Na kolę cierpiała pierworodna. Przyczyną jej powstania był chyba u nas nadmiar wrażeń w ciągu dnia (częste wizyty itp.) i taka reakcja niedojrzałego układu nerwowego. Do tej pory jest dzieckiem lekko nadwrażliwym. Inne przyczyny wykluczyliśmy przez eliminacje np. w mojej diecie, nic nie pomagało. Uspokoiła się po miesiącu jak skończyła 2 miesiące i przeprowadziliśmy się do swojego mieszkania.:wink: Ja przy okazji też, bo wcześniej mieszkaliśmy z babcią mojego męża, która robiła ciągłe awantury.
Wniosek jak matka spokojna to i dziecko.
Życzę powodzenia w walce z kolką.
Przy najstarszym stosowaliśmy "grape water"(woda koperkowa).
W Niemczech,gdzie urodził się najmłodszy stosowało się takie małe poduszeczki z pestkami czereśni w środku. Podgrzewało sięje i ciepłe przykładało na brzuszek.Podobno pomagająteż na bolące piersi przy karmieniu. Osobiście nie mieliśmy potrzeby stosowania,ale moja przyjaciółka- owszem.
Dobrze robi noszenie dzidziusia na przedramieniu i masowanie jednocześnie brzuszka.
No i oczywiście dieta...
Ja tak jak małgorzata odpuszczałam mleko i jego przetwory na początku karmienia i faktycznie dzieciaczki wtedy kolek nie miały. Gdy sobie z nabiałem pofolgowałam to one reagowały natychmiast i mieliśmy trudne wieczorki.
Jadwigo to podobnie jak mój mały tez w drugim miesiącu miał na policzkach wysypke i czrwone plamy pojawiały się i znikały od 4 miesiąca nie wróciły objawy. Tez się zamartwiałam ze alergik a teraz ma cere gładziutką.
Komentarz
Wniosek jak matka spokojna to i dziecko.
Życzę powodzenia w walce z kolką.
W Niemczech,gdzie urodził się najmłodszy stosowało się takie małe poduszeczki z pestkami czereśni w środku. Podgrzewało sięje i ciepłe przykładało na brzuszek.Podobno pomagająteż na bolące piersi przy karmieniu. Osobiście nie mieliśmy potrzeby stosowania,ale moja przyjaciółka- owszem.
Dobrze robi noszenie dzidziusia na przedramieniu i masowanie jednocześnie brzuszka.
No i oczywiście dieta...