Słuchajcie, serio myślałam, że o tej wolnej krwi to żart i sobie wygooglałam.
Tytuł dyskusji "czy podpaski i tampony są synonimem uciemiężenia kobiet" mnie powalił.
Wyobraźnia pracuje czy chcę czy nie...
Upał, zwolenniczki tejże teorii z plamami w kroku, fuj. W tłoku w tramwaju..., w kinie - po jednym seansie tapicerka do wymiany...
Strach potem na ławkę w parku czy na siedzenie w komunikacji publicznej siadać, bo a nuż któraś tu była wcześniej...
W sumie czemu tylko podpaski i tampony? Może chusteczki i papier toaletowy to też uciemiężenie.
Czy to teraz taki zjazd w tematy kloaczo-fekalialne czy te panie tak zawsze miały?
Wolny paw już na ostatniej prostej, uciekam do innych wątków.
Idiotyczna akcja, ale trzeba mieć na uwadze ze to pomysł najbardziej radykalnych feministek. To tak jakby wyobrażenie o katolikach kształtować na podstawie tekstów Brawaria
Obie te strony reprezentują skrajności. Znajda swoich zwolenników ale w szerszej grupie będą uznani za szurow. Niejeden katolik tez czuje się obrażony tym ze ktoś mógłby postrzegac go przez pryzmat gościa któremu marzą się publiczne chłosty i zakaz wspólnych plaz.
Chyba każdy rozsądnie myślący człowiek widzi różnice między postulatem np.praw wyborczych a hasłami mowiacymi, że kobieta nie różni się od mężczyzny, nie wspominając o kuriozach jak to opisane wyżej.
Tylko że oba postulaty są wysuwane przez te same feministki. Ja tam nie slyszalam żeby był aż taki nacisk i takie głośne akcje dotyczące rownych pensji na tym samym stanowisku dla kobiet i mężczyzn jak właśnie odnośnie wolnosci ciemiezonych kobiet na roznych dziwnych polach. Może czas odpuścić walkę skoro mamy równość płci i powalczyć o prawa kobiet w innych krajach?
Chyba każdy rozsądnie myślący człowiek widzi różnice między postulatem np.praw wyborczych a hasłami mowiacymi, że kobieta nie różni się od mężczyzny, nie wspominając o kuriozach jak to opisane wyżej.
Tylko że oba postulaty są wysuwane przez te same feministki. Ja tam nie slyszalam żeby był aż taki nacisk i takie głośne akcje dotyczące rownych pensji na tym samym stanowisku dla kobiet i mężczyzn jak właśnie odnośnie wolnosci ciemiezonych kobiet na roznych dziwnych polach. Może czas odpuścić walkę skoro mamy równość płci i powalczyć o prawa kobiet w innych krajach?
Te same feministki czyli kto?
Malgorzata32, z tej przesadnej ironizacji ignorancja Twoja wychodzi
zgadza sie - ale po rowno slabo placa wiec trudno sie przyczepic do roznicy w placy - na tym ten myk polega
co nie zmienia faktu ze feministki otatnio wybieraja dosc nietypowe pola walki ...
dlaczego nie walcza o np. lepsza dostepnosc do lekarzy ginekologow (czesto na nfz sa mega kolejki w miastach) by sie panie czesciej badaly ? albo o lepsze warunki na porodowkach ? przeciez to sa wazne sprawy kobiece - moze przyziemne i malo ideoologiczne ale wazne
ja przynajmniej nie slyszalam o akcjach feministek w tym kierunku...
Monia3 - ale feministki jak najbardziej takimi kwestami się zajmują i to od dawna - np. akcja "Rodzić po ludzku".
Ale wiadomo, zawsze najbardziej głośne i medialne są skrajności. Po obu stronach barykady, zwracają na siebie uwagę różnego rodzaju skandaliści i oszołomy, a realna ciężka codzienna praca jest często niedostrzegana...
szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem, dlaczego uważasz, że akcja "Rodzić po ludzku" odniosła efekt odwrotny do zamierzonego. Mogłabyś uzasadnić?
Tzn. dostrzegam nadal masę nierozwiązanych problemów, wieloletnich zaniedbań i wręcz patologii, oczywiście. Nie wydaje mi jednak, by to była wina organizatorek tej akcji.
A rodzic po ludzku to feministki? Te prawdziwe na pewno ale chyba nie te z organizacji z feminizm w nazwie.. Na pewno akcja przyniosła świadomość kobietom. Ale w związku z tym że w wielu placówkach nie zmieniła nic przyniosła im też frustrację.. Myślę jednak ze wiele placówek sie odkostnilo w jakimś stopniu
A rodzic po ludzku to feministki? Te prawdziwe na pewno ale chyba nie te z organizacji z feminizm w nazwie.. Na pewno akcja przyniosła świadomość kobietom. Ale w związku z tym że w wielu placówkach nie zmieniła nic przyniosła im też frustrację.. Myślę jednak ze wiele placówek sie odkostnilo w jakimś stopniu
Jesli potrzebujesz zdania medialnej feministki nazywającej się feministka to chyba Kazia Szczuka wypowiadała się pozytywnie o tej akcji
Akcje i stowarzyszenia typu Rodzic po ludzku są przecież jak najbardziej feministyczne.
