Sierpień, oficjalnie obwołany miesiącem trzeźwości, nieoficjalnie obfituje w okazje skłaniające do sięgnięcia po kieliszek. Zakaz picia na niektórych działa jak czerwona płachta na byka, zwłaszcza, że w Polsce każda okazja jest dobra. Rozejrzyjmy się wokół siebie. Może nie uda nam się skłonić do trzeźwego myślenia wszystkich, ale na pewno warto próbować.
Tylko czy nie jest to walka z wiatrakami?
Komentarz
Bogdaj to wstrzemięźliwość, pijatykę ganim,
A tymczasem butelka nietykana stoi.
Pan Wojciech, co się bardzo niestrawności boi,
Po szynce, cośmy jedli, trochę wina radzi:
Kieliszek jeden, drugi zdrowiu nie zawadzi. [...]
Idą zatem dyskursa tonem statystycznym
O miłości ojczyzny, o dobru publicznym,
O wspaniałych projektach, mężnym animuszu,
Kopiem góry dla srebra i złota w Olkuszu,
Odbieramy Inflanty i państwa multańskie,
Liczemy owe sumy neapolitańskie,
Reformujemy państwo, wojny nowe zwodzim,
Tych bijem wstępnym bojem, z tamtymi się godzim -
A butelka nieznacznie jakoś się wysusza.
Przyszła druga; a gdy nas żarliwość porusza,
Pełni pociech, że wszyscy przeciwnicy legli,
Trzeciej, czwartej i piątej aniśmy postrzegli.
Poszła szósta i siódma, za nimi dziesiąta. [...]
Teraz będzie jazda w sobotę, bo zapomnieliśmy że to sierpień i jesteśmy umówieni na imprezę raczej alkoholową. Najlepsze jest to, że w ogóle zazwyczaj mało pijemy i teraz będzie większe gadanie..
Fragmentami rzecz jasna.
"Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni..." Za cóż ja jestem odpowiedzialny, rzekł później mój małżonek: ja prawie nie piję, nikogo nie zachęcam, dzieciom nie daję."
Twardziochem teza być, nie mięciochem.
A tak poza tym wczorajszy list biskupów był chyba jednoznaczny w interpretacji:)
"Co trzecia osoba leczona w szpitalu psychiatrycznym przebywa w nim z powodu następstw uzależnienia i nadużywania alkoholu."
Skąd taka liczba? Jak oni to policzyli? (ktokolwiek to zrobił).
Jednak sierpień będzie abstynencki...
U nas sierpień trwa cały rok...
Jestem z tego dumna.
Inni patrzą na nas jak na dziwolągi, nawet poniekąd nasi synowie...
Nie obchodzi mnie to.
Wiem, że dobrze robię.
Bridget - przybij piątkę!
prawda to jest przerażające, patrząc zwłaszcza na młodych ludzi..
Ależ ja się nie licytuję!
Do umartwiania się mam mnóstwo innych okazji.
Nie chcę pić z zasady, uważam alkohol za coś złego i chcę dać świadectwo, że można doskonale żyć i bawić się bez niego.
Nikogo do niczego nie zmuszam i nie agituję.
Edit: Już tak 23 lata razem z Mężem.:bigsmile:
-Do niedzielnego obiadu- lampka wina i ewentualnie pół lampki dolewki, jeśli miąsko zdecydowane w smaku lub "ciężkie".
-Wizyta gości- butelka wina i ani kropli więcej.
-Urodziny i spotkania znajomych z dziećmi- brak alkoholu.
-W zimie, jak mi marznie wszystko i palce grabieją- kieliszek rumu albo koniaku do herbaty.
W lecie sporadycznie butelka piwa na nas dwoje.
:cool:
Dla mnie sierpień powinien być miesiącem wstrzemięźliwości od słodyczy... to by było dopiero trudne!:shamed:
Jadwiga, Olesia - (tu powinien być pokłon ale nie mam takiej emotki) - ogromny szacunek dla was, a i podziw - gratuluję.
Dzieci może są szczęśliwe, ale niekoniecznie niepijące, niestety.
Okazuje się, że przykład rodziców to czasami za mało - koledzy, grupa rówieśnicza są w pewnym momencie ważniejsze, przynajmniej dla naszych Synów... Problemów na razie nie ma, choć jasne jest, że wolelibyśmy, aby nie pili w ogóle.
Pozostaje nadzieja, że to, co zasiane, przyniesie owoc i ufna modlitwa za dzieci.
Mógł soku pomarańczowego użyć przecież... albo przynajmniej niesfermentowanego soku z winogron.
Tak się tylko podśmiewam, nie bierzcie tego, jako atak na bardzo szczytną ideę, jaką bez wątpienia jest miesiąc trzeźwości, albo całkowita abstynencja.
Szczerze Was podziwiam!
I na pewno nie trwała kilka godzin, jak u nas, tylko kilka dni.
Dopóki się wino nie skończyło...:ad:
No i masz babo placek.:crazy: