Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Komentarz

  • Widzę, ze ktoś tu korzysta z wykopu ;)
    Zabawne te memy =)
  • ten ostatni mało katolicki
  • być może, nie jestem teologiem. jednak zwracam uwagę że młodzi ludzie tworzący katolickie i religijne (chrześcijańskie) memy na facebooku głównie, choć nie tylko są bardzo pomysłowi.  Ich profil na facebooku ma ponad 50 tysięcy fanów.

  • KatolickiAmisz powiedział(a):
    być może, nie jestem teologiem. jednak zwracam uwagę że młodzi ludzie tworzący katolickie i religijne (chrześcijańskie) memy na facebooku głównie, choć nie tylko są bardzo pomysłowi.  Ich profil na facebooku ma ponad 50 tysięcy fanów.

    To chyba nie trzeba być teologiem, żeby zrozumieć, że ten ostatni mem sugeruje, że Papież jest protestantem
    Podziękowali 1joanna_1991
  • dla mnie sugeruje przyczyny kryzysu w Kościele
  • Nie wiem gdzie to wkleić spodobało mi się

    Do nawrócenia nie wystarczy samo zobaczenie cudu, ale konieczne jest szczere szukanie prawdy oraz uczciwość intelektualna. Ludzie złej woli, którzy „przez nieprawość nakładają prawdzie pęta” (Rz 1,18), opacznie interpretują cudowne znaki.
    Smutnym tego przykładem jest słynny pisarz Emil Zola, który był ateistą i mistrzem loży masońskiej, a także główną postacią pozytywizmu we francuskiej literaturze.
    20 sierpnia 1892 r. E. Zola przyjechał do Lourdes pociągiem wiozącym chorych z Paryża. Wśród nich były dwie kobiety w ostatnim stadium gruźlicy: Marie Lebranche i Marie Lermarchand. Przyjechały prosić o cud uzdrowienia. Zola natomiast przybył do Lourdes z zamiarem zebrania materiałów do książki, która miała zdemaskować „oszustwa katolickiego kleru”.
    Stojąc przed grotą objawień w tłumie pielgrzymów, pisarz był świadkiem niesamowitego wydarzenia. Otóż na jego oczach obie umierające na gruźlicę Marie zostały w jednym momencie cudownie uzdrowione.
    Widząc oczywisty fakt całkowitego uzdrowienia dwóch bliskich śmierci kobiet, E. Zola zareagował w sposób szokujący. W swojej książce Lourdes zanegował nie tylko fakt cudownego uzdrowienia kobiet, ale posunął się także do absurdalnego kłamstwa, pisząc, że jedna z nich zmarła, chociaż w rzeczywistości mieszkała w Paryżu i cieszyła się wyśmienitym zdrowiem. Pisarz jednak chciał za wszelką cenę uwiarygodnić swoje kłamstwo, dlatego osobiście udał się do tej kobiety i oferując jej dużą sumę pieniędzy, nakłaniał ją, aby przeprowadziła się do Belgii.
    Pragnął w ten sposób pozbyć się niewygodnego świadka, który mógłby zdemaskować fałsz zawarty w jego publikacji. Chociaż wielokrotnie zostały wykazane ewidentne kłamstwa E. Zoli w jego książce o Lourdes, on jednak nigdy na te zarzuty nie odpowiedział.
    W 1895 r. ukazał się w „Civilta Catolica” artykuł pt. Owoce kalumnii Zoli, w którym autor pisał o pewnym paradoksie. Podobnie jak szatan, który wbrew sobie w ostateczności przyczynia się do oddawania chwały Bogu w świecie, tak samo masoneria poprzez Zolę przyczyniła się do zwiększenia kultu Matki Bożej w Lourdes.
    Po ukazaniu się książki E. Zoli o ludzkich objawieniach zaczęli tam tłumnie przyjeżdżać korespondenci i dziennikarze; było wśród nich wielu niewierzących, cyników i kpiarzy.
    Dopiero będąc w Lourdes, wszyscy oni poznawali fakty i przekonywali się o oczywistości cudów, które często działy się na ich oczach. Odjeżdżali nawróceni, świadomi ogromu tajemnicy miłości Boga.
    Również Emil Zola doświadczył cudu swojego nawrócenia. Stało to się kilka lat po napisaniu przez niego oszczerczej książki o Lourdes. Otóż w 1896 r. pisarz doznał otwartego złamania nogi; pomimo intensywnego leczenia rana w jego nodze stale się powiększała i groziła mu amputacja kończyny.
    W Wigilię Zola miał sen, że jest w kościele i śpiewa kolędę przed obrazem Madonny z Dzieciątkiem. Kiedy się obudził, usłyszał, że jego żona śpiewała tę samą kolędę. Wtedy pisarz poprosił ją, aby poszła do kościoła, zapaliła tam świecę w jego imieniu i pomodliła się przed obrazem Matki Bożej.
    Po tej modlitwie noga Zoli została cudownie uzdrowiona. Był to dla niego wielki duchowy wstrząs. Pisarz natychmiast pojednał się z Bogiem w sakramencie pokuty, zaczął się codziennie modlić oraz uczestniczyć w Eucharystii. Napisał także oświadczenie, w którym stwierdził, że przez ostatnie 30 lat żył w wielkim błędzie.
    Zola zerwał wszelkie więzy łączące go z masonerią i ostrzegał przed wielkim duchowym zagrożeniem, jakie niesie ze sobą jej nauczanie oraz walka z Kościołem katolickim.
    Pisarz wyraził również szczery żal i wielką skruchę za wszelkie zło, które popełnił w czasie swej działalności w loży masońskiej. Zwrócił się z prośbą do papieża Leona XIII o przebaczenie wielkiego zła, które wyrządził ludziom, wprowadzając ich na drogę grzechu przez swoje antykościelne publikacje i wystąpienia.

  • KatolickiAmisz powiedział(a):
    dla mnie sugeruje przyczyny kryzysu w Kościele
    Nie ma kryzysu w Kościele 
  • W Kościele jest permanentny kryzys
  • Po prostu się oczyszcza.

    Jesteśmy solą.
    I światłem.

    Ani za dużo soli ani światła nie wychodzi na zdrowie
    Podziękowali 1Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.