Moja babcia odmawiała kilka lat, a może kilkanaście, nauczyła mnie też i kilka lat odmawiałam. Niesamowity byl czas przed samym czasem śmierci babci. Wtedy nie kojarzyłam tego z tą modlitwą, ale teraz myślę, że może miało to związek. Całe około dwa tygodnie przed śmiercia modliła się głośno. A wcześniej prawie nie kontaktowała. Umarła pięknie w swoim domu w otoczeniu bliskich.
W ramach świadectwa - jest tam napisane, że kto by miał umrzeć przedwcześnie...
Miałam 23 lata,męża, 4miesięczne dziecko. Wracałam z Wrocławia. Jesień, szarówka, mokro. Było mi ciężko, bo kolejne noce śnił mi się ten sam sen - ktoś po mnie przychodził zabrać mnie na drugą stronę. A ja prosiłam o jeszcze jeden dzień.
Nie pojechałam prosto do domu. Pojechałam do kościoła. Zaparkowałam koło Dominikanów - w miejscu apartamentowców był duży parking-klepisko. Spędziłam w kościele trochę czasu. Kiedy wychodziłam koło PZU pędziła karetka. Pomyślałam - mój Boże, obym się na coś spóźniła.
....Na mojej wylotówce był śmiertelny wypadek. Strażaka kierującego na objazd zapytałam co i o której. Dość powiedzieć, że byłam o tej godzinie przed Najświętszym Sakramentem. Od razu wiedziałam, do dziś jestem pewna że Pan mnie zachował. Dziękuję mu za to z całego serca! Serce mi kołacze za każdym razem, kiedy przejeżdżam koło krzyża, który do dziś stoi w tamtym miejscu.
Komentarz
Mam przyjaciółkę która odmówiła, i jak wychodzi nam tzn mnie i jej mężowi że sokro ma znać datę śmierci to jak nic kara śmierci ją czeka
Myślę jednak, że muszę przymierzyć się do tej rocznej wersji.
Moze ktoś jeszcze się skusi?