Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Alkoholik a zbawienie

edytowano kwietnia 2011 w Arkan Noego
W naszych rozmowach juz niejednokrotnie dotykalismy problemu alkoholizmu- np w kontekście stosowania npr, wolnej woli, itp....
Mi jednak od pewnego czasu chodzi po głowie kwestia zbawienia alkoholików...
Czy Waszym zdaniem jest to możliwe?

W 1 Liście do Koryntian św. Paweł pisze:

Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.(1 Kor 6, 9-10)

O ile co do innychwymienionych tu grzeszników nie mam wątpliwości, o tyle zastanawia mnie kwestia pijaków ( w domyśle też alkoholików). Bowiem, jak wszyscy wiedzą alkoholizm to choroba. W dodatku w chorobie tej jest zaburzona wola człowieka, a więc czyny tego człowieka są niejako nieświadome. Zatem czy biorąc pod uwage specyfike tej choroby można mówić o grzechach alkoholika? Przecież grzech jest wtedy, gdy grzeszący ma świadomośc grzechuâ??Jak więc ta kwestia wygląda od strony teologicznej u ludzi uwikłanych w alkoholizm? Z drugiej strony spotykam się z opinią, że alkoholizm to rodzaj opętania demonicznegoâ??.

Podchodząc do alkoholizmu jak do choroby można by się oburzyć na słowa Apostoła, że odmawia biednemu choremu człowiekowi szansy zbawieniaâ??
A może apostoł pisząc â?žpijacyâ? miał jedynie na myśli ludzi pijących â?žokazjonalnieâ?, w więc tych, którzy teoretycznie mają kontrolę nad swoim piciem???

A co z tymi, którzy tę kontrolę już dawno stracili???

Rozumiem, że alkoholik zawsze ma szanse, zaprzestania picia i nawrócenia się. Ale co z tymi, którzy nie zdążą?

Komentarz

  • Nałóg ogranicza odpowiedzialność moralną. Jeśli człowiek walczy i mimo to upada, nie wątpiłbym o jego zbawieniu. Modlitwa, pokuta w jego intencji -- to byłoby konieczne, tym bardziej, im osoba bliższa.
  • Piszcie piszcie poczytam
  • [cite] Witek (dawniej RiW):[/cite]Nałóg ogranicza odpowiedzialność moralną. Jeśli człowiek walczy i mimo to upada, nie wątpiłbym o jego zbawieniu. Modlitwa, pokuta w jego intencji -- to byłoby konieczne, tym bardziej, im osoba bliższa.

    Witku, to logiczne co piszesz...
    Ale jak w takim razie rozumieć słowa św Pawła?
  • Spotkałam się z takim problemem.Ten człowiek stracił wszystko,rodzinę,pracę ,mieszkanie...dopiero jak to wszystko utracił,zdał sobie sprawę z problemu jaki ma,ale to dopiero maleńki kroczek do wyzdrowienia.Zdaje sobie sprawę z problemu,ale nie potrafi nic z tym zrobić,musi zrodzić się w nim chęć walki z nałogiem.Musi uwierzyć,że może z tego wyjść,że jego życie może się zmienić a to bardzo trudne.Sam nie wyjdzie z tego a pomoc innych odrzuca.To okropna choroba,podstępna,niszcząca nie tylko samego alkoholika,ale całe jego otoczenie.Nie każdy z tego wyjdzie,a raczej nie wielu się to uda.
  • Sprawa dotyczy mnie osobiście. Zmarł dziś mój dziadek, jednocześnie ojciec chrzestny. Pił co najmniej 50 lat, nałogowo. Przyjął Sakrament Chorych, leżąc na IT, i... no właśnie. Mam ufność w Miłosierdzie. Twoje słowa, Witku, są dla mnie dużą pociechą, Bóg zapłać.
  • [cite] E.milia:[/cite]Sprawa dotyczy mnie osobiście. Zmarł dziś mój dziadek, jednocześnie ojciec chrzestny. Pił co najmniej 50 lat, nałogowo. Przyjął Sakrament Chorych, leżąc na IT, i... no właśnie. Mam ufność w Miłosierdzie. Twoje słowa, Witku, są dla mnie dużą pociechą, Bóg zapłać.

