Super Bea@ ze to przypominasz, ja też zbieram w moim mieście:bigsmile::bigsmile:
ale 20 tysięcy to wciąż za mało a jednocześnie już tak wiele pracy włożone w tą inicjatywę
napiszcie kto jeszcze zbiera, albo kto by chciał, a może tak mało się pisze na tym wątku aby nie urazić pani Hall?
u nas jedna mama, opiekunka w przedszkolu wzięła listy chciała zbierać ale DYREKCJA jej zabroniła szok:shocked::shocked::shocked:
No to ja pójdę dalej. My też z mężem zbieraliśmy podpisy. Nie była to rewelacyjna liczba, ale zawsze coś. Ziarnko do ziarnka... Postanowiliśmy pomóc w inny sposób. Pojechaliśmy do Warszawy, kiedy Elbanowscy składali podpisy w Sejmie (wcześniej umówiliśmy się na FB i telefonicznie). I tam rzeczywiście się przydaliśmy. Trzeba było przenieść ponad 200kg formularzy. Myślałam, że będą tłumy rodziców, ale była tylko garstka, więc każde ręce były cenne. I co? Relacje pewnie widzieliście w TV. Dla przypomnienia: 3min 25 sek - wypowiedź mojego męża idziemy z kartonami zdjęcia Teraz pozostaje tylko czekać i modlić się, by to coś dało. Chociaż Elbanowscy szykują nową akcję. Zachęcam do aktywności. szczegóły tutaji tutaj
Ależ własnie o to chodzi - żeby to rodzice mogli zadecydować, kiedy posłać dziecko do szkoły. Ja sama chodziłam od 6 lat. Ale o tym zdecydowali moi rodzice a nie minister.
[cite] Ulinka:[/cite]Ależ własnie o to chodzi - żeby to rodzice mogli zadecydować, kiedy posłać dziecko do szkoły. Ja sama chodziłam od 6 lat. Ale o tym zdecydowali moi rodzice a nie minister.
No nie jestem przekonany czy Elbanowskim o to chodzi bo raczej o to że szkoła jest nieprzygotowana. Możliwe jednak że ludzie się zmieniają...
Komentarz
ale 20 tysięcy to wciąż za mało a jednocześnie już tak wiele pracy włożone w tą inicjatywę
napiszcie kto jeszcze zbiera, albo kto by chciał, a może tak mało się pisze na tym wątku aby nie urazić pani Hall?
u nas jedna mama, opiekunka w przedszkolu wzięła listy chciała zbierać ale DYREKCJA jej zabroniła szok:shocked::shocked::shocked:
My też z mężem zbieraliśmy podpisy. Nie była to rewelacyjna liczba, ale zawsze coś. Ziarnko do ziarnka...
Postanowiliśmy pomóc w inny sposób. Pojechaliśmy do Warszawy, kiedy Elbanowscy składali podpisy w Sejmie (wcześniej umówiliśmy się na FB i telefonicznie). I tam rzeczywiście się przydaliśmy. Trzeba było przenieść ponad 200kg formularzy. Myślałam, że będą tłumy rodziców, ale była tylko garstka, więc każde ręce były cenne. I co? Relacje pewnie widzieliście w TV. Dla przypomnienia:
3min 25 sek - wypowiedź mojego męża
idziemy z kartonami
zdjęcia
Teraz pozostaje tylko czekać i modlić się, by to coś dało. Chociaż Elbanowscy szykują nową akcję. Zachęcam do aktywności. szczegóły tutaj i tutaj