Natchniona dyskusją o in vitro i żywych inkubatorach, chciałabym się dowiedzieć, co sądzicie o terminacji ciąży (kiedy dziecko nie ma szans na przeżycie po narodzinach) i aborcji ze względów medycznych bądź osobistych (mam na myśli ciążę jako wynik gwałtu).
Komentarz
Skąd w danym przypadku pewność, że dziecko nie ma szans na przeżycie?? Nie rozumiem dlaczego niby mamy zabijać chore dzieci?
Czytałem poruszające świadectwo o tym jak w takim właśnie przypadku rodzice pozwolili swojemu dziecku urodzić się, dziecko zostało ochrzczone i byli z nim aż do jego śmierci (która nastąpiła w ciągu kilku godzin).
Jakie to niby względy "medyczne" przemawiają za zabiciem poczętego dziecka?
Co jest winne dziecko poczęte w wyniku gwałtu??
Gwałciciela nie wolno skazać na karę śmierci, a niewinne dziecko należy zamordować?
Dla kobiety zawsze będzie lepiej jeśli dziecko urodzi - może je potem oddać do adopcji.
Zabicie swojego dziecka jest "bólem który boli do końca życia" - ze świadectwa jednej kobiety. Syndrom postaborcyjny istnieje i nie jest "wymysłem katolików"; dotyka i matki, i ojców, i personel medyczny, a nawet rodziny tych ludzi.
Matka Teresa, odbierając w Oslo Pokojową Nagrodę Nobla, powiedziała: "Największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest aborcja. Jeśli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali?".
Ten wątek już jest czytaj "Cygan zawinił kowala powiesili".
Ja bym dodał jeszcze polityków szerzących aborcję i tych którzy do niej podżegają.
Łukaszu, ależ ja wcale nie napisałam, żeby zabijać chore dzieci:shocked:. Bardzo grzecznie zapytałam co o tym sądzicie. Z własnych doświadczeń wiem, że bywa i tak, że dziecku nie dano szans albo niewielkie, a ono rodzi się zdrowe.
Chciałabym wiedzieć, co byście pomyśleli o kobiecie, która wie, że jej dziecko nie ma 3/4 mózgu i wie, że jej dziecko chwilę później umrze (po narodzinach)? Czy potępiacie taką kobietę, która się na to zdecyduje (poród jest wcześniej wywoływany, nie czeka się do terminu).
Co do ciąży w wyniku gwałtu, myślę, że to bardzo trudne patrzyć na rosnący brzuch , który przypomina co się stało. Dla niektórych niewykonalne (samobójstwa).
Dlatego pytam, co o tym sądzicie.
ten temat jest wg. mnie zbyt trudny na abstrakcyjna oderana od konkretnych przypadków dyskusje...
jesli o mnie chodzi popieram ustawe polska w obecnym kształcie, popieram prawną dopuszczalnosc terminacji
Maćku, głównym problemem jest brak pomocy. W 5 rocznicę ślubu dowiedzieliśmy się, że Adaś jest ciężko chory, praktycznie nie dawali mu szans. Zostawili mnie samą sobie. Jedyne co zaproponowali, to amniopunkcję, żeby wykluczyć kolejne wady albo przygotować się na najgorsze. Amniopunkcję zrobiłam (pewna osoba zarzuciła mi, że chciałam zabić dziecko, co było okrutnym i niesprawiedliwym stwierdzeniem). Lekarze sugerowali mi aborcję, ja wbrew wszystkiemu powiedziałam, że urodzę. Ale dwa pierwsze miesiące po diagnozie były koszmarem. Ja wytrzymałam, inne kobiety nie wytrzymują psychicznie. Nie popieram zabijania, ale nie potępiam kobiet, które usunęły taka ciążę i o nią nie walczyły. Widocznie nikt im nie pokazał, że warto.
Ja wiem, że różnie bywa z diagnozami lekarskimi. Całe szczęście, że nie zawsze się potwierdzają. Mam nadzieję i modlę się o to, że nigdy nie będę musiała dokonać tak trudnego wyboru. Jakiś czas temu czytałam historię kobiety, która usunęła ciążę, bo lekarz jej powiedział, że dziecko nie ma żadnych szans. Dziecko miało chyba rozszczep kręgosłupa, albo coś innego z czym można żyć i co można leczyć i rehabilitować.
Zresztą, jak ja byłam w ciąży i zostałam poinformowana, że Adaś ma DWS (co się na szczęście nie potwierdziło po porodzie), szukałam informacji na ten temat i dowiedziałam się, że w Polsce, lekarze często zalecają kobietom aborcję w takiej sytuacji jako jedyne wyjście. Takie są fakty.