Do 8 września jest trochę czasu. "Poćwiczę" ten różaniec i zobaczę czy to jest możliwe w mojej sytuacji, bo mam już kilka dziesiątków do codziennego omodlenia.
Bardzo chciałabym zacząć tę nowennę razem z Wami, ale czy starczy mi sił i samozaparcia przez tak długi czas...?
Ja już dojrzewam coraz bardziej do tej decyzji ,jestem na TAK.
Jak wspomniałam na początku- od 8mego wrzesnia .Agaska skonczyła Nowenne ,i jestem po wrażeniem..
Pycha leżakuje w innych obszarach akurat. W temacie systematycznej modlitwy jestem dupa blada i trochę się czuję tak, jakbym po rocznym wylegiwaniu się w łóżku miała z miejsca przebiec maraton.
O to tak jak ja całkiem niestety:shamed:
Marcelina dołączysz? Super!!!
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że tyle osób wstępnie się zadeklarowało:bigsmile:
"Poćwiczę" ten różaniec i zobaczę czy to jest możliwe w mojej sytuacji, bo mam już kilka dziesiątków do codziennego omodlenia.
Celinko a czy przypadkiem nie można tych kilku dziesiątków włączyć? Czy muszą być odmówione oddzielnie?
Ja bym też spróbowała, w tygodniu raczej nie będzie problemu, bo jak dzieci zasną ograniczę komputer :shamed:, gorzej w weekendy, wtedy goście, mąż, film i inne przeszkadzacze. Chętnie spróbuję, szczególnie, że początek w szczególny dzień
Nie uwierzycie, od dzisiaj miałam "poćwiczyć" różaniec. Z samego rana włożyłam go do kieszonki i tak przez cały dzień nie udało mi się zmówić ani jednego dziesiątka. Jestem w szoku :shocked: Lecz zdaję sobie sprawę, że to robota złego :devil: dlatego jutro znowu spróbuję, bo zależy mi bardzo na efekcie tej modlitwy.
Mnie modlitwa właśnie uczy systematyczności. Szczególnie ta obiecana innym - trzyma mnie w pionie, bo wiem, że muszę - przecież obiecałam, ktoś na mnie liczy w swoich bardzo ważnych i trudnych sprawach...
Jednak Nowenna Pompejańska to dla mnie nie lada wyzwanie... Czasowe przede wszystkim i nie wiem, czy podołam... Tym bardziej, że początek nowenny, to akurat czas najgorętszych przygotowań do ślubu. Z drugiej strony, myślę, że to może być taka "podpucha" rogatego, aby mnie przestraszyć, abym nie podejmowała tego trudu, bo wtedy będę bliżej Boga - i tym goręcej chcę włączyć się w te modlitwę...
No i nie wiem, waham się jeszcze... Ale chyba spróbuję...
Dopiero co zakonczylam ... Ech... Dobra, zaczne 8 wrzesnia z Wami!!!!
Zeby bylo jasne, dla mnie to naprawde duze wyzwanie, chociaz mowilam, juz kilka razy...
Mowie zazwyczaj wieczorem, ciurkiem.
Musze Wam wyznac, ze rok temu, kiedy mowilam N.Pompejanska strasznie marudzilam. Mialam juz za soba jedna odmowiona i czulam sie pewnie, ze co tam, troche trudu,ale czasowo okreslonego, wiec dam rade... Marudzilam, ze jak mowilam pierwszy raz, to nie zostalam wysluchana. Malo tego, ze ja sie modlilam, to modlila sie moaj znajoma ktora od marca do wrzesnia mowila N.P. w intencji mego porodu, nieustannie.
I... mowilam te nowenne rok temu i strasznie marudzilam, szemralam, ze to bez sensu, ze wszystkich Bog wysluchuje, a mnie nigdy, jak zawsze... itd itd itd
I.......... przestalam mowic!!!
Urwalam w polowie 24 czy 26 dzien i nie dalam rady dalej. Nie bylam w stanie. Wtedy zrozumialam, ze ta modlitwa jest łaska i dla mnie samo "danie rady" jest cudem.
No, normalnie jeszcze trochę tu popiszecie i też się złamię, chociaż szczerze, to mi się wcale nie chce ... ale jest tyle ważnych intencji do omodlenia ...
Nie chce mi się, nie chce mi się ... dwa razy już mówiłam i wiem jaki to trud! Ja często odmawiałam w trakcie zajęć domowych, choć najbardziej lubiłam za kierownicą.
Piszcie, piszcie, może widząc tyle dzielnych kobiet wreszcie mi się zachce
Ja tak czytam i czytam i choć tak jak ProMama niedawno skończyłam to może zacznę z Wami? Trochę się obawiam, bo w poniedziałek wyjeżdżamy na krótkie wakacje i wiadomo inna organizacja czasu, ale jak będę wiedziała, że Wy się modlicie to może dam radę?
ale się na to cieszę! W końcu nie będę marnowała przerw w pracy na bezsensowne gapienie sie w komputer, tylko odpocznę! I duch, i oczy i głowa i myśli... Ale rewelacja...
Tak przy okazji - na rozproszenia polecam moją strategię modlitewną - mówię "zdrowaś Mario", a myślami jestem np w nad Jordanem, siedzę obok Maryi, wyobrażam sobie piasek w moich sandałach, chlupanie wody w rzece, i "patrzę" co się dzieje (jezeli to 1. t. światła) Oczywiście wcześniej proszę Ducha Świętego o światło i prowadzenie. Ale w ten sposób "zobaczyłam" po raz pierwszy np. nieznany mi aspekt zmartwychwstania Jezusa. Otóż wyobraziłam sobie, że jestem obok Maryi, jak uczniowie biegają i nie wiedzą o co chodzi, jak jest popłoch, bo ponoć Pan żyje. Tak "patrzę" na Maryję i wyobrażam sobie jej pokój i niesamowitą radość!
