Ja lubię biografie świętych pisane przez Terlikowskiego, lekko się je czyta Zdecydowanie polecam "uczcie się kochać" Półtawskiej i "Ty jesteś marką" ks Pawlukiewicza
Maryja Niepokalana. Matka Boga i Matka nasza ks. Dolindo Ruotolo Wszyscy dookoła zniechęcali go do tej książki, z wyjątkiem św. o. Pio,
który chciał, żeby jego opinia wzmocniła strapionego kapłana: „Nie jest
prawdą, jakoby był on niezdolny do ukończenia ostatnich rozdziałów
dzieła o Madonnie. Nosi je w swoim umęczonym, ukrzyżowanym ciele pod
okiem Matki Bolesnej”. Gdy skończył swe dzieło 18 lipca 1969 r.,
usłyszał od Maryi: „Cieszę się z tej książki”.
Powieści chrześcijańskie, jak najbardziej, ale coraz więcej jest powieści katolickich, polskich. Seria Opowieści z wiary Wydawnictwa eSPe, powieści Anny Łaciny, siostry Benedykty Baumann i inne. Ostatnio Esprit wydało "Nie całuj się pod kapliczką" Weroniki Pawlak (nie czytałam) i ciągle pojawiają się nowe. Warto wspierać rodzimych autorów.
Bardzo gorąco polecam tą książkę: "Maryja Niepokalana. Matka Boga i Matka nasza ks. Dolindo Ruotolo"
Przyszła do mnie wczoraj. To co w niej jest zawarte pasuje do tych wszystkich wątków gdzie są zażarte dyskusje, gdzie są podziały (szczepmy się, kobieta sukcesu, Ruchy Maryjne a zainteresowanie szatanem itp). Ks. Dolindo Ruotolo pisze wprost do serca ludzkiego. Pragnieniem jego było aby ta książką przygotowała serce ludzkie, aby było zdolne przyjąć Maryję, a z Nią, również Boga. Niesamowita książka, która może stać się odtrutką na wszędobylskie rozłamy.
Wspaniałe antidotum na inżynierię społeczną, ogłupiającą i paraliżującą ludzi oraz robiącą śmietnik z serca ludzkiego. To, że takie dzieło może być dostępne do kupienia, osobiście uważam, że jest to zasługa Maryi i Jej opieki nad nami.
@Biznes Info tez dostałam tę książkę wczoraj i zaczynam czytać . Narazie nic jeszcze nie moge powiedzieć oprócz przepięknej okładki i miłości płynącej do Maryi i wielkiej pokory autora .
@Monia (piszę tutaj, aby nie zaśmiecać wtrąceniami inny wątek) No dobra, bardzo mnie zaskoczyła książka ks. Dolindo. Weźmy np. opis stworzenia niewiasty. Dolindo używa do tego figur. Bóg najpierw przyprowadził wszystkie stworzenia do Adama, aby ten im się przyjrzał i nadał im nazwę. Utrudził się Adam bardzo, przy tej czynności. Dodatkowo był bardzo rozczarowany, bo wśród zwierząt nie znalazł kogoś, z kim mógłby zawiązać głęboką relację. Ja tutaj zrozumiałem to tak, że w podobnym stanie znalazł się sam Bóg, gdy otoczony aniołami (jak Adam zwierzętami), zapragnął stworzyć człowieka. Adam był "figurą" samego Boga, tak jak i Słowa Wcielonego, czyli Jezusa. Czyli że ludzkość powstała z głębokiego pragnienia, jakie Bóg odczuł w swym Czcigodnym Sercu. Adam, w przeciwieństwie do współczesnych ludzi, nie zobaczył np. w szympansie, swojej bratniej duszy (jak naukowcy widzą w nim praprzodka).
Dlatego Bóg sprawił, że Adam pogrążył się w głębokim śnie. Nie wiadomo jak długo spał (noc, lata, wieki) i nie wiadomo w jaki sposób Bóg stworzył niewiastę. W każdym razie Bóg wiedział, że przez nią człowiek odejdzie od Niego. Wiedział też że w przyszłości pojawi się inna niewiasta, w której sercu znajdzie się miejsce dla Niego. Według Dolindo, Bóg stwarzając niewiastę myślał o Maryi. I tak jak trwał letarg Adama, tak samo ludzkość nie jest zdolna być towarzyszem i przyjacielem, którego Bóg tak mocno pragnie.
Oczywiście polecam książkę Dolindo, bo mam wrażenie, że w moich opisach bardzo ją spłycam. Są tam przepiękne opisy duszy ludzkiej, jej atrybutów: umysłu, serca i woli. Odrazu wspomnę też, że czytam równolegle książkę "Zaufajcie Maryi" Anny Dąmbskiej, w której Nasza Królowa opisuje w jaki sposób nasz naród może zawrzeć z Bogiem przyjaźń. I tak jak Adam i Ewa, a później Naród Wybrany, nie byli w stanie wypełnić nadziei pokładanych w nich przez Boga, tak samo ta trudność dotyczy nas, Polaków. Trzeba nauczyć się naśladować Maryję, i tak jak ona, nauczyć się korzystać z Bożych Łask. Nie jest to takie łatwe, ani oczywiste. Dlatego polecam jeszcze raz obie książki.
czy chodzi o książkę Maryja niepokalana matka Boga i Matka nasz 82-letni
ks. Dolindo Ruotolo zaczął pisać dzieło swego życia, trzytomowy traktat
pt. Maryja Niepokalana. Matka Boga i Matka nasza. Praca nad tysiącem
stron tekstu zajęła ks. Dolindo prawie pięć lat. Zanim jednak zaczął
pisanie, kapłan zapytał Maryję: „Chcesz, żebym napisał duszom o Tobie?”.
