[cite] Małgorzata32:[/cite] Rzeczywiście dla wielu ojców sen o powiększeniu rodziny jest koszmarem!
a jest to znamienne tylko dla ludzkiej populacji.przecież w świecie zwierząt samce walczą o to by być ojcem.a im więcej razy tym lepiej.czasem się potomstwem co prawda nie opiekują ale w większości tak.
czemu ludzcy samce w większości nie chcą być ojcami?:sad:
myśle ,że ludzkie samice maja więcej powodów do strachu,a jednak nie unikaja w takim stopniu jak panowie,odpowiedzialności za często już poczęte dziecko.
nie umiem zrozumiec tego męskiego-no właśnie CZEGO?strachu?braku opowiedzialności?egoizmu?chęci pozostania wolnym?
[cite] Honorata:[/cite]Ja nie potrafię z kole pojąć kobiecego pędu do potomstwa Przybiera on niekiedy rozmiary fizycznej wręcz potrzeby tulenia małego potwora. Dobrze jak chociaż pojawia sie refleksja co ja potem z tym będę robić jak już sie tulić nie będzie pozwalać... Faceci mają łatwiej
ja też kiedyś nie rozumiałam,aż pewnego dnia nagle poczułam,że muszę,muszę mieć dziecko.a właśnie tego zawsze się bałam czy będę wiedziała co zrobić, gdy już się nie pozwoli tulić.
i cały czas błądząc dochodzę do różnych czasem trafnych,czasem nie,wniosków.np.do takiego ,że rodzice są potrzebni po to,żeby przekazać dziecku od razu całą wiedzę ,którą oni posiedli,po to by dziecko ,,startowało z wyższej pozycjii" niż oni.na tym chyba polega rozwój cywilizacji...
[cite] Honorata:[/cite]Ja nie potrafię z kole pojąć kobiecego pędu do potomstwa Przybiera on niekiedy rozmiary fizycznej wręcz potrzeby tulenia małego potwora. Dobrze jak chociaż pojawia sie refleksja co ja potem z tym będę robić jak już sie tulić nie będzie pozwalać... Faceci mają łatwiej
Honorato, na tym polega tzw. instynkt macierzyński.
Też kiedyś tego nie rozumiałam. Moje kolejne koleżanki rodziły dzieci, a mnie to strasznie dziwiło. A kiedy własne dziecko pojawiło się na świecie ten świat stał się inny. Bo tak już jest, że pierwsze dziecko zmienia wszystko.
[cite] Honorata:[/cite]Alez ja właśnie tak mam - staram się nie oddać we władanie hormonów i nie rozumiem sama siebie. Strasznie mi tęskno do dzieci malutkich aż mnie narzeczony wyśmiewa, ze to już niebezpieczne zboczenie zaczyna byc
Honorato, to nie zboczenie. To norma. Posłuchaj starszych i bardziej doświadczonych kobiet. A przede wszystkim posłuchaj głosu własnego serca. I nie broń się przed tym!
Bo macierzyństwo, to naprawdę coś najpiękniejszego, co może się przytrafić kobiecie.
I tylko feministki twierdzą inaczej.
Myślę, że próbują okłamać same siebie, chcąć za wszelką cenę dowieść, że jest inaczej
Ale naturę trudno jest oszukac. Kiedyś przychodzi otrzeźwienie. Tylko, że często jest już za późno...
[cite] Honorata:[/cite]Ale ja chyba nawet nie lubię dzieci. kwiczę na ich widok, bardzo chce własne, ale chyba nie lubię ich jako takich. Czysta chemia. To tak jak z miłością - jest zakochanie i jest miłość. Pewnie niedługo sie złamiemy. chociaż wiem ze w obecnej naszej sytuacji nie jest to wcale dobry pomysł.
:rolling::rolling::rolling::rolling::jumping::jumping::jumping:
zanim dopadł mnie mus-dziecka,ba zanim mój najstarszy synek pokazał się na świecie,nie mówiłam o dzieciach inaczej jak-te potworki.:rolling:
własne dziecko zmienia WSZYSTKO,zmienia ciebie,jego,porządek dnia,twoje potrzeby ,jego upodobania...warunkiem jest by on uczestniczył w tym szczęściu od jak najwcześniej.żeby ganiał dla was po czekoladę i po kiszone ogórki,żeby czuł się ważny i potrzebny.
a inna sprawa ,że 9 par na 10 powie ,że gdy okazało się ,że będą mieli dziecko-nawet kolejne,w ich obecnej sytuacji nie był to dobry pomysł:tooth:
Quatromamo, bardzo mi się podobają te twoje luźne przemyślenia miejskiej kobieciny.
