Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

"Rzuć garnki i rób karierę"

edytowano październik 2007 w Ogólna
Rzuć garnki i rób karierę
Tomek Doksa
image

Nie gotuję, bo nie mam na to czasu. O dzieciach nie myślę, bo po co skazywać się na koniec życiowych szaleństw i przyjemności. Mężczyźni? Tylko bogaci i przystojni. A kim jestem? Nową gwiazdą seriali â?? kobietą niezależną.

Telewizyjny stereotyp kobiety zajmującej się wyłącznie domem i rodziną, będącej jedynie ładnym dodatkiem do ciężko pracującego męża, powoli odchodzi w niepamięć. Najlepiej o tym świadczy rozgrywająca się już od kilku lat w serialach przemiana żon i matek w samodzielne, świetnie radzące sobie w pracy zawodowej kobiety. Świadome swojej urody i intelektualnego potencjału. Nawet w polskich produkcjach, płeć piękna coraz częściej zamiast stać przy garnkach, robi na mieście karierę.

Czasy, kiedy najlepszym przyjacielem serialowej damy był kuchenny fartuch, przeszły już do lamusa. Za kilka lat, nawet w Polsce, pranie i sprzątanie stanie się rzadkością na szklanym ekranie. Cieszcie się póki możecie wizerunkiem Grażynki z "Klanu" i Marcysi ze "Złotopolskich". Nawet się nie obejrzyjcie, a kolejne klony niestrudzonej w walce z prawem i męskim uporem "Magdy M." zaleją telewizyjną ramówkę.

Jeszcze w połowie XX wieku, nawet w Stanach Zjednoczonych takie rzeczy były nie do pomyślenia. W telewizji rządził stereotyp kobiety, która pod nieobecność albo walczącego na froncie, albo harującego w fabryce męża, zajmowała się domem i dziećmi. Nie miała czasu na kino, kosmetyczkę, ani tym bardziej na weekendowe wypady na "szopink". Z rana prała, w południe gotowała, a tuż po zmierzchu stała przy oknie wypatrując swego wybranka. Ten z kolei â?? jeśli nie był akurat w wojskowych koszarach â?? wracał styrany do domu, z paroma drobnymi w kieszeni i małą ochotą na zabawę z dziećmi. Cóż, nie zawsze było kolorowo... Dopiero na przełomie lat 60. i 70., w amerykańskich serialach coraz częściej na pierwszy plan zaczęły się wysuwać kobiety całkiem nieźle radzące sobie na szczeblach zawodowej kariery i spełniające swoje marzenia poza domem. Na pełną swobodę musiały jednak jeszcze poczekać â?? pomimo wpadających im do kieszeni kolejnych dziesiątek dolarów, najważniejszą osobą w rodzinie pozostawał małżonek. To on zarządzał domowymi finansami, miał decydujące słowo w rozstrzyganiu życiowych kwestii i cieszył się posłuchem u dzieci. Był panem i władcą. Na tyle pewnym swej pozycji, że nawet do głowy mu nie przyszło, że niebawem te role się odwrócą... I to on będzie zbierał baty.

W Polsce leciała wówczas "Wojna domowa". Sytuacja dla kobiet, jednym słowem, nieciekawa. "Kim jesteś?" â?? pytała jedną na drugą. "Dodatkiem do męża" â?? słyszała w odpowiedzi. Jej specjalnością były ruskie pierogi i zupa jarzynowa. Szyby w oknach zawsze lśniły. Porządek musiał być â?? wąsaty pan domu przychodził często naburmuszony, nie było sensu wywoływać dodatkowych konfliktów. A tak, był spokój â?? gospodarz jadł obiad i wciskał się w fotel na cały wieczór. Można się było zająć haftami. Bez nerwów. Mało kto wtedy wiedział, że rówieśniczki za oceanem przygotowywały się powoli do domowej i serialowej rewolucji. Polskiej kobiecie przyszło na takie zmiany czekać do czasu, aż znad kraju przegoniono czerwone chmury i w telewizyjnym pakiecie pojawiła się szansa na coś więcej niż "Jedynka" i "Dwójka", a więc i na zdrową porcję amerykańskich seriali z przebojowymi kobietami.

Komentarz

  • Na co dzień wiedzę koleżanki, które przyjęły serialowe wzorce kobiet wyzwolonej. Pozorne luzactwo, a jak się szczerze porozmawia to pustka ze wzgledu na brak męża, domu, dzieci, zapachu niedzielnego obiadu.

    Da firmy są idelane, kto inny siedziałby w biurze w Święta Bożego Narodzenia żeby skończyć jakiś tam raport.
  • Teofilu,ale jak one bezdomne i gotować nie potrafia to chyba lepiej ,że w Swięta Bożego Narodzenia maja się gdzie podziać.przynajmniej nie zmarzną.:devil:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.