„Napisz z miłości do Mnie” – odpowiedziała Matka Boża.
Natychmiast
zaczął doświadczać pokus ze strony przeciwnika: „Nie możesz napisać
tego dzieła! Dlatego zarzuć je, ponieważ ja i tak mogę cię powstrzymać,
używając do tego pułapek i siły”. Ks. Dolindo czuł obawy związane ze
starością, zmęczeniem i chorobami. Pokusy trwały, aż wreszcie 10 grudnia
nastąpił przełom: „Wielkie światło zalało moją duszę, a ja wypalałem
się z miłości do Maryi i płakałem, pisząc kolejne strony wprowadzenia.
Maryja była w moim umyśle jakby lśniącym światłem otoczonym blaskiem
wszystkich świętych, a ja rozmyślałem o Jej trwaniu w odwiecznym zamyśle
Boga. To był dzień miłosnego zjednoczenia z Maryją”.
Wszyscy
dookoła zniechęcali go do tej książki, z wyjątkiem św. o. Pio, który
chciał, żeby jego opinia wzmocniła strapionego kapłana: „Nie jest
prawdą, jakoby był on niezdolny do ukończenia ostatnich rozdziałów
dzieła o Madonnie. Nosi je w swoim umęczonym, ukrzyżowanym ciele pod
okiem Matki Bolesnej”. Gdy skończył swe dzieło 18 lipca 1969 r.,
usłyszał od Maryi: „Cieszę się z tej książki”.
Komentarz
A jeżeli jeszcze nie czytałaś:
Zdecydowanie polecam "uczcie się kochać" Półtawskiej i "Ty jesteś marką" ks Pawlukiewicza
Władcy ciemności
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/141643/wladcy-ciemnosciSynowie buntu
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/166301/synowie-buntuTe książki kapitalnie obrazują walkę dwóch światów duchowych. Pokazują siłę modlitwy i w dużej mierze wyjaśniają jej sens i cel.
https://lubimyczytac.pl/autor/186927/malgorzata-lis
Maryja Niepokalana. Matka Boga i Matka nasza ks. Dolindo Ruotolo Wszyscy dookoła zniechęcali go do tej książki, z wyjątkiem św. o. Pio, który chciał, żeby jego opinia wzmocniła strapionego kapłana: „Nie jest prawdą, jakoby był on niezdolny do ukończenia ostatnich rozdziałów dzieła o Madonnie. Nosi je w swoim umęczonym, ukrzyżowanym ciele pod okiem Matki Bolesnej”. Gdy skończył swe dzieło 18 lipca 1969 r., usłyszał od Maryi: „Cieszę się z tej książki”.
Z takich książek perełek (czytam je w chwili obecnej) to poleciłbym: https://wydawnictwo.niepokalanow.pl/pl/p/Zaufajcie-Maryi-Anna/744
oraz (może nie religijna, ale warto): https://www.empik.com/klamstwa-ktorymi-zyjemy-jak-zmierzyc-sie-z-prawda-zaakceptowac-siebie-i-zmienic-swoje-zycie-frederickson-jon,p1184773272,ksiazka-p
Generalnie Bible dla dzieci są pisane/ tłumaczone na tragiczną polszczyznę, to chwalebny wyjątek
Nie stricte religijna, ale dla mnie ważna w nawracaniu się:
Rozwój. Jak współpracować z łaską? (książka) | Gajdy.pl
Przyszła do mnie wczoraj. To co w niej jest zawarte pasuje do tych wszystkich wątków gdzie są zażarte dyskusje, gdzie są podziały (szczepmy się, kobieta sukcesu, Ruchy Maryjne a zainteresowanie szatanem itp). Ks. Dolindo Ruotolo pisze wprost do serca ludzkiego. Pragnieniem jego było aby ta książką przygotowała serce ludzkie, aby było zdolne przyjąć Maryję, a z Nią, również Boga. Niesamowita książka, która może stać się odtrutką na wszędobylskie rozłamy.
Wspaniałe antidotum na inżynierię społeczną, ogłupiającą i paraliżującą ludzi oraz robiącą śmietnik z serca ludzkiego. To, że takie dzieło może być dostępne do kupienia, osobiście uważam, że jest to zasługa Maryi i Jej opieki nad nami.
,, Dialog o Bożej Opatrzności,,.
Czy nie da się wkleić link tak, aby był widoczny cały wpis jak z twittera?
Natychmiast zaczął doświadczać pokus ze strony przeciwnika: „Nie możesz napisać tego dzieła! Dlatego zarzuć je, ponieważ ja i tak mogę cię powstrzymać, używając do tego pułapek i siły”. Ks. Dolindo czuł obawy związane ze starością, zmęczeniem i chorobami. Pokusy trwały, aż wreszcie 10 grudnia nastąpił przełom: „Wielkie światło zalało moją duszę, a ja wypalałem się z miłości do Maryi i płakałem, pisząc kolejne strony wprowadzenia. Maryja była w moim umyśle jakby lśniącym światłem otoczonym blaskiem wszystkich świętych, a ja rozmyślałem o Jej trwaniu w odwiecznym zamyśle Boga. To był dzień miłosnego zjednoczenia z Maryją”.
Wszyscy dookoła zniechęcali go do tej książki, z wyjątkiem św. o. Pio, który chciał, żeby jego opinia wzmocniła strapionego kapłana: „Nie jest prawdą, jakoby był on niezdolny do ukończenia ostatnich rozdziałów dzieła o Madonnie. Nosi je w swoim umęczonym, ukrzyżowanym ciele pod okiem Matki Bolesnej”. Gdy skończył swe dzieło 18 lipca 1969 r., usłyszał od Maryi: „Cieszę się z tej książki”.