I oczywiście - pewnie większość to tylko moje wyobrażenia, ale takie rozważanie otworzyło mi oczy na wiele aspektów, których do tej pory nie widziałam.. Nie wiem, czy jest to zgodne z ogólnie przyjętymi wskazówkami dot. modlitwy różańcowej, jeżeli nie, to dajcie znać
Ja jestem dzis po Mszy sw.moj ulubiony fragment byl dzis czyt.Wypłyn na głebie.O tych rybakach.Akurat mi do serca przylgnęło.Potrzebne mi było akurat teraz.Pan Bog mnie zna doskonale.Bo któż jak nie On...
Uprasza się o instrukcję dla laika. Zrozumiałam tak - codziennie cały Różaniec (część radosna, bolesna i chwalebna, można dorzucić światła, ale nieobowiązkowo). Można wsystkie 3 ciurkiem, można po kawałku. 27 dni błagalne, 27 dziękczynne. Oprócz Różańca specjalna modlitwa. Odmawiać można tylko w jednej intencji. I rzecz dla mnie niejasna - coś wspominałaś, ProMamo, że prosiłaś Anioła Stróża, żeby odmówił za Ciebie, jak nie dawałaś rady, o co chodzi?
Komentarz
Bardzo chciałabym zacząć tę nowennę razem z Wami, ale czy starczy mi sił i samozaparcia przez tak długi czas...?
Jak wspomniałam na początku- od 8mego wrzesnia .Agaska skonczyła Nowenne ,i jestem po wrażeniem..
Marcelina dołączysz? Super!!!
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że tyle osób wstępnie się zadeklarowało:bigsmile:
Celinko a czy przypadkiem nie można tych kilku dziesiątków włączyć? Czy muszą być odmówione oddzielnie?
Jednak Nowenna Pompejańska to dla mnie nie lada wyzwanie... Czasowe przede wszystkim i nie wiem, czy podołam... Tym bardziej, że początek nowenny, to akurat czas najgorętszych przygotowań do ślubu. Z drugiej strony, myślę, że to może być taka "podpucha" rogatego, aby mnie przestraszyć, abym nie podejmowała tego trudu, bo wtedy będę bliżej Boga - i tym goręcej chcę włączyć się w te modlitwę...
No i nie wiem, waham się jeszcze... Ale chyba spróbuję...
Zeby bylo jasne, dla mnie to naprawde duze wyzwanie, chociaz mowilam, juz kilka razy...
Mowie zazwyczaj wieczorem, ciurkiem.
Musze Wam wyznac, ze rok temu, kiedy mowilam N.Pompejanska strasznie marudzilam. Mialam juz za soba jedna odmowiona i czulam sie pewnie, ze co tam, troche trudu,ale czasowo okreslonego, wiec dam rade... Marudzilam, ze jak mowilam pierwszy raz, to nie zostalam wysluchana. Malo tego, ze ja sie modlilam, to modlila sie moaj znajoma ktora od marca do wrzesnia mowila N.P. w intencji mego porodu, nieustannie.
I... mowilam te nowenne rok temu i strasznie marudzilam, szemralam, ze to bez sensu, ze wszystkich Bog wysluchuje, a mnie nigdy, jak zawsze... itd itd itd
I.......... przestalam mowic!!!
Urwalam w polowie 24 czy 26 dzien i nie dalam rady dalej. Nie bylam w stanie. Wtedy zrozumialam, ze ta modlitwa jest łaska i dla mnie samo "danie rady" jest cudem.
Nie chce mi się, nie chce mi się ... dwa razy już mówiłam i wiem jaki to trud! Ja często odmawiałam w trakcie zajęć domowych, choć najbardziej lubiłam za kierownicą.
Piszcie, piszcie, może widząc tyle dzielnych kobiet wreszcie mi się zachce
Kto tylko czyta ten watek, a nie ma przekonania - Ta Nowenna jest dla Ciebie. Nie boj sie, jesli nie dasz rady... trudno, nie rezygnuj przed startem.
Kazdy naprawde kazdy, kto tylko sie zastanawia, niech sie przelamie.
Prosze Was :bigsmile:
Pokornie prosimy
To piekna nam sie szykuje wspolnota Pompejanska. To kto jeszcze??? Hmmm
Serio sa jeszcze wolne miejsca, ale juz sie koncza, wiec raz, raz, raz - Decyzja zycia.
No wiec.. ?
Tak przy okazji - na rozproszenia polecam moją strategię modlitewną - mówię "zdrowaś Mario", a myślami jestem np w nad Jordanem, siedzę obok Maryi, wyobrażam sobie piasek w moich sandałach, chlupanie wody w rzece, i "patrzę" co się dzieje (jezeli to 1. t. światła) Oczywiście wcześniej proszę Ducha Świętego o światło i prowadzenie. Ale w ten sposób "zobaczyłam" po raz pierwszy np. nieznany mi aspekt zmartwychwstania Jezusa. Otóż wyobraziłam sobie, że jestem obok Maryi, jak uczniowie biegają i nie wiedzą o co chodzi, jak jest popłoch, bo ponoć Pan żyje. Tak "patrzę" na Maryję i wyobrażam sobie jej pokój i niesamowitą radość!
I oczywiście - pewnie większość to tylko moje wyobrażenia, ale takie rozważanie otworzyło mi oczy na wiele aspektów, których do tej pory nie widziałam.. Nie wiem, czy jest to zgodne z ogólnie przyjętymi wskazówkami dot. modlitwy różańcowej, jeżeli nie, to dajcie znać
Tyle ze omijam Swiatla... tylko 3 odmawiam