@Dorotak, ja powiem prościej, bez trudnych słów. Parę nocy wstecz śniło mi się, że przyjechaliśmy do Waszego nowego mieszkania i oglądaliśmy je. Potem jedliśmy ciasto, które przywiozłam i rozmawialiśmy. Było parę rodzin znajomych... moich. W trakcie okazało się jednak, że to nasze mieszkanie. Wieczorem, kiedy wszyscy już wychodzili, @Dorotak wyjadała resztki mojego ciasta z blachy...
Pewnie musiała podświadomie leczyć żal po utracie pięknego mieszkania. Ani ona ani ja nie zdawałyśmy sobie sprawy, że w ciągu ostatnich godzin zmieniło ono właściciela...
Także ten, Dorotak, niech Ci nie przyjdzie do głowy kiedyś mnie zapraszać...
Dla nie zorientowanych - nigdy nie widzialam na oczy @Dorotak, ani nikogo z jej rodziny (poza zdjęciami), a tym bardziej jej mieszkania. Potrzeby mieszkaniowe tez mam w pełni zaspokojone...
No nie. Po prostu nie wiem, co powiedzieć Historia z ciastem jak najbardziej oddanie mój stan, charakter i zachowanie więc @Bambidu jakbyś mnie zupełnie znała
A mi nie dziś, ale tydzień temu śniło się, że Tymka pomagała mi przy zmywarce i odeszły jej wody. A ja wredna się zdenerwowałam że brudzi mi mieszkanie na chrzciny i ja wyrzuciłam do łazienki. Z której bohaterka wyszła już z dzieckiem na ręce ;D
Byłam w więzieniu. Byłam pewna, że jestem niewinna. Po wejściu do celi skoncentrowałam się głównie na tym, czy spać będę na górze, czy na dole. Potem jeszcze większym problemem okazało się załatwianie potrzeb fizjologicznych do wiaderka w kącie celi bez osłon.
Mi się dziś śniło, że byliśmy z mężem w WTC i wiedziałam, że zaraz wszystko się zawali i uciekaliśmy. Obudziłam się cała spłakana, strasznie realistyczny sen.
Byly chlopak sie przygladal? O matko W zeszlym tygodniu snil mi sie prawdziwy horror: bylam żoną innego mezczyzny, moj maz byl mezem innej kobiety( nawiasem mowiac mojej kolezanki z roku, z innej specjalnosci, wieki niewidzianej, z jakiej paki ona? nie wiem...), mieli jedno dziecko, takie male, 3-4 letnie. I teraz najstraszniejsze: w tym snie czulam wielka tesknote za moim prawowitym mezem z reala a dramat caly polegal na tym, ze on byl zakochany w swojej zonie( tej Kaśce) i traktowal mnie jak taka zwyczajna kolezanke. Tymczasem ja mialam przeswiadczenie, ze on jest miloscia mojego zycia i umieralam z zalu i bolu patrzac, jak idzie z nia.... Mialam glebokie poczucie, ze bez niego moje zycie nie ma sensu. Obudzilam sie i zaczelam plakac i opowiadac mezowi moj sen. Jeju, jak ja w tym snie cierpialam.
Maz przede wszystkim zrozumial te moje lzy, widzial, ze jestem naprawde wstrzasnieta tym snem. Ucieszyl sie, ze po 14 latach malzenstwa jeszcze nie mam go dosc A wczoraj mi sie snilo, ze sobie spie...nagle otworzyly sie drzwi do sypialni i wlecial do niej taki wielki dron! Z przerazenia az usiadlam na lozku ( to juz na zywo) i sie rozejrzalam po pokoju. Drona nie bylo. Ufff. Co tez ja mam w glowie....
A mnie się dzisiaj śniło, że byłam na rekolekcjach nad morzem. Była tam również kobieta z tego forum, która miała na imię Aneczka. Bardzo się ucieszyłam i po prostu ją przytulilam. PS Czy na Wielodzietnych jest może Pani o takim właśnie imieniu/nicku ? Jeśli tak to ją serdecznie pozdrawiam i ściskam
@AgaMaria a moze on potrzebuje Twojej modlitwy? Wiesz co z nim, gdzie teraz jest, czy zalozyl rodzine? Ja sie dowiedzialam, ze moj byly chlopak jest kawalerem.