Nawet są do przyjęcia. Tylko nie bardzo pasuje mi zdanie, że "Płciowość mężczyzny jest wynaturzona, natomiast kobiety zdegradowana właśnie..."
Nie do końca się z tym zgadzam.
artykuł napisany trochę rozwlekle aczkolwiek ciekawie.
a a'propos deplacji,to wolę np.tak jak dziś, w komunikacji miejskiej stać koło dziewczęcia nie wydepilowanego(sądząc po braku woni domytego) niż wydepilowanego-sądząc po lini spodni na całym ciele prócz głowy,-i ,,pachnącego"dusznym pachnidłem jakimś.:fierce:
och spotkałam i owszem, ale bronię tezy,że nie zawsze ,,zarośnięta "znaczy- nie zadbana, a wydepilowana zawsze znaczy- zadbana:bigsmile:
ps.a skąd Wy wiecie jak ma się zachowywać kobieta tzn.ubierać się,w jaki sposób mówić,co powinna robić a czego nie?skąd to u Was wypływa?z przekonania,bo tak czujecie,bo taka jest tradycja,bo tak się zachowywały nabliższe Wam kobiety?....:beard:
Tez się kiedys nad tym zastanawiałam. Chyba jednak tradycja, przykład matek, no i oczywiście zewsząd atakujący ideał piekna :cool:
Co prawda, zeby mu dorównac pewnie musiałabym ważyc z 10 kg mniej (choc raczej jestem szczupła), ale tutaj juz tak dalece nie jestem zindoktrynowana.
a mnie się wydaje, że stereotyp jest inny. Kult piękna dotarł i do matek. To co pisze Quatromama jest przeciwstawieniem się temu - bo młoda mama jest ogolona, wydepilowana, niezmęczona, wraca szybko do pracy itd
Matka w szlafroku, z dzieckiem cały dzień przy piersi, na bujanym fotelu, to juz nie jest obowiązujący model mam wrażenie.
oj,gdybym miała słuchać opinii moich dzieci mogłabym chodzić w szmatach,byle ładnie pachnąca i koniecznie bez makijażu
a moja siostra(szczupła!!!),która stając często przed lustrem powtarzała:ale mam grube biodra,usłyszała od mojego synka ,kiedy spytała czy ładnie wygląda:no ładnie ciociu,tylko masz grube biodra:jumping:
zgadzam się ,że milo jest jak kobieta jest zadbana,jednak jak Quatromama nie zwracam uwagi na modę a na styl.:rasta::pirate::shades:
myślę,ze niestety nie:sad:wie to już Quatromama(wątek o AGD).wplątuja się pomiędzy bęben a tą gumę i wypływają przez przewód odpływowy.odkryłam to jak mi się zatkała pralka -odnalazłam w filtrze przedpompowym resztki skarpetki.
więc to nie Amba,nie wirus a głodująca pralka jest przyczyną:bigsmile:
chyba trzeba by zrobić zbiorową wystawę fotograficzną skarpetkowych singli Ja mam chyba już ze 40!:shocked::shocked: Pewnie by się udało niektóre sparować i powymieniać (chyba pocztą?):crazy:
a my mamy osobny koszyk do którego wkładamy skarpetki i bieliznę czarną i osobny na bieliznę białą i kosz na kolowości i działa :bigsmile: nic nie ginie i dodatkowo wspaniały bonus: nie trzeba tyle tych brudnych gatek i skarpet przewalać zanim sie je do pralki wrzuci bo juz są posegregowane :bigsmile:
A ja kupuje tylko czarne skarpetki (bawełniane, zdrowe "1" po 2 zł za parę) i nie mam żadnych problemów z parowaniem po praniu )
ps. chyba, że amba pozostawi nieparzystą ilość
Nam skarpetki nie giną na razie, może przy dzieciach się zacznie. W każdym razie, jesli mi sie to juz zdarzy, zrobi mi się szalenie wesoło - usmiałam sie do łez przy Waszych opowieściach:bigsmile:
co do amby to na Ziemiach Odzyskanych mówiło się "dostałeś chyba amby", co znaczyło, że ktoś chyba sfiksował:)))
Komentarz
Tylko czy to reklama czy raczej antyreklama wielodzietności???
a jest to znamienne tylko dla ludzkiej populacji.przecież w świecie zwierząt samce walczą o to by być ojcem.a im więcej razy tym lepiej.czasem się potomstwem co prawda nie opiekują ale w większości tak.
czemu ludzcy samce w większości nie chcą być ojcami?:sad:
nie umiem zrozumiec tego męskiego-no właśnie CZEGO?strachu?braku opowiedzialności?egoizmu?chęci pozostania wolnym?