Malgorzata, nie łapie logiki Teojej wypowiedzi - to, ze dalej na porodówkach zdarzają się okropieństwa to wina działań Rodzic po ludzku? Czy uważasz ze organizatorki tej akcji nie odniosły żadnych sukcesów?
Nakaz leżenia podczas porodu trwa nadal, a co do akcji i jej historii, to po co się domyślać:
"Pewnie by jej nie było, gdyby nie
Sheila Kitzinger, antropolożka, propagatorka przyjaznych kobietom
przemian w położnictwie. Na kongresie "Jakość narodzin, jakość życia"
zorganizowanym w 1993 r. zainspirowała grupę dziennikarzy i działaczy
społecznych pomysłem stworzenia "konsumenckiego" rankingu porodówek
opartym na listach od kobiet.
W grudniu 1993 r. miesięcznik
"Twoje Dziecko" i Ośrodek Edukacji Ekologicznej EKO-OKO zaapelowali o
listy z opisem porodu i pobytu w szpitalu. Ogłosili, że najlepszym
placówkom przyznają tytuł "Złotego Bociana". Z różnych stron Polski
odpowiedziało 250 kobiet. To ich przejmujące, szczere wypowiedzi dały
początek lawinie listów i ankiet, jaka wywołało hasło "rodzić po
ludzku", które pojawiło się w maju 1994 r. na lamach "Gazety Wyborczej"."
@mader piszesz nieprawda, a potem zależy gdzie, ja 5 razy próbowałam się nie położyć i 4 razy mnie położyli, najbardziej byłam zawiedziona "zdradą" wynajętej położnej. JA już jak rodzę nie potrafię walczyć i prawie zawsze mnie uziemnili.
U nas wszystkie moje koleżanki maja szczęście poza mną... I strasznie mnie kusi illegal w domu albo jakieś podobne rozwiazanie. Taki ze urodzić i karetka do szpitala... A w każdym razie totalny brak pośpiechu. Mam szpital za płotem... Z wanną do porodu w immersji. A nawet kilkoma. Niedane mi było nawet pozycji se wybrać, czy obronić przed przyspieszaniem sztucznym bezsensownym zupełnie, nacięciem, peknieciem..
Komentarz
lepiej jednak wiedzieć
@Paprotka nie obrażaj @Brawario !
Mspanc
Feminizm konopnickiej czy Orzeszkowej to zupełnie inny feminizm niż to, co wyprawiają współczesne "wyzwolone".
Takze ten...tego...gdyby nie te feministki?!
Och! Ach! Tyle im zawdzięczamy!
Malgorzata32, z tej przesadnej ironizacji ignorancja Twoja wychodzi
Wole byc ignorantką niz wyzwoloną feministką biegającą bez podpaski
Ale wiadomo, zawsze najbardziej głośne i medialne są skrajności. Po obu stronach barykady, zwracają na siebie uwagę różnego rodzaju skandaliści i oszołomy, a realna ciężka codzienna praca jest często niedostrzegana...
szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem, dlaczego uważasz, że akcja "Rodzić po ludzku" odniosła efekt odwrotny do zamierzonego. Mogłabyś uzasadnić?
Tzn. dostrzegam nadal masę nierozwiązanych problemów, wieloletnich zaniedbań i wręcz patologii, oczywiście. Nie wydaje mi jednak, by to była wina organizatorek tej akcji.
Akcje i stowarzyszenia typu Rodzic po ludzku są przecież jak najbardziej feministyczne.
Malgorzata, nie łapie logiki Teojej wypowiedzi - to, ze dalej na porodówkach zdarzają się okropieństwa to wina działań Rodzic po ludzku?
Czy uważasz ze organizatorki tej akcji nie odniosły żadnych sukcesów?
W grudniu 1993 r. miesięcznik "Twoje Dziecko" i Ośrodek Edukacji Ekologicznej EKO-OKO zaapelowali o listy z opisem porodu i pobytu w szpitalu. Ogłosili, że najlepszym placówkom przyznają tytuł "Złotego Bociana". Z różnych stron Polski odpowiedziało 250 kobiet. To ich przejmujące, szczere wypowiedzi dały początek lawinie listów i ankiet, jaka wywołało hasło "rodzić po ludzku", które pojawiło się w maju 1994 r. na lamach "Gazety Wyborczej"."