Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Cnota pierworodna

edytowano listopada 2007 w Czytelnia
Pierworodni rządzą światem, a najmłodsze dzieci chcą go zmieniać
Monika Florek-Moskal

Kolejność, w jakiej dzieci przychodzą na świat, wpływa na ich osobowość, zachowanie, predyspozycje intelektualne i prestiż zawodowy. Wpływa także na wygląd zewnętrzny i stan zdrowia. Tak twierdzi Michael Grose, autor książki "Why First borns Rule the World and Last-borns Want to Change It" (Dlaczego pierworodni rządzą światem, a najmłodsi chcą go zmieniać). Dzieci, które przyszły na świat pierwsze w rodzinie, są zwykle ambitne, odpowiedzialne i przebojowe. Najmłodsi to wizjonerzy z wyjątkowym poczuciem humoru, z trudem podporządkowujący się zasadom. Urodzeni w środku to na ogół indywidualiści i świetni dyplomaci.

BADANIA PRZEBIEGU KARIERY dowodzą, że osoby, które urodziły się pierwsze, zajmują 43 proc. kierowniczych stanowisk. Tylko 23 proc. szefów to najmłodsi w rodzinie. Pierworodni zdobywają też najwięcej głównych ról w filmach. Przykładem są Clint Eastwood, Sean Connery czy Bruce Willis. Socjolog Dalton Conley z New York University wykazał, że różnice w dochodach między rodzeństwem mogą sięgać aż 75 proc. Tak było w wypadku Billa i Rogera Clintonów czy Jimmy'ego i Billy'ego Carterów.

WSPÓŁCZYNNIK PIERWORODNOŚCI
Francis Galton, kuzyn Karola Darwina i pionier badań nad relacjami między rodzeństwem, już w XIX wieku zauważył, że starsi bracia zajmują poważniejsze stanowiska niż młodsi tak często, że nie może to być dziełem przypadku. Rodzice przekazuj ą dzieciom określone cechy charakteru i predyspozycje w genach. To, czy się one ujawnią, zależy w znacznym stopniu od tego, jakie miejsce zajmujemy w rodzinie.
Prof. Frank Sulloway z University of California uważa, że rywalizacja o uwagę rodziców i status w rodzinie jest jedną z głównych sił napędowych rozwoju osobowości. Pierworodni są żądni władzy, bo przyzwyczaili się do centralnej pozycji w rodzinie. W większości wypadków pojawili się na świecie jako owoc namiętnej miłości rodziców. Poczucie szczęścia rodziców pozytywnie wpływa na rozwój" dzieci, co przekłada się na ich osiągnięcia.
Petter Kristensen z' uniwersytetu w Oslo i Tor Bjerkedal ze służby medycznej norweskich sił zbrojnych przeanalizowali dane 250 tys. rekrutów, którzy w latach 1985-2004 ukończyli 18 i 19 lat. Okazało się, że pierworodni synowie mieli średnio o 2,3 pkt wyższy iloraz inteligencji niż ich młodsi bracia. Podczas wstępnych testów na studia taka różnica oznacza aż 15 punktów przewagi.

CHURCHILL W SPÓDNICY
Większość naukowców z Harvardu i Yale, laureatów Nagrody Nobla i prezydentów to najstarsi z rodzeństwa. Mają dużą potrzebę osiągnięć, bo od urodzenia byli przyzwyczajani do zwycięstw. Pierworodni przynajmniej przez rok lub dwa mają zapewnione pierwszeństwo w rodzinie. Rodzice poświęcają im więcej czasu i uwagi. Dlatego najstarsze dzieci często biorą na siebie rolę najlepszego. Są ambitne, sumienne i potrafią logicznie myśleć. Pod tym względem wykazują większe podobieństwo do najstarszych dzieci z innych rodzin niż do młodszego rodzeństwa. Amerykańscy politolodzy dostrzegają tak wyraźne podobieństwo Hillary Clinton do Winstona Churchilla, że nazywają ją "współczesnym Churchillem". Jako najstarsza siostra dwóch braci pod względem organizacji pracy i logiki przypomina brytyjskiego premiera, też najstarszego z rodzeństwa. Tak jak on potrafi planować i podejmować decyzje. Satyryk Jan Pietrzak przyznaje, że zauważa wpływ kolejności narodzin na osobowość i zdolności swoich dzieci. - Najstarszy syn, Mikołaj, jest adwokatem. Średni, Kuba, zawsze był indywidualistą. Działał w bractwie rycerskim, gra w folkowej kapeli i montuje filmy. Najmłodszy, Stanisław, jest niezwykle kreatywny, ma największe poczucie humoru z całej rodziny i a vista opowiada dowcipy - mówi Pietrzak.
Pierwsze dzieci w rodzinie z reguły wybierają zawody, w których są samodzielne lub mogą zająć pozycję lidera. Zostają naukowcami, prawnikami lub prezesami firm. Ukształtowana przez rywalizację chęć wygrywania powoduje, że niechętnie idą na ustępstwa. Richard Branson, twórca Virgin Group i najstarszy z trójki rodzeństwa, zawsze robi to, co sam uzna za słuszne. Ma ogromną potrzebę dominacji.
Typowe dla pierworodnych cechy, pomagające w karierze, mogą jednak utrudniać prywatne życie. Chęć skupiania na sobie uwagi w wypadku pierworodnych często dorównuje egocentryzmowi jedynaków. Dowiedziono, że najstarsza spośród rodzeństwa kobieta i najstarszy mężczyzna tworzą najbardziej konfliktowe związki. Nie są przygotowani do partnerstwa, oboje chcą rządzić. Na ogół po okresie zauroczenia zaczynają walczyć z partnerem o pierwszeństwo.

