych.
Co więcej, taka liturgia zaistniała w 1965 roku. Mimo tego papież Paweł VI w 1969 roku wprowadził nową Mszę.
Niestety nie zgadzam się z tym, co napisałeś. Według mnie NOM sprawowany 100% zgodnie ze wskazaniami OWMR i Episkopatu spełnia swoje zadania, czyli oddanie należnej chwały Bogu i uświęcenie wiernych. A przyczynę istniejących nadużyć upatruję, jak już pisałam w źle pojętej kreatywności księży i świeckich oraz braku kontroli ze strony biskupów. Ponadto w braku katechezy liturgicznej.
Ale dobrze, przejdę się na Tridentinę i w tym świetle przeczytam jeszcze raz SC.
Poza tym przekopię archiwum forum, bo podejrzewam, że podobne dyskusje już się toczyły :bigsmile:
Ale łacina sama w sobie nie daje sacrum. Można natomiast odprawić pobożnie NOM po polsku, z tradycyjnymi pieśniami ze śpiewnika ks. Siedleckiego. Dla mnie to by było lepsze rozwiązanie.
I nie zgadzam się z Tobą, dla mnie bardzo owocne duchowo jest przeżycie NOM po łacinie ze śpiewem gregoriańskim.
A jeszcze na kompletnym marginesie: w śpiewniku Siedleckiego jest cała masa błędów, im nowsze wydanie, tym więcej i im nowsze wydanie, tym mniej tradycyjnych pieśni :bigsmile:
W każdym, razie jeśli ktoś ma ochotę, to tytułowa Msza dziś o 21:00
O jednym z ostatnich wydań jeden z Kolegów pisze tak:
"2006 (wydanie najgorsze z tych, które posiadam). Wartościowe teksty są okrojone do 2-3 zwrotek. Ogryzki zostały z pięknych zabytków muzyki sakralnej z okresu wielkanocnego: Chrystus Pan zmartwychwstał - piękna, głęboka teologicznie treść nie zrobiła widocznie wrażenia na redaktorach śpiewnika, skoro zachowali zaledwie 3 zwrotki tekstu (wyrzucone zwrotki dotyczą kluczowych dla chrześcijanina kwestii, takich jak zwalczenie szatana oraz faktu otrzymania zbawienia z łaski). Podobnie ma się rzecz z innymi pięknymi pieśniami. Z pieśni Dziś Chrystus Król wiecznej chwały pozostawiono... a jakże, także 3 zwrotki. Przedrukowano oczywiście z poprzednich wydań 3-zwrotkowe kikuty pieśni Wysławiajmy Chrysta Pana, czy Złóżcie troski żałujący."
W ogóle polecam do korzystania naszą stronę - Forum o pieśniach (http://spiewnik.katolicy.net/), jednak nie bez przyczyny pytałem czy u Św. Anny na NOM-100%_OWMR używacie "Śpiewnika Liturgicznego" wyd. przez KUL, gdyż jest to jedyny śpiewnik zatwierdzony przez odpowiednią komisję do użycia na NOM, a więc korzystanie z innych śpiewników obniża zawartość procentową OWMR w NOM :-) Równocześnie uważam go za jeden ze słabszych śpiewników i nie polecałbym nikomu, choć właśnie należy go używać...