Dajmy głos panom!
ja też kiedyś nie rozumiałam,aż pewnego dnia nagle poczułam,że muszę,muszę mieć dziecko.a właśnie tego zawsze się bałam czy będę wiedziała co zrobić, gdy już się nie pozwoli tulić.
i cały czas błądząc dochodzę do różnych czasem trafnych,czasem nie,wniosków.np.do takiego ,że rodzice są potrzebni po to,żeby przekazać dziecku od razu całą wiedzę ,którą oni posiedli,po to by dziecko ,,startowało z wyższej pozycjii" niż oni.na tym chyba polega rozwój cywilizacji...
Honorato, na tym polega tzw. instynkt macierzyński.
Też kiedyś tego nie rozumiałam. Moje kolejne koleżanki rodziły dzieci, a mnie to strasznie dziwiło. A kiedy własne dziecko pojawiło się na świecie ten świat stał się inny. Bo tak już jest, że pierwsze dziecko zmienia wszystko.
Bo macierzyństwo, to naprawdę coś najpiękniejszego, co może się przytrafić kobiecie.
I tylko feministki twierdzą inaczej.
Myślę, że próbują okłamać same siebie, chcąć za wszelką cenę dowieść, że jest inaczej
Ale naturę trudno jest oszukac. Kiedyś przychodzi otrzeźwienie. Tylko, że często jest już za późno...
Mnie niemowlęta poprostu powalają
:rolling::rolling::rolling::rolling::jumping::jumping::jumping:
zanim dopadł mnie mus-dziecka,ba zanim mój najstarszy synek pokazał się na świecie,nie mówiłam o dzieciach inaczej jak-te potworki.:rolling:
własne dziecko zmienia WSZYSTKO,zmienia ciebie,jego,porządek dnia,twoje potrzeby ,jego upodobania...warunkiem jest by on uczestniczył w tym szczęściu od jak najwcześniej.żeby ganiał dla was po czekoladę i po kiszone ogórki,żeby czuł się ważny i potrzebny.
a inna sprawa ,że 9 par na 10 powie ,że gdy okazało się ,że będą mieli dziecko-nawet kolejne,w ich obecnej sytuacji nie był to dobry pomysł:tooth:
Nawet są do przyjęcia. Tylko nie bardzo pasuje mi zdanie, że "Płciowość mężczyzny jest wynaturzona, natomiast kobiety zdegradowana właśnie..."
Nie do końca się z tym zgadzam.
Jednak jestem zniewolona cywilizacyjnie i tak jak Monika toleruję w zasadzie włosy li jedynie na głowie:rasta:
a a'propos deplacji,to wolę np.tak jak dziś, w komunikacji miejskiej stać koło dziewczęcia nie wydepilowanego(sądząc po braku woni domytego) niż wydepilowanego-sądząc po lini spodni na całym ciele prócz głowy,-i ,,pachnącego"dusznym pachnidłem jakimś.:fierce:
ps.a skąd Wy wiecie jak ma się zachowywać kobieta tzn.ubierać się,w jaki sposób mówić,co powinna robić a czego nie?skąd to u Was wypływa?z przekonania,bo tak czujecie,bo taka jest tradycja,bo tak się zachowywały nabliższe Wam kobiety?....:beard:
Co prawda, zeby mu dorównac pewnie musiałabym ważyc z 10 kg mniej (choc raczej jestem szczupła), ale tutaj juz tak dalece nie jestem zindoktrynowana.
Matka w szlafroku, z dzieckiem cały dzień przy piersi, na bujanym fotelu, to juz nie jest obowiązujący model mam wrażenie.
a moja siostra(szczupła!!!),która stając często przed lustrem powtarzała:ale mam grube biodra,usłyszała od mojego synka ,kiedy spytała czy ładnie wygląda:no ładnie ciociu,tylko masz grube biodra:jumping:
zgadzam się ,że milo jest jak kobieta jest zadbana,jednak jak Quatromama nie zwracam uwagi na modę a na styl.:rasta::pirate::shades:
więc to nie Amba,nie wirus a głodująca pralka jest przyczyną:bigsmile:
ps. chyba, że amba pozostawi nieparzystą ilość
co do amby to na Ziemiach Odzyskanych mówiło się "dostałeś chyba amby", co znaczyło, że ktoś chyba sfiksował:)))
:bigsmile: