Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Handel w niedzielę

edytowano listopada 2010 w Arkan Noego
Jak Kościół wypowiada się na temat handlu w niedzielę materiałami religijnymi "w kontekście" Mszy itd.

Chodzi mi o opinię:

"Gdy chodzi o sprzedaż w niedzielę, to nie jest to sprzeczne ze świątecznym charakterem Dnia Pańskiego, jeśli dla wielu jest to jedyna możliwość zaopatrzenia się w książkę religijną."

Proszę o namiary na dokumenty KK lub wypowiedzi autorytetów KK.
Dzięki :smile:

Komentarz

  • W tygodniu handel,
    W niedzielę Haendel
  • Ok. A jakieś dokumenty itp.?
  • [cite] biru:[/cite]W Betlejem w monasterze w niedzielę sklepik zamknięty.

    A siostrom się nie przelewa.

    mówię o monasterze na Kaszubach.

    A więc można.

    Cena oczywiście jest wysoka. Z prywatnego podwórka widzę, że z roku na rok coraz wyższa.

    Ale ktoś musi sponsorować wartości, nie?
    :cool:

    Żarty, żartami, ale jak damy sobie zabrać niedzielę to co zostanie?
    ?????
  • Pewnie Betlejem na Kaszubach, ale przez ten czas to już może zrozumiała... :wink:
  • Jest coś takiego jak praca służebna i niesłużebna. (Konieczna/niekonieczna).
    Praca służebna może być wykonywana w niedzielę i święta. Szczególnie ta praca, która nie tyle służy ciału ile duchowi.
  • Ja osobiście jestem przeciwnikiem handlu w niedzielę.To dzień dla Boga skupmy się w nim na modlitwie i razem z rodziną pójdzmy na spacer oczywiście po mszy świętej. Możemy poczytać Pismo Święte.
  • Służebna czy nie służebna... w niedziele praca się w gówno obraca.
  • Taw... a jak ktoś zawał dostaje w niedzielę... to szpital zamknięty???
  • Srutututu. Popieprzanie przy garach, pieluchach i takich tam obrządkach to przecież NIE PRACA. No chyba że "służy bardziej duchowi", hehe.
  • [cite] E.milia:[/cite]Srutututu. Popieprzanie przy garach, pieluchach i takich tam obrządkach to przecież NIE PRACA. No chyba że "służy bardziej duchowi", hehe.

    To "siedzenie w domu" przecież...
  • EwaMi napisał użytkownik:
    Ja osobiście jestem przeciwnikiem handlu w niedzielę.To dzień dla Boga skupmy się w nim na modlitwie i razem z rodziną pójdzmy na spacer oczywiście po mszy świętej. Możemy poczytać Pismo Święte.
    Handel to praca niekonieczna/niesłużebna. Jest to - jakby nie patrzeć, działanie zarobkowe. Sklepik przykościelny to działanie służebne, w całej rozciągłości. Poza tym - ci, którzy go prowadzą, mają spełniony obowiązek udziału we Mszy Świętej. No, chyba, że nie mają...
    Taw napisał użytkownik:
    Służebna czy nie służebna... w niedziele praca się w gówno obraca.
    Żona obiad gotuje w sobotę, żeby mógł mąż skomplementować? :bigsmile:
  • Przecież większość obowiązków niedzielnych da się wykonać w sobotę- ugotować obiad, przygotować/wyprasować ubranie, upiec ciasto.

    To według mnie nie są prace konieczne na niedzielę.
    Rozumiem, że trzeba zetrzeć rozlane mleko, czy odkurzyć rozsypaną ziemię z doniczki, umyć dziecku tyłek :wink: ale nic więcej.
  • Żona obiad gotuje w sobotę, żeby mógł mąż skomplementować? :bigsmile:
    W moim domu ja gotuję... nie będzie mi się baba po kuchni kręciła.

    W Częstochowie to te sklepiki przykościelne aż do PKP się ciągną....
  • Mam w pamięci mojego dziadka, który niedzielne buty pastował w sobotę i golił się wieczorem, żeby ... nie pracować. Staje mi to przed oczami, gdy wygodnictwo rozmywa tak już cienką granicę święto- nieświęto
  • Dodam tylko, że myślę o tym kiedy czyszczę buty przed wyjściem do kościoła.
  • W sobotę R??WNIEŻ się zmienia pieluchy, zgarnia rozwalone klocki, książeczki, zmywa blat stołeczka upieprzony przy śniadaniu/obiedzie/kolacji, podaje do stołu, sprząta z niego naczynia, ścieli łóżko... trochę trudno w sobotę ubrać dziecko na niedzielny spacer. O tym mówię. Ale jasne, to tylko siedzenie w domu, wygodnictwo i wieczne wakacje. Bo jakoś to niekonsekwentne - niby kury domowe pracują w domu, a jednak - jak się okazuje - nie pracują. Bo służebnie. To ja mam wieczną niedzielę... było mi to wcześniej powiedzieć, bym się szybciej z dziećmi uwinęła.
  • Zwykle w soboty chodzimy na mocno zakrapiane imprezy wracamy nocą i jak wstajemy rano w niedzielę do kościoła to jesteśmy juz wszyscy ubrani, a na jedzenieto do wieczora nie możemy patrzec.
  • [cite] origami:[/cite]IDUSIA

    a czego Ty nie rozumiesz?
    Przecież niedzielę już dawno nam zabrano.
  • .

