Ja bylam kiedys u sasiadki -9 dzieci, metraz mysle ze moze z 46m - pokoj z kuchnia a tak czysto i schludnie (od razu dodam niezapowiedziana wizyta, 10 rano wakacje) i tak sobie zamazylam ze moze by sie do niej przeprowadzic musze kiedys pojechac tam i wydebic od niej sposob, albo dzieci jej dam na odchowanie
No, co, jak co, ale skarpetki nie do pary wzbudzają we mnie niepokój. Niechby nawet były bardzo podobne, ale wystarczy, że ja wiem, że one nie do pary i nie przejdzie! Ktoś mnie kiedyś zdiagnozował, że cechuje mnie ponadprzeciętna wrażliwość na dekompozycję i coś w tym jest. No, spokoju mi nie daje, jak coś jest niekompletne! Wiecie, jaka to wkurzająca przypadłość przy małych dzieciach, które wiecznie coś gubią? A ja ma, przymus, żeby na koniec dnia (tudzież, po wyjściu gości), każda zabawka składająca się z pierdyliona części była kompletna. I skarpetki też mają być w komplecie - dwie siostry bliźniaczki. Tak ma być i koniec! A jak która nie do pary chwilowo, to czeka na siostrę w woreczku w łazience, zamknięta w szafce żeby mi na oczy nie wchodziła i nie budziła mojego niepokoju. Goopie, nie?
Zabawki też kompletuję prawie każdego wieczora. Puzzle jak po drugim "niekompletnym użyciu" dalej są niekompletne, wywalam. Książeczki z wyrwaną stroną wywalam. Zabawka niekompletna, choćby nadal funkcjonalna, też do kosza. Skarpet nie do pary u nas wyjątkowo mało, mam wrażenie.
Puzzle bez puzzla, to nie puzzle, za to lego traktujemy jako składnik budowlany, w jednym wielkim pudle, ale też nigdy nie mieliśmy jakichś wymarzonych zestawów i odtwarzania wg instrukcji.
Puzzle bez puzzla, to nie puzzle, za to lego traktujemy jako składnik budowlany, w jednym wielkim pudle, ale też nigdy nie mieliśmy jakichś wymarzonych zestawów i odtwarzania wg instrukcji.
No tak, tez mamy. Ale wyobraź sobie, ze znajdujesz CZĘŚĆ. Wiesz, że ona pasuje do zestawu i będzie jej brakować. Nie ważne, że instrukcja już w piecu, pudełko tak samo. To był komplet i juz nie jest. Tak, to zaburzenie. Jak.w tym.kawale, mocze sie nadal, ale teraz jestem z tego dumna.
Ja bylam kiedys u sasiadki -9 dzieci, metraz mysle ze moze z 46m - pokoj z kuchnia a tak czysto i schludnie (od razu dodam niezapowiedziana wizyta, 10 rano wakacje) i tak sobie zamazylam ze moze by sie do niej przeprowadzic musze kiedys pojechac tam i wydebic od niej sposob, albo dzieci jej dam na odchowanie
@Agmar, o 10 rano w wakacje, to jeszcze nie trudno utrzymać porządek. Gorzej, gdy już wreszcie powyłażą z łóżek i zaczną sobie rozkładać jedzenie, bądź zabawy urządzać.
Oni o tej porze dawno po sniadaniu byli dziewczyny starsze zdazyly juz cos tam w ogrodku wyplewic
Ja tez rano wstaje o ile maz pozwoli mi wieczorem zasnac a nie oglada glosno tv. Moje dziewczyny tez o 6 juz na nogach sa w dni wolne bo jakos gdy trzeba do szkoly trzeba budzic
Komentarz
W takich skarpetkach ostatnio widziałam dziewczynę.
https://static.eastend.pl/e2pl/zdjecia/skarpety-many-mornings-frutti-di-mare-00-1280c.jpg
Myślałam, że się pomyliła. Nie nadążam za modą. Choć materiałów do stylizacji mam pod dostatkiem
Goopie, nie?
Skarpet nie do pary u nas wyjątkowo mało, mam wrażenie.
wrażliwość na dekompozycję - muszę mu to powtórzyć:-))
Choinki rozebrane?