Macie jakieś?
Chodzi o coś co można robić e=razem z dziećmi, żeby ten czas nie przeszedł im niezauważony (młodsze), albo żeby przeżyły go głębiej (starsze).
My mamy zamiar wprowadzić rytuał, który opiszę szerzej jutro na blogu, ale chciałam Wam już dziś napisać, w razie gdyby ktoś też chciał.
Zrobimy cierniową koronę (w wiklinowe kółko powbijamy wykałaczki, można też zrobić z ciasta, albo masy solnej - warkocz zapleciony w kółko), codziennie po wieczornej modlitwie zrobimy krótki rachunek sumienia z naszych WP-postanowień i za każdy "sukces" każdy będzie mógł zamienić kolec z korony (wykałaczkę) na kwiatek (zrobię z bibuły, ale można też kupić sztuczne). Na Wielkanoc mam nadzieję że korona dla Jezusa będzie pełna kwiatów.:bigsmile:
Komentarz
Inne pomysły tam zamieszczone też mi się podobają. Wieczorkiem sobie poczytam.
Jesteś, Joanno, bardzo, bardzo twórcza...! :bigsmile: Super!
podpatrzyłam na hiszpańskim blogu
Dziękuję Ci bardzo i zaraz idę na blogspot:winkkiss:
i korona po hiszpańsku
u mnie dopiero jutro, bo chyba dzis już nie dam rady
Różaniec nienarodzonych
Piękne...
szczerze mówiąc nie bardzo mam pomysł co z nim zrobić... naklejać naklejki? ale jakie, żadne mi klimatem nie pasują... w najgorszym wypadku będziemy po prostu kolorować kolejną kratkę
może Wy macie jakieś inne pomysły?
W każdym razie liczę na to, że podzielicie się Waszymi pomysłami
My w tym roku będziemy testować Zdrapkę Wielkopostną.
http://wzch.org.pl/index.php/dzialalnosc/kalendarz-wielkopostny
Niestety nakład tegoroczny już wyczerpany - naprawdę szybko trzeba zapolować...
Zobaczymy co z tego wyniknie. Bardzo ciekawa jestem zadań, potem podzielę się wrażeniami.
Rozumiem, że wyrzeczenie się słodyczy to dla dzieci spore wyzwanie (dla mnie chyba nawet jeszcze większe), ale jednak chciałabym by te postanowienia wielkopostne szły bardziej w kierunku pracy nad charakterem, a nie tylko apetytem.
- dzieci zrobiły miny sugerujące, że wylosowały siebie nawzajem (co nie jest prawdą, bo córkę wylosowałam ja)
I wiecie, jak super! spokój taki - "bali się" sobie nawzajem dokuczać (ostatnio szczególnie rano był taki klimat, że wrr...), bo wiadomo, że żadna radocha dokuczać komuś, kto ma plan być dla ciebie miły
takie zdrapki rozdawali u nas w kościele. dzień drugi: zrób dla siebie coś dobrego.
eee????????????? kawę?
u nas (ja i M.) - też kawa
syn zrobił sobie kakao
a córka... umyła zęby
syn podszedł do siostry i ją przytulił, a ona:
- Już wiem kogo wylosowałeś!
W piątki śpią u babci, rezygnacja z tego rytuału to by był dopiero hardcore dla nich! Może im jutro zasugeruję...?
tak, ja też...
cieszę się, że bardziej ich jednak pochłania to "bycie miłym" - naprawdę widzę, że to są konkrety i stała praca nad sobą np. zwykle jest (co najmniej lekka) sprzeczka o to kto ma się iść pierwszy myć - to nie jest kwestia życia i śmierci, tylko raczej takie przeciąganie liny, próbowanie siebie nawzajem...
Pytam więc dziś, które z Was pierwsze się myje? Antek (który jak wiecie wylosował siostrę) na to: "mi obojętne."
przyznaję, że uwiodła mnie forma zdrapki, bo moje dzieci jeszcze czegoś takiego nie widziały i mają radochę ze zdrapywania, ale tak jak nie lubię kalendarzy adwentowych z zadaniami, tak i tu chyba się z tą zdrapką nie zgramy...
a co jak akurat pada deszcz?
- dlaczego tak dużo ludzi dziś spaceruje i to w TAKĄ pogodę?
- wszyscy robią zadanie ze zdrapki
<rotfl>