Czytam właśnie książki o liturgii ks. Blachnickiego i bardzo mi się podobają. Dużo w nich wyjaśnień sensu reform soborowych i wskazania, jakie wcześniejsze nieprawidłowości prostowały. Ks. Blachnicki piętnuje kreatywność liturgiczną księży i domaga się pełnego posłuszeństwa normom Kościoła. Co ciekawe, zauważa (już w latach 80), że ci progresywni księża napędzają wiernych na Msze Trydenckie i tworzą czarną legendę SW2. Pokrywa się to z moimi własnymi przemyśleniami. Zobaczcie, jaki to poziom szatańskiej perfidii, że chociaż Sobór chciał upodmiotowić świeckich, to świeccy, zgorszeni liturgicznymi dewiacjami, stają się orędownikami form, które ich marginalizują.
Komentarz
"Liturgia dialogiem"
"Liturgia a wspólnota"
"Eucharystia. Paschalne życie chrześcijanina"
-------------
dziwne zjawisko, nie wierzę
Sami jesteśmy tego przykładem. Wylądowaliśmy u św. Benona zniesmaczeni liturgicznym bajzlem, który panował u dominikanów na Mszach rodzinnych.
> To nie świadczy o wzorowym trzymaniu się przepisów kościelnych
Przyjmowanie Komunii na stojąco jest w Polsce dozwolone od 1980 roku. I wcale mnie nie dziwi, że taka praktyka bardziej pasuje do wizji ks. Blachnickiego, niż w postawie klęczącej.
(...)
A co nadto jest od Złego pochodzi. To "od Złego" może również rozumieć jako to, co głoszą osoby zarówno relatywizujące Ewangelię, jak i te, które uważają, że zbawienie polega na niemal mechanicznym powrocie do dawnych form sprawowania Eucharystii. Tymczasem zbawienie jest w Jezusie Chrystusie. Ono zależy od autentycznej wierności Chrystusowi."
/arcybiskup Marek Jędraszewski/
nasuwa się takie spostrzeżenie:
może klękanie w czasie liturgii jest w ogóle zbędne?
Ja też dopóki chodziłam do oazy, to nie widziałam że coś jest nie tak. Dopiero na wyjeździe do Francji do Chemin Neuf zobaczyłam takie aberracje (np. udzielanie Komunii przez świeckie kobiety), że zaczęłam chodzić na stare Msze.
Taki ciąg zmian: Komunia na stojąco po przyklęknięciu, bez przyklęknięcia, Komunia na rękę....Komunia bezkontaktowa (np. w folii).... tylko dla zaszczepionych.
Kiedyś w formule udzielania nie potrzebne było potwierdzenie wiary przez wiernego, bo Ciało Pańskie jest Ciałem Pańskim i bez wiary człowieka Je przyjmującego, teraz wierny odpowiada "Amen", to nas zbliża do protestantów, u których akt wiary dopiero czyni Chleb - Ciałem Pańskim. Małymi kroczkami dryfuje liturgia w kierunku upodobnienia się do wiary protestanckiej.
Oczywiście istnieje też drugie wyjście, aby uznać reformy soborowe za ortodoksyjne, bo wprowadzone przez ortodoksyjnych biskupów, i wtedy nie wpadamy w takie sprzeczności.
Pozycja szczególnie smakowita, bo jest w niej przedstawiony model reformy parafii, która nigdy nie nastąpiła.