Drogie mamy zwłaszcza, mam prośbę, napiszcie czy macie doświadczenia z zapaleniem piersi? Renata właśnie wczoraj (minęły dziś 2 tyg. od cesarki) dostała, leży zlana potem i z tempertaturą 38-39,4 karmi mimo bólu ale nie wiem czy konieczny lekarz, czy musi skończyc sie antybiotykiem, czy tez w miarę spokojnie można przeczekać i co robić żeby biednej Zonie pomóc ?
Komentarz
w przerwach miedzy karmieniami ściągać jeśli dziecko ssie zbyt rzadko.
można paracetamol lub ibuprofen.
ciekawe informacje
Karmić bolącą piersią najpierw, ale drugą też. Ułożyć dziecko tak, by żuchwę maiło od strony bolącej, bo tam najlepiej ciągnie. Przed karmieniem ciepły okład lub prysznic na pierś, po karmieniu tłuczony, schłodzony liśc kapusty na ok. 15-20 min. (skąd ten TAW taki kształcony? ) Dużo spokoju a sama wyjdzie:bigsmile:
Jak trzeba pogadać, to ja chętnie. Dajcie znać na priv.
Wtedy "miziam" (nie masuję, ale własnie miziam) palcem w czasie karmienia bolesne miejsca (połozna mi tak mówiła i to działa, rozluźnia kanaliki) a pierś tą podaję częsciej dziecku niż tą zdrową (żeby opróżnić zalegania) - tzn zdrowa 1 raz, potem chora 2 razy- potem zdrowa 1 itd...
Albo zaczynam każde karmienie od chorej a potem ew. podaje zdrową na chwilę.
Próbuje karmić w różnych pozycjach (np. spod pachy), lekko pochylona, robiąc okłady z ciepłych dłoni w trakcie itp...
To wystarcza
Przy nawale tylko ściągać mleko "z wierzchu", nie "do pusta" (do ulgi), żeby nie powodować jeszcze wiekszego nawału
Co narodziny mam problem, ale juz nie dopuszczam do goraczki tymi zabiegami....
Potwierdzam... Odciąganie na ciepło i później chłodzenie.... Laktator tez sie przydaje, polecam prozniowy
Przy pierwszym dziecku prawie skonczylam u chirurga
aaa... Kiedyś laktator nastawiłam na maksymalną siłę ssania i niezbyt dobrze to się skończyło, porobiły mi się bardzo bolesne rany, więc nie polecam. Jeśli laktator to z wyczuciem.
Teraz radzę sobie przy użyciu kapusty, wkładam potłuczonego liścia i noszę cały czas, nawet jak zrobi się ciepła.
Życzę Renatce szybkiego powrotu do radosnego niebolesnego karmienia.
U mnie jedyny sposób to jak dziewczyny pisały: pod ciepły prysznic, masować delikatnie, potem od razu okład ze świeżo potłuczonych liści kapusty. Taki okład też po każdym karmieniu.
I tak do skutku. Naprawdę działa!!!
Bardzo łatwo wtedy o uszkodzenie kanalików, które są baaardzo delikatne.
Jedyny "masaż" jaki można zrobić, to ciepły prysznic na pierś.
Z laktatorem to tez raczej ostrożnie, bo można sobie zrobić krzywdę - najlepiej jak dziecko ściągnie.
A i na razie to raczej jest zastój a nie zapalenie piersi - przy zapaleniu to juz jest ropa i te sprawy, a zastój to ból, guzek, osłabienie i gorączka - może prowadzić do zapalenia, ale spokojnie nie od razu.
Ja akurat z tych, co wyżej cenią ibuprofen niż paracetamol - jednak ma jakieś działanie przeciwzapalne a nie tylko przeciwbólowe i przeciwgorączkowe. Ale podstawa to i tak skuteczne i częste opróżnianie chorej piersi. Powyżej wiele dobrych rad, jak to robić. Też uważam, że nie masować. Chyba, że ciepłym prysznicem albo delikatnie głaskać przy karmieniu.
Co do paracetamolu, na kursie laktacyjnym uczyły nas, że paracetamol jako jedyny nie szkodzi maleństwu.
Na dziś jest znacznie lepiej, pierś trochę jeszcze boli ale obszar bólowy bardzo się zmniejszył i wszystko zmierza do spokojnego wyzdrowienia
Również nasza gin potwierdziła, że ciepłe okłady / prysznic i bez masażu a ew. leciutko i w kierunku sutka, a po - tłuczone zimne liście kapusty
Poradziła też ibuprofen, jako p-zapalny (paracetamol jest tylko p-ból i p-gorączk.)
Co prawda Renata cały czas tylko leżała pod 2 kołdrami na zmianę trzęsąc się z zimna albo spływając potokami potu, nie było więc mowy o prysznicach czy kapuście, ale i tak ssak działał i się poprawiło. Na (późny) wieczór wstała, kąpiel bardzo wyraźnie postawiła ją na nogi (to chyba najbardziej działanie psychosomatyczne ). Niemniej kapusta od wczoraj spoczywa w zamrażalniku, może nawet ją użyła? Renata mówi że zawsze na położnictwie jest kapucha w lodówce i że położne tak samo zgodnie twierdzą że to sposób najlepszy.
Poza tym trzeba było stanąć na nogi - i wysokość zadania - bo położna z wizytą kontrolną dziś się była umówiła na 9 rano
Jeszcze raz dziękuję wszystkim! I pewnie nie raz ktoś jeszcze skorzysta z tego wątku
Żartuję z tą skorą ale u mnie każde inne odciaganie bylo bolesne i nieskuteczne, ani laktator ani mąz ani odciaganie "na sucho" nie pomagało, a w kąpieli moglam dokładnie oprożnić piersi. Jak wychodzilam z kąpieli mialam miękkie jak etiopska matka wielodzietna;)
Zanim odkrylam ten sposob miewałam zapalenie, ból był straszny. Kapusta pomaga to prawda, liśc w stanik i fajnie:)
...na drugą pierś...
i ciągle się jakoś tak gorączkuje...:sad:
A Ty ile byś chciała? Bo za dużo to niemam!
Oczywiście, tłukę ją, tłukę, obowiązki mężowskie znam!
A co z białym serem?