[cite] Katarzyna:[/cite]@ania49 - pokaż zdjęcie! Miło mi być inspirującą :bigsmile:
A wiesz ,że nawet nie pomyślałam żeby uwiecznić moje dzieło? Chyba za duży stres, bo tort to akurat pierwszy raz nosiłam do szkoły, zwykle to piekłam 'normalne' ciasta. W klasie robili zdjęcia, ale nie zwracałam uwagi kto. Mam już kilka zamówień, aby właśnie taki tort zrobić. Właściwie nie tyle mój wypiek co Twój pomysł zachwycił wszystkich.
@aniu49 - pomysł pomysłem ale co po nim jakby był marnie zrealizowany? Nikogo by nie zachwycił... Jakby ktoś na imprezie tort uwiecznił, to koniecznie się pochwal. @Barbara - nasza partia szachów była błyskawiczna - obaj gracze współpracowali nad tym, by kolejne figury szybko schodziły z szachownicy :bigsmile: A figury, owszem, ręcznie lepione, tyle, że okrągłe elementy - np. podstawki, zwieńczenia wież, były wycinane tulejką z rozwałkowanego placka.
Podstawki też wycinałam tulejką z dekoratora do tortów, a reszta to ręcznie. Ściągałam wiernie od Katarzyny, bo niestety u mnie nikt nie gra w szachy i nie miałam wzorca.
[cite] Katarzyna:[/cite]@aniu49 - gdzieżby tam moje - to profesjonalistka robi. Mój jedyny wyskok z tortem angielskim był następujący:
To był tort urodzinowy mojego syna - szachisty. Punktem kulminacyjnym imprezy było rozegranie partii szachów na torcie a każdą zbitą figurę można było natychmiast zjeść lub ofiarować komuś z współbiesiadników
Marcepan robiłam sama. Nie barwiłam barwnikami bo nie lubię, ograniczyłam się do kakao w wersji ciemnej. Z tego, co wiem, te kupne masy są bardzo plastyczne i łatwo się z nich lepi ale jednak nie tak smaczne jak marcepan domowej roboty.
Katarzyna- wcześniej już byłam pod wrażeniem Twojej osoby- teraz stałam sie FANKĄ. Jesteś niesamowita
Ja też miałam pomysł, żeby na urodziny 4-latki upiec tort, ale po dzisiejszej porażce z rogalikami chyba grzecznie pomaszeruję do piekarni (na kimś muszą zarabiać).
[cite] Aneta:[/cite]Ja też miałam pomysł, żeby na urodziny 4-latki upiec tort, ale po dzisiejszej porażce z rogalikami chyba grzecznie pomaszeruję do piekarni (na kimś muszą zarabiać).
Nie zrażaj się, nie wszystko od razu wychodzi, wiesz ile ja w życiu zrobiłam pysznych "zakalców" :bj:.
Wiecie co, ja pewnie też bym nie piekła tylko zamawiała ale moje dzieciaki nie tolerują pszenicy, mleka i kurzych jaj, więc nie mam wyboru za bardzo... A najgorsza sprawa to zrobić taki tort, żeby przyzwoicie wyglądał, moi mogli go jeść, a goście nie poczuli, że to dietetyczny. No, ekwilibrystyka prawdziwa, przyznam się Wam...
[cite] Katarzyna:[/cite]Wiecie co, ja pewnie też bym nie piekła tylko zamawiała ale moje dzieciaki nie tolerują pszenicy, mleka i kurzych jaj, więc nie mam wyboru za bardzo... A najgorsza sprawa to zrobić taki tort, żeby przyzwoicie wyglądał, moi mogli go jeść, a goście nie poczuli, że to dietetyczny. No, ekwilibrystyka prawdziwa, przyznam się Wam...
Komentarz
@Barbara - nasza partia szachów była błyskawiczna - obaj gracze współpracowali nad tym, by kolejne figury szybko schodziły z szachownicy :bigsmile: A figury, owszem, ręcznie lepione, tyle, że okrągłe elementy - np. podstawki, zwieńczenia wież, były wycinane tulejką z rozwałkowanego placka.
Katarzyna- wcześniej już byłam pod wrażeniem Twojej osoby- teraz stałam sie FANKĄ. Jesteś niesamowita
Nie zrażaj się, nie wszystko od razu wychodzi, wiesz ile ja w życiu zrobiłam pysznych "zakalców" :bj:.
Tort niesamowity! Pokusa szybkiego poddania partii mogła by być duża.
no dokładnie!!! Katarzyno, szacunek
Jestem pełna uznania dla Ciebie :ct: