Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

UWAGA - porywają dzieci

edytowano kwietnia 2011 w Ogólna
- Wczoraj, w czwartek 19 marca, ok. godz. 16.00 w Galerii Krakowskiej uprowadzono 4-letnią dziewczynkę, którą matka na moment spuściła z oka. Dziewczynkę odnaleziono po 2-ch godzinach, po alarmie, który natychmiast wszczęła matka - napisał Roman. Dalej historia wygląda identycznie, jak te, o których pisaliśmy wcześniej: - Drzwi wyjściowe galerii zostały zablokowane. Wypuszczano tylko klientów bez małych dzieci. Okoliczności znalezienia dziecka były dramatyczne: dziewczynka znajdowała się sama w odległej toalecie, siedziała na podłodze przebrana za chłopca i miała ogolone włosy. Dziecko jak widać było przygotowane do porwania. PRZERAŻAJĄCA HISTORIA, O KTÓREJ MEDIA NIC NIE MÓWIĄ! Nie wiem, czy sprawa była zgłoszona Policji, ale można sprawdzić w Galerii Krakowskiej, a może Galerii zależy na wyciszeniu ? Przecież taka sprawa powinna być nagłośniona ku przestrodze matek i opiekunów. Jest to autentyczny, prawdziwy fakt, który miał miejsce wczoraj - do sprawdzenia w Galerii Krakowskiej - podnosi alarm nasz czytelnik.

http://www.alert24.pl/alert24/1,84880,6406652,Wrocily_miejskie_legendy_o_porywanych_dzieciach.html

Komentarz

  • Mona to przecież STALE powtarzająca się legenda miejska....

    Pewnie miała rzekomo być porwana na narządy no nie?

    Nikt nie znalazł matki z ogolonym dzieckiem, znajomy znajomej znajomego usłyszał że...
  • Legenda? Ilonko oczywiście nie można popadać w paranoję i zamykać dziecko w domu, ale trzeba mieć oczy dookoła głowy. Porywacze byli, są i będą zwłaszcza, że na ogół porywają ładne , zdrowe dzieci na sprzedaż do zamożnych państw ludziom gdzie już in vitro nie pomoże. Są osoby , dla których istnieje tylko kasa i nie mają żadnych oporów moralnych przed pośrednictwem w takim handlu.
    Nie chcę obrażać innych narodowości ale polskie dzieci są uznawane za wyjątkowo ładne i proporcjonalne a na dodatek mają uniwersalną urodę więc mogą robić za dziecko Niemki, Szwedki, Holenderki czy Angielki.
    Czasem dziecko może się samo zgubić. ja przeżyłam chwile grozy na dworcu, bo stałam w kolejce po hamburgery na szczęście nic się nie stało. tyle, że dziecko wyszło przed dworzec i choć wiedziało jak do babci trafić to przestraszyło się gdzie ja jestem. A ja o mało nie postawiłam na nogi całej policji, bo myśli miałam najgorsze z możliwych.
  • Mona, znam tę historię, to naprawdę urban legend. Aczkolwiek oczywiście straszenie rodziców jest obrzydliwe, no i z drugiej strony - niebezpieczeństwa się czają, żyjemy w porąbanych czasach.
  • Ciekawe bo nie tak dawno o tej historii opowiadała mi znajoma i dotyczyła ona Gorzowa Wlkp., który jest przecież bardzo odległy od Krakowa... Jakoś trudno mi w to wszystko uwierzyć ...
  • Legenda czy nie dzieci lepiej pilnować.
  • Elżbieta ?Ciekawi mnie to, pisz.Ja stamtąd pochodzę.
  • Słyszałam to samo o poznańskiej IKEI, tylko dziewczynka miała w opowiadaniu dwa lata, nie cztery.
    Moje pytanie brzmi - urban legend, czy powtarzający się - tylko dlaczego - skoro nieskuteczny - schemat działania?
  • Porównują to do legend o czarnej wołdze czy czarnym bmw którym jeździł sam diabeł (ponoć zamiast lusterek bocznych miał rogi!) i porywał dziewczyny.

    A ja czytałam o legendzie która panuje nad morzem, ponoć stała się w jednej z trójmiejskich dyskotek.

    Nastolatka budzi się w wannie pełnej krwi z raną pooperacyjną. Krwią na lustrze jest napisane że nie ma nerki i żeby się zgłosiła do lekarza...


    Ja zalecam pilnowanie dzieci przed pedofilami którzy nie są niestety legendą a realnym zagrożeniem.
  • [cite] Bogna:[/cite]Słyszałam to samo o poznańskiej IKEI, tylko dziewczynka miała w opowiadaniu dwa lata, nie cztery.
    Moje pytanie brzmi - urban legend, czy powtarzający się - tylko dlaczego - skoro nieskuteczny - schemat działania?