    +++ za twojego dziadka
  • Czyli mogę chlać całe życie innym życie zniszczyć i co jestem biedna bo nie mam swojej woli tylko przemawia choroba?
  • [cite] Irkub:[/cite]Czyli mogę chlać całe życie innym życie zniszczyć i co jestem biedna bo nie mam swojej woli tylko przemawia choroba?
    Ja tego nie napisałam.
  • Powiem szczerze, że czuję się troche zawiedziona...Nikt wystarczająco nie odpowiedział na moje pytanie.
    Nie oczekiwałam wyjaśnień typu czym jest choroba alkoholowa i jakie są jej mechanizmy. Ani też opisu przypadków...na ten temat sama wiem wystarczająco dużo.
    Interesuje mnie tylko ocena alkoholizmu od strony teologicznej i kwestia zbawienia alkoholika. Prosiłam też o opinię , jak w tym kontekście rozumieć słowa św. Pawła..
  • Wydaje mi sie ,ze gdyby za czasów św.Pawła byly narkotyki i inne nałogi to napisałby je tez-popatrz kilka innych grzechów wymienil,moze chciał po prostu te grzechy wymienić,że to tez grzech -pijanstwo.Nawet.gdyby to byl najlepszy czlowiek ,to niech nie myśli ,że to nie grzech!
  • Hola ale to pijaństwo zazwyczaj doprowadza do alkoholizmu,poza tym jest do choinki jakiś moment w którym mówię sobie że piję za dużo i przestaje zanim się uzależnie.Nie wierzę że człowiek nie wie że zaczyna ryzykować no
  • Bridget OK. Grzech to obiektywnie grzech, ale okoliczności mogą zmienić subiektywny ciężar grzechu, czyli winę, jaka ciąży na konkretnej osobie. Nałóg na pewno zmniejsza ten ciężar, ale w jakim konkretnie stopniu, to ocenia spowiednik.

    Nie każdy mocno pijący jest alkoholikiem. Nie wiem, czy mam aktualne dane, ale jakiś czas temu czytałem o uwarunkowaniu dziedzicznym.

    Istnieje obowiązek moralny leczenia się z choroby alkoholowej. Jeśli ktoś nie podejmuje leczenia, nie ma mowy o "taryfie ulgowej".
  • Nie trzeba być pijakiem, żeby się uzależnić.
    Nie trzeba być uzależnionym jak się jest pijakiem.
    AB ma rację, wg mnie, ale ja też teologiem nie jestem :smile:
  • nie odziedziczą królestwa Bożego.(1 Kor 6, 9-10)
    a co z reszta grzechów
    jest przecież jeszcze
    Siedem grzechów głównych

    1. pycha
    2. chciwość
    3. nieczystość
    4. zazdrość
    5. nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu
    6. gniew
    7. lenistwo lub znużenie duchowe

    a za każdy grzech trzeba odpokutować
  •  Podchodząc do alkoholizmu jak do choroby można by się oburzyć na słowa Apostoła, że odmawia biednemu choremu człowiekowi szansy zbawieniaâ??
    A może apostoł pisząc â?žpijacyâ? miał jedynie na myśli ludzi pijących â?žokazjonalnieâ?, w więc tych, którzy teoretycznie mają kontrolę nad swoim piciem???

    A co z tymi, którzy tę kontrolę już dawno stracili???

    Rozumiem, że alkoholik zawsze ma szanse, zaprzestania picia i nawrócenia się. Ale co z tymi, którzy nie zdążą?
    Wydaje mi się (ale nie jestem ani teologiem, ani pijakiem ;)  ), że "pijacy" w ujęciu Pawłowym to ludzie, którzy niemal  świadomie (acz bezmyślnie) wpędzają się w nałóg/chorobę alkoholową. 
    Jeśli nie nawrócą się, nie zaczną walki - będzie krucho.

    Myślę, że podobnie jest ze śmierdzielami (nikotynowy odpowiednik pijaków). 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.