    edit - bez sensu
  • @Taw
    do wszystkich twoich wpisów w tym wątku
    :rolling::rolling::rolling:
  • no dobra, mój wpis też już bez sensu...
    sobota wieczorem, u Tawa zaczynają już tę zakrapianą imprezę

    huczniejszą niż zwykle
  • Origami napisał użytkownik:
    W świątyni jerozolimskiej też prowadzono sklepik "przykościelny" dla pielgrzymów
    To zbyt wielkie uproszczenie. Ale dziś dam sobie spokój z wytłumaczeniem tego fragmentu Ewangelii.
  • [cite] origami:[/cite]Ależ czemu nie. Pospierajmy się. Jak nie dziś to jutro, ale niech Ksiądz nie zapomni.
    Oczywiście!

    Na chwilę obecną tylko tyle powiem: tam, w świątyni to Pan Jezus zajął się lichwą, która miała być narzędziem kupienia sobie przebłagania u Boga.

    Warto sobie przeczytać http://iktotuzmysla.salon24.pl/303278,historycznosc-wypedzenia-kupcow-ze-swiatyni
  • U nas jest stół szwedzki z gazetami i kartka
    "opłate za gazety prosze wrzucać do skrzynki z napisem "ofiara na Kościół""

    Chyle głowę przed Proboszczem naszym.
  • [cite] Nika6+2:[/cite]U nas jest stół szwedzki z gazetami i kartka
    "opłate za gazety prosze wrzucać do skrzynki z napisem "ofiara na Kościół""

    Chyle głowę przed Proboszczem naszym.

    W mojej parafii ministranci lub współredagujący biuletyn parafialny kolportują po mszach świętych. Jak ma ktoś ochotę, to grosz do koszyka wrzuci.
  • [cite] origami:[/cite]
    [cite] IDUSIA:[/cite]
    [cite] origami:[/cite]IDUSIA

    a czego Ty nie rozumiesz?
    Przecież niedzielę już dawno nam zabrano.

    Mi nie zabrano na ten przykład. Choć zgadzam się, że cena jest wysoka.

    Ale ktoś musi sponsorować wartości chrześcijańskie, przez powstrzymywanie się od pracy zarobkowej.

    Bogu dzięki, dzieci zaczynają to doceniać i widzieć związek odwrotny pomiędzy czasem a kasą.
    Nie zawsze jest mozliwość wyboru. Kiedy to do wszystkich dotrze jestem ciekawa? Czasem nawet częsta jest to wybór między pracą a jej brakiem, czyli też czasem między jedzeniem a głodem takim prawdziwym. Moim zdaniem Bóg nie ma nic przeciw pracy w niedzielę jesli widzi że człowiek w niej jest bo musi a nie bo chce się dorobić. W handlu zazwyczaj albo zgadzasz się na pracujące niedziele albo słyszysz Pani/Panu podziękujemy.Kwesti szpitali czy straży pożarnej nawet nie tykam.
  • [cite] ks.Marek:[/cite]
    [cite] Nika6+2:[/cite]U nas jest stół szwedzki z gazetami i kartka
    "opłate za gazety prosze wrzucać do skrzynki z napisem "ofiara na Kościół""

    Chyle głowę przed Proboszczem naszym.

    W mojej parafii ministranci lub współredagujący biuletyn parafialny kolportują po mszach świętych. Jak ma ktoś ochotę, to grosz do koszyka wrzuci.
    U nas sklepik działa pełną parą po każdej mszy.
  • Nie znam ani jednego, który nie realizowałby zasady narzutu na cenę zakupu a naoglądałem się ich naprawdę BARDZO dużo i w różnych diecezjach i w różnych parafiach, i zakonnych i niezakonnych. I jako wierny, i jako ministrant i lektor, i "wspólnotowiec" różnorakich maści. Więc z tą służebnością to nie przesadzajmy, jak mi ksiądz pokaże proboszcza który DOPŁACA do interesu (może być przysłowiowe 10%), to zgodzę się, że tam właśnie jest to służba.
    hehe dobre... dostal reporter, dostal dziennikarz, dostał prezesu, nawet dziunia z marketingu dostała swoją dolę, a proboszczu ma dopłacac... hehe i wszyscy na służbie
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.