    Ja slyszalam o Starym Browarze...
  • Arletta sprawa dotyczyła Galerii Askana. Podobna historia, dziewczynka porwana, odnaleziona w toalecie przez ochroniarzy (po dwugodzinnym poszukiwaniu), z obciętymi włoskami, nafaszerowana środkami uspakającymi. W tej historii wystąpiła jeszcze lekarka, która uratowała małą. Motyw porwania: dla narządów. Wcześniej słyszałam podobna historię dot. Tesco. Dziwne to wszystko jest dla mnie, tym bardziej, że poważniejsze media nt milczą.
    Przypomina mi się sprawa tak głośna rok temu w naszym rejonie dot. gwałciciela, który stał się postrachem kobiet. Ile to kobiet zgłaszało się przez niego napadniętych, zgwałconych, bądź po próbie gwałtu. Jedna to nawet opisywała, że zostałą cudem uratowana, bo się modliła. Gazeta Lubuska rozpisywała się na ten temat niemal każdego dnia. Po pewnym czasie wyszedł mały problem. Okazało się, że panie wymyśliły sobie gwałciciela. Nic takiego nie miało miejca. Zostały oskarżne im miały stańąc przed sądem.
    Irkub, oczywiście, że dzieci swoje się pilnuje. Tylko po co żyć w fobii?
  • [cite] Lila:[/cite]no dobra, urban legend, mówicie...
    a do mnie zadzwoniła dziś znajoma, której mąż pracuje w straży na lotnisku,

    tam dostali ostrzeżenie,

    no właśnie-mąż zadzwonił, ktoś mu powiedział, ze do kogoś zadzwoniono, znajoma zadzwoniła itp.

    to kolejna urban legend(w zależności od miasta-podawane są charakterystyczne dla niego miejsca,) kiedyś założyłam wątek o łańcuszkach-tam jest link do strony, gdzie są zgromadzone wszystkie urban legends i łańcuszki
  • @kociaro - czyżby chodziło o stronę atrapa.net?
  • yhym:bigsmile:
  • pisząc "mąż" miałam na myśli tego właśnie znajomego
    oczywiście-dzieci się gubią
    ale sytuacje, o których mowa w urban legend-to inna sprawa
  • Przepraszam bardzo, we Wrocławiu na Bielanach naprawdę zboczeniec porwał dziecko w Tesco- normalnie uprowadził je z kulkolandu i nikt nie zwróciłby na to uwagi gdyby nie to, że dziewczynka się rozpłakała w krzakach za marketem. Przechodnie zareagowali- gdyby to ojciec wysadzał dziecko w krzakach nie uciekłby tylko dlatego, że ktoś zwrócił na niego uwagę. A on jak ludzie się obejrzeli zostawił dziewczynkę i dał drapaka. Nie wiem czy policja go w końcu złapała czy nie, ale dzieci zawsze trzeba pilnować.
  • Dziwne to wszystko jest dla mnie, tym bardziej, że poważniejsze media nt milczą.
    _____________________________________________
    Mnie dziwią takie sformułowania, Powinno brzmieć: "... bardziej, że stronnicze media na ten temat milczą.
  • Rozesłałam artykuł po znajomych...
  • fundacja itaka
    Każdego roku policja odnotowuje około 15 tys. zaginięć obywateli polskich w kraju i za granicą. Ludzie giną bez względu na wiek, płeć i status społeczny. Giną z powodu chorób (fizycznych, psychicznych), wypadków, codziennych problemów i kiedy padają ofiarą przestępstw.
    Spośród wszystkich zgłoszeń policja odnotowuje rocznie około 150 zaginięć dzieci do 7 roku życia, około 800 zaginięć dzieci w wieku 7-13 lat i około 3500 zaginięć dzieci w wieku 13-17 lat. Kilkuletnie dzieci najczęściej giną z powodu braku odpowiedniej opieki.
    Czasem powodem zaginięcia jest przestępstwo: uprowadzenie, pedofilia, morderstwo. Wielokrotnie przyczyną zaginięć starszych dzieci i młodzieży jest ucieczka. Dzieci uciekają z rozmaitych powodów i z różnych, nawet tzw. dobrych domów. Najczęściej młody człowiek ucieka wtedy, kiedy problemy, z którymi się zmaga (w domu, w szkole, z rówieśnikami, z rodzicami), przerastają go.

    http://zaginieni.pl/
  • Podam fakt.
    Kolega męża ze studiów, nie pojawił się pewnego dnia na uczelni, nie było go kilka dni.
    Mojemu mężowi powiedział tylko tyle, że prawdopodobnie uratowało go to, że ma jakąś rzadką chorobę. On nie wiedział, co się z nim działo, miał ślady nakłuć w skórze, znaleziono go gdzieś poza miastem. Więcej szczegółów nie pamiętam, ale wyglądało to na poszukiwanie narządów. Zdaje się, że stracił świadomość gdzieś w drodze na uczelnię.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.