Chyba dalej kawaler. Jasne pomodlimy się za niego z mężem. Ale nie wyobrażam sobie, żebym teraz przyjmowała rolę opiekunki. Tu już pewnie jakaś inna niewiasta ma się wykazać.
Ale ostatnio przestał się śnić...w ogóle taka jestem senna ostatnio, ze padam, zasypiam i nie pamiętam, co mi się śniło...
Dobra, śniło mi się dziś, że pojechałam do jakiegoś domu Marceliny, miała tam swoją kaplicę i miała tam być msza. Przy ołtarzu zaczęła biegać może z 6-letnia Łucja, zastanawiałam się, czemu ona taka niegrzeczna, a okazało się, że Marcelina rzuciła swojego męża i związała się z moim znajomym księdzem. No to wyszłam na zewnątrz do ogrodu, a tam pionowo chodziły dwie ogromne, błyszczące, kilkumetrowe gąsienice, które można sobie było głaskać. Podeszłam do domu, w murze zobaczyłam dziurę, przy której było napisane, że to kamień węgielny tego domu. W tej dziurze były obrączki i pierścionki złote z całej rodziny. Koniec, mam nadzieję @Marcelina że u Was wszystko gra.
Mnie sie dzis snilo ze nie mialam slubu koscielnego z moim mezem. Nie rozumialam jak to sie moglo stac ze tyle lat zyjemy w konkubinacie... Jakas podobna ta tematyka snow...
Komentarz
@Dorotak, ja powiem prościej, bez trudnych słów. Parę nocy wstecz śniło mi się, że przyjechaliśmy do Waszego nowego mieszkania i oglądaliśmy je. Potem jedliśmy ciasto, które przywiozłam i rozmawialiśmy. Było parę rodzin znajomych... moich. W trakcie okazało się jednak, że to nasze mieszkanie. Wieczorem, kiedy wszyscy już wychodzili, @Dorotak wyjadała resztki mojego ciasta z blachy...
Pewnie musiała podświadomie leczyć żal po utracie pięknego mieszkania. Ani ona ani ja nie zdawałyśmy sobie sprawy, że w ciągu ostatnich godzin zmieniło ono właściciela...
Także ten, Dorotak, niech Ci nie przyjdzie do głowy kiedyś mnie zapraszać...
Dla nie zorientowanych - nigdy nie widzialam na oczy @Dorotak, ani nikogo z jej rodziny (poza zdjęciami), a tym bardziej jej mieszkania. Potrzeby mieszkaniowe tez mam w pełni zaspokojone...
Historia z ciastem jak najbardziej oddanie mój stan, charakter i zachowanie więc @Bambidu jakbyś mnie zupełnie znała
Poza tym śnił mi się urząd skarbowy, do którego szłam na jawie rano.
W zeszlym tygodniu snil mi sie prawdziwy horror: bylam żoną innego mezczyzny, moj maz byl mezem innej kobiety( nawiasem mowiac mojej kolezanki z roku, z innej specjalnosci, wieki niewidzianej, z jakiej paki ona? nie wiem...), mieli jedno dziecko, takie male, 3-4 letnie.
I teraz najstraszniejsze: w tym snie czulam wielka tesknote za moim prawowitym mezem z reala a dramat caly polegal na tym, ze on byl zakochany w swojej zonie( tej Kaśce) i traktowal mnie jak taka zwyczajna kolezanke. Tymczasem ja mialam przeswiadczenie, ze on jest miloscia mojego zycia i umieralam z zalu i bolu patrzac, jak idzie z nia.... Mialam glebokie poczucie, ze bez niego moje zycie nie ma sensu. Obudzilam sie i zaczelam plakac i opowiadac mezowi moj sen. Jeju, jak ja w tym snie cierpialam.
A wczoraj mi sie snilo, ze sobie spie...nagle otworzyly sie drzwi do sypialni i wlecial do niej taki wielki dron! Z przerazenia az usiadlam na lozku ( to juz na zywo) i sie rozejrzalam po pokoju. Drona nie bylo. Ufff.
Co tez ja mam w glowie....
Duszno może w mieszkaniu, bo ogrzewają jeszcze w blokach itp.
Ale ostatnio przestał się śnić...w ogóle taka jestem senna ostatnio, ze padam, zasypiam i nie pamiętam, co mi się śniło...