Jakiś czas temu był dobry artykuł o tej książce, ale teraz trudno jest mi go znaleźć.
Każdy czytelnik ma prawo myśleć co chce i próbować zrozumieć lub nie, co autor miał na myśli. Jednak nie zauważyłam, żeby tam diabeł był szlachetny- raczej cyniczny,perfidny, wrednie wrabiający ludzi - co zresztą ogólnie przyjęty ateizm bardzo mu ułatwiał. Kto zauważa jego złą działalność i usiłuje o tym powiedzieć zostaje aresztowany i umieszczony w psychiatryku. Małgorzacie też chciał zabrać duszę lecz odpuścił ( i tu jest herezja bo w rzeczywistości paktowanie z diabłem to nie zabawa i zawsze się kończy źle) bo nie miał na nią siły. Autor chyba chciał przekazać , że Bóg ( a miłość pochodzi od niego ) jest większy i żadne złe moce nie mają z Nim szans.Tylko się Bułhakow trochę zamotał....
To jest jednak tylko literatura a nie Biblia dlatego można sobie poczytać a nie brać serio i traktować jako coś kultowego.
I jedno i drugie , po prostu nie w moim guście , choć o gustach się nie dyskutuje podobno....
Wolę klasykę kryminału a nie takie tam szukanie i wyolbrzymianie ciemnych stron w historii kościoła.Chociaż to ostatnio trendy.
[cite] Agnieszka&5:[/cite]Moim zdaniem szkodę lub pożytek odnoszą te książki, które się pamięta.
Nie zgadzam się z takim stwierdzeniem. Największą szkodę przynoszą książki które zostały przeczytane bez wiedzy o pewnych zagrożeniach - wtedy człowiek podczas czytania nie ma świadomości, że wpada w pułapkę. Ziarno zostaje zasiane, a potem wzrasta.
Dla mnie szatan w Mistrzu i Magorzacie jest postacia wysoce przewrotna, bo faktycznie on i jego swita w pewnym sensie sa od poczatku pociagajacy, ale z drugiej strony - naprawde paskudni dla "maluczkich". I teraz - jak samemu sie "wcielisz" w taką Magorzate, to fajnie, a czytajac ksiazke czujesz sie tymi pierwszoplanowymi postaciami, a nie jakas Annuszka z olejem.
Dziwne... Ja miałam inne odczucia przy lekturze Bułhakowa... Mnie od początku szatan tam irytował i odstręczał... Jest obrzydliwy i z wyglądu i postepowania... Całkiem jak w rzeczywistości... :cool:
A z Małgorzatą jakoś nie potrafiłam się utożsamić...
No, ale może ja tak dziwnie czytam...:cool:
Bułhakowa bede bronic jak niepodległości! a serio jest to jedna z ksiązek ktore pasuja mi własnie ze wzgledu na te gnostyczne ciagoty autora - tak ze zgadzam sie z postawionymi zarzutami, tyle ze dla mnie to akurat atut bo ja w szponach gnozy czy innego zblizonego tworu - tyle ze czasy liceum i lektura Bułhakowa to juz kiedy moje poglady byly mocno zakorzenione. Pod wzgledem przemytu takich 'alternatywnych' obrazow Boga za uszami maja najwiecej wszelce pisarze SF i fantasy - od dziecka moje ulubione gatunki literackie
Komentarz
To jest jednak tylko literatura a nie Biblia dlatego można sobie poczytać a nie brać serio i traktować jako coś kultowego.
Wolę klasykę kryminału a nie takie tam szukanie i wyolbrzymianie ciemnych stron w historii kościoła.Chociaż to ostatnio trendy.
Też racja :gq:
Zwłaszcza, jak wartości nie ugruntowane.
A Pilipiuk rulez zwłaszcza w opowiadaniach.
Warstwa ziemi - warstwa komunistów. Warstwa ziemi - warstwa komunistów. :bigsmile:
A z Małgorzatą jakoś nie potrafiłam się utożsamić...
No, ale może ja tak dziwnie czytam...:cool: