Faustynka.. rzadziej Fa( bo powoli uczyla sie wymawiac, jakoz i siostra teraz) lub Bubu ( z niemowlectwa)... Faustynka nie jest wcale tak oblednie dlugie..
No w sumie Faustynka wcale nie jest dużo dłuższe niż Justynka czy Martynka, a jednak ludzie uważają je za trudno zdrabnialne. Podobnie jak Tadeusz i Mateusz - pierwsze brzmi poważnie i domaga się zdrobnienia a drugie zupełnie nie, choć przecież są bardzo podobne. Albo dlaczego problemem bywa niezdrabnialność Łucji, a na Maję wszyscy mówią Maja i nikt nie potrzebuje zdrabniać? A czemu Julka to zdrobnienie a Ulka zgrubienie? Wot zagwozdki...
F. na placu zabaw mówi do mnie szeptem: "Mamo, gdzie jest ta dziewczynka od rysia?" Ja: ??? F.: No ta od rysia, z którą się bawiłam Ja: Marysia? F: o tak, właśnie ta!
Większość ludzi ma (chyba) dwa imiona, więc najłatwiej zmienić na to drugie Np. bł. x Jerzy Popiełuszko na pierwsze miał Alfons, ale jakoś źle brzmiało
BTW, kiedy robię kalendarz, daję kompowi do sprawdzenia. I za każdym razem mi tłumaczy, że Alfons to słowo obraźliwe )
Wydaje mi się, że imię chrzcielne zostaje imieniem chrzcielnym, tak samo jak imię od bierzmowania. Przy bierzmowaniu też biskup mówi np. "Agnieszko, przyjmij znamię daru Ducha Świętego" - choć w papierach i na co dzień jesteś np. Kasią.
A Faustynkę można jeszcze zdrobnić Fausti, choć nie przepadam. Najczęściej zwracam się do córeczki pieszczotliwie: Faustynucha! jak chcę się przekomarzać to "Felicyta" albo "Szczęsna" co jedno oznacza.
Tak, zapisane na kamieniu (białym, dobrze pamiętam?). Dla mnie ten moment jest jednoznaczny z chrztem św. W końcu rodzi się nowy człowiek. Nie bardzo natomiast rozumiem przyjmowania imienia przy bierzmowaniu.
Wchodzi siostra zakonna do apteki i wnikliwie rozgląda się po półkach. Sprzedawczyni pyta, czy w czymś pomóc, a ona: "Nie, nie... Szukam tylko nowych imion..."
@Ojejuju,w czasie Chrztu MUSI byc wypowiedziane imie. Chrzcisz osobe,konkretny byt,ktory ma jakas nazwe. Bez tego akt jest niewazny. Zapytaj jakiegokolwiek ksiedza. W ogole teologia imion jest b.ciekawa. Poczynajac od stworzenia swiata,gdzie aktem wspolpracy Adama z Bogiem bylo wlasnie nadanie imion!
Sara - bardzo ładne imię, też bym zdrobnienia Sarenka nie używała;) ja mam bliźniaków Joachima i Jeremiasza i trochę się z mężem zastanawialiśmy czy na pewno takie imiona. Większości w rodzinie na początku bardzo się nie podobały, ale co do innego zestawu nie mogliśmy dojść do porozumienia i stanęło na tym. Ja wychodzę z założenia że teraz dzieci mają często nietypowe imiona i ta nietypowość według mnie przestaje być nietypowa;)Myślę że Wincenty nie będzie śmiał się z imienia mojego Joachima, albo Anatola z Jeremiasza;)
Komentarz
Alem zawiedziona!!!!!
Seeeerio? Sara?
Przecież imię było już modne 4000 lat temu!
@megima, Filomena... 8->
Bo nie pamiętam Filomeny.
Mój dziadek musiał mieć każde imię żeńskie zakończone na "-ka" - i to było najważniesze kryterium przy wyborze imion żeńskich.
Stefania zapewne by była "Stefanka"
Jadwiga "Jadwinka"
Faustyna "Faustynka"
Felicja "Felinka"
Daria "Darulka"
Któryś z moich braci szeptem zapytał mamę po powrocie od znajomych
"Mamo - dlaczego ten ich syn miał takie dziwne imię?"
Mama: ??? Jakie?
B: Indyk.
Chłopak nazywał się Antek )
Ja: ???
F.: No ta od rysia, z którą się bawiłam
Ja: Marysia?
F: o tak, właśnie ta!
Poznałam kiedyś małżeństwo, gdzie mąż się tak pieszczotliwie do żony zwracał.
BTW, kiedy robię kalendarz, daję kompowi do sprawdzenia. I za każdym razem mi tłumaczy, że Alfons to słowo obraźliwe )
Jasiów, Mateuszów,Jakubow, Julki , Zuzie, Wiktorie, Weroniki, Patrycje na pęczki.
Spotkałam się ze zdrobnieniem Fafi
Można by zapytać jeszcze: co z imieniem zakonnym?:)
Chociaż koleżanka "w świecie" była Edytą i w zakonie też została (w końcu patronka niczego sobie )
Poczynajac od stworzenia swiata,gdzie aktem wspolpracy Adama z Bogiem bylo wlasnie nadanie imion!
ja mam bliźniaków
Joachima i Jeremiasza i trochę się z mężem zastanawialiśmy czy na pewno takie imiona. Większości w rodzinie na początku bardzo się nie podobały, ale co do innego zestawu nie mogliśmy dojść do porozumienia i stanęło na tym. Ja wychodzę z założenia że teraz dzieci mają często nietypowe imiona i ta nietypowość według mnie przestaje być nietypowa;)Myślę że Wincenty nie będzie śmiał się z imienia mojego Joachima, albo Anatola z Jeremiasza;)
A tak poza tym czy znacie jakiś małych Joachimów?