Szanowny Panie Przewodniczący!
Otrzymałem właśnie list rady parafialnej, której jest Pan przewodniczącym, z wnioskiem do naszego Biskupa o ekskomunikowanie wiernego naszej diecezji Adolfa Eichmanna. Odnosząc się w imieniu Jego Ekscelencji do tej prośby, muszę donieść Panu, iż wasz wniosek został rozpatrzony odmownie, i to z wielu powodów, o których poniżej.
Kościół dzisiejszy, odczytujący znaki czasu i pozytywnie odpowiadający na wyzwania współczesności, zrezygnował z praktyki posługiwania się ekskomuniką. Sięganie po tego typu środki byłoby wyrazem ekskluzywizmu i wykluczania, którego Kościół wyrzeka się, zgłębiając coraz bardziej istotę Ewangelii. Dziś potrzeba nam postawy dialogicznej, potrzeba więcej znaków miłosierdzia i przygarniania bliźnich niż odtrącania ich od naszej wspólnoty. Co więcej, śmiem twierdzić, że realizacja tego rodzaju inicjatywy świeckich, jako przejaw myślenia anachronicznego cofającego nas w głąb mroków średniowiecza, w istocie naraziłaby Kościół na ośmieszenie. Na dodatek zrodziłaby podejrzenie, że inicjatorom przedsięwzięcia chodzi o zbijanie kapitału politycznego, a Kościół, który ma przecież misję nadprzyrodzoną, nie może wtrącać się do bieżących gier politycznych.
Chciałbym ponadto zauważyć, że Adolf Eichmann działa w zgodzie z obowiązującym w naszym kraju prawem i cieszy się opinią niezwykle sumiennego urzędnika. Żądanie, by stawiał on objawienie ponad przepisy, głos sumienia ponad prawo, etykę ponad ustawy, stanowi nie tylko rażące pogwałcenie zasady rozdziału Kościoła od państwa, lecz także prowadzi do bezprawia i anarchizacji życia publicznego. Oto bowiem okazuje się, że ktoś może stawiać siebie ponad prawem, wynosić się na wyżyny, na których żadne prawa go nie obowiązują. Czyż nie jest to przykład pychy, którą Kościół uznaje za najpoważniejszy z grzechów głównych, za rdzeń samego zla?
Pisze Pan w swoim wniosku, że Adolf Eichmann występuje przeciwko prawu do życia, ale zapomina Pan, że istnieje także prawo do wyboru, i zadaniem ustawodawców jest zbilansowanie tych dwóch praw. Nasz tysiącletni naród ma bowiem także prawo do wyboru - wyboru swojej przyszłości. Ustawy z roku 1935 są właśnie wyrazem takiej afirmatywnej postawy pro choice. Ustawy te były wynikiem kompromisu, będącego tak wielką wartością, że nie możemy narażać jej na szwank przez popieranie takich pomysłów, jak wniosek waszej rady parafialnej.
Sądzę, że wasza prośba ukazuje problem nie tyle Eichmanna, co waszej parafii. Jest wyrazem zagubienia osób, którym trudno odnaleźć się w szybko zmieniającej się rzeczywistości. Zagubienie to dotyczy głównie mieszkańców małych miast, ludzi z podstawowym wykształceniem i osób starszych. Będę namawiał Jego Ekscelencję, aby odwiedził jak najszybciej waszą parafię, by wskazać wam nowe horyzonty ludzkiej nadziei i natchnął was duchem miłosierdzia.
Na koniec chciałbym udzielić Panu rady jako duszpasterz: proszę nie posługiwać się językiem nienawiści, proszę nie wprowadzać do debaty publicznej języka odwetu i zemsty, proszę wyrzec się integryzmu i fundamentalizmu, Chrystus nie potępiał nikogo, a Pan nie ustaje w osądach. Prawdę mówiąc, niepokoję się o Pańskie życie wieczne, bo o zbawienie Adolfa Eichmanna jestem zupełnie spokojny - jeśli będzie wykonywał swoje obowiązki tak sumiennie jak dotychczas, na pewno znajdzie się w Niebie.
Z ufnością, że miłość dotrze w końcu do Pańskiego serca:
MONSIGNORE KARL VON SCHORNSTEINFEIGER* * *
Z najnowszego numeru Frondy
Komentarz
Pseudonim artystyczny Ewy K.
Zmieniam zdanie.
KasiaMarysia nie jest trollem.
Ona jest po prostu głupia.
Torquemada, to Ty dostałeś ten list? Ja ciągle nie mogę uwierzyć, żeby katolicki biskup firmował coś takiego... Przecież na pierwszym roku teologii uczą o wyższości prawa moralnego nad stanowionym... I co?
A Frondę uwielbiam swoją drogą.
W ramach ogólnoświatowej akcji pomocy zacofanym regionom świata NASA zamierza w latach 2010 â?? 2013 zapraszać rokrocznie czwórkę najbardziej głodujących dzieci z Etiopii do udziału w wyprawach wahadłowca "McSpace".
Zwracając uwagę na niedorzeczność amerykańskiej inicjatywy, Rosjanie zaoferowali czwórce tych samych dzieci rejs łodzią podwodną po Morzu Barentsa. "Gdyby Amerykanie nam ich nie oddali, to wówczas zorganizujemy rejs dla czwórki jeszcze bardziej głodnych etiopskich dzieci", powiedział generał Stiepaszkin, dowódca drugiej floty północnej.
A teraz "ad rem". Napisz Maćku uczciwie, czy to tekst oryginalny, czy na okoliczności bieżące stworzony?