AWANGARDOWI INDYWIDUALIŚCI
Młodsze rodzeństwo nie zdradza takiej chęci rywalizacji jak pierworodni. Osoby urodzone w środku zwykle zajmowały w rodzinie nieokreślone miejsce. Nie miary prawa do przywilejów związanych z byciem najstarszym i nie były tak rozpieszczane jak najmłodsze. Dzięki temu jednak lepiej niż pierworodni radzą sobie z nawiązywaniem kontaktów. Są bardziej altruistyczni i skłonni do ulegania innym. Świetnie sprawdzają się w polityce i dyplomacji, tak jak George Bush senior i Tony Blair. Niektórym pomaga w tym skłonność do manipulowania innymi, ukształtowana przez konieczność pokojowego współżycia zarówno ze starszym, jak i z młodszym rodzeństwem.
Badania prof. Sullowaya wykazały, że większość osób urodzonych w środku to indywidualiści, bo silniej niż najmłodsi i najstarsi musieli zwracać na siebie uwagę. Justyna Steczkowska, czwarta z dziewięciorga dzieci, nigdy nie ulegała modom muzycznym, którym poddawali się jej rówieśnicy. Zawsze interesowała ją awangarda.

MALI BUNTOWNICY
Dzieci urodzone jako ostatnie cechuje lenistwo, bo w rodzinie uchodziły za "małe i bezradne". Wiele takich osób w życiu dorosłym podświadomie wchodzi w rolę dziecka, unika podejmowania decyzji. Takie osoby często lekceważą ryzyko, na przykład uprawiając sporty ekstremalne w sposób nieodpowiedzialny. Nie mają dobrze rozwiniętej samokontroli, gdyż wobec najmłodszego dziecka rodzice z reguły nie są zbyt wymagający. Dlatego, kiedy coś nie układa się po ich myśli, łatwo wpadają w uzależnienia i depresje. Sukcesy odnoszą najczęściej dzięki kreatywności. Sprawdzają się w dziennikarstwie, reklamie i sztuce. Przykładem są Cameron Diaz, Jim Carrey i Billy Crystal.
Najmłodsi częściej niż inni wchodzą w konflikt z prawem, bo są przyzwyczajeni, że wszystko uchodzi im na sucho. Skłonność do łamania prawa potęguje ich utrwalona w dzieciństwie buntowniczość. W rodzinie najmłodszych długo nikt nie traktuje poważnie, więc buntują się przeciw rzeczywistości i chcą ją zmienić, choć popadają przez to w kłopoty. Przykładem byli Joanna d'Arc czy Karol Darwin.
Pozycja w rodzinie nie musi jednak przesądzać o całym życiu. Alfred Nobel miał dwóch starszych braci. Ponieważ był od nich pilniejszy, miał na koncie rekordowo dużo wynalazków - zarejestrował 355 patentów.

Młodsze i niższe
Poświęcanie mniejszej ilości czasu, pieniędzy i troski każdemu kolejnemu dziecku wpływa na jego wzrost - dowiodły badania dr. Davida Lawsona z University College London. Im później w kolejności pojawia się dziecko, tym jest niższe od rówieśników. Dzieci, które mają troje rodzeństwa, są średnio o 2,5 cm niższe niż jedynacy czy osoby z rodzin z dwójką dzieci. Nie dotyczy to jednak pierworodnych. Chociaż mają oni trójkę młodszego rodzeństwa, są równie wysocy jak jedynacy. Jednak nawet jeśli w rodzinie jest dwoje dzieci, starsze osiąga wyższy wzrost niż młodsze. Aktor Ben Affleck jest o 10 cm wyższy od swojego młodszego brata Caseya.


Źródło: Wprost 48/2007 (1301)

Komentarz

  • U nas Jas jest najwyższy - tzn w porównaniu z Zosią i Ludkiem jak byli w jego wieku. Co do reszty pewnie kolejność urodzeń ma jakies znaczenie, sama widzę, że Zosię czasami traktuje jak dużo starszą niż jest w rzeczywistości - poprostu taka jest na tle swoich braci, a ja potem jestem zdziwiona że potrafi się tak dziecinnie zachowywać, nieprzymierzając jak... niespełna osmiolatka:bigsmile:

    Zastanawia mnie czy zadający pytanie J. Pietrzakowi pytał tylko o synów, czy też J.P zapomniał, że pomiędzy Mikołajem a Kubą ma niezwykle zdolną, utalentowaną i odnoszącą sukcesy corkę....:devil:
  • determinizm rodzeństwowy;)
    Nie wierze niestety w niego. No i nie wierze w takie uproszczone przedstawienie badań, jakie często zdarza się we "Wproście", które jednak warto czytać, żeby wiedziec, co w trawie piszczy.
    Wierzę, że rodzice zmieniają się w trakcie wychowywania kolejnych dzieci, ale nie wierze, że ma to aż taki wpływ (chociaż cząstkowy i owszem). Mnie wydaje się, że najważniejsze są genetyczne uwarunkowania.

    ---
    :bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.