Zauważyłem już dość dawno temu, że wśród zwolenników liturgii trydenckiej dominują prawnicy, inżynierowie i historycy. Co łączy tych ludzi?
Zarówno prawnik, jak i inżynier potrzebują klarownych pojęć, jasnych kryteriów: tu jest tak, a tu tak, to można, a tego już nie. Jeśli chodzi o historyków, ważną rolę odegrać może zamiłowanie do przeszłości. Natomiast większość humanistów, filozofów, poetów albo nie będzie się angażować w ten spór, albo będzie miało pewien dystans do starego rytu, ponieważ zdaje sobie sprawę, że rzeczywistość jest dużo bardziej zniuansowana. Niektórzy artyści też mogą ulec fascynacji rytem trydenckim, gdyż watykański, w jego realizacji, a nie - co ważne - w założeniu, jest dość często byle jaki. (...) Myślę, że powinniśmy dokonać tu pewnego uściślenia. Mówię: "po soborze", nowa liturgia nie jest jednak dziełem ostatniego soboru, ale komisji, która powstała i działała po jego zakończeniu. To jest największa wada tej liturgii. Ryt watykański nie został stworzony przez żywy Kościół, ale przez ekspertów, jest zatem w dużej mierze teoretycznym projektem, który życie dosyć brutalnie zweryfikowało.
[cite] mona:[/cite]
większość humanistów, filozofów, poetów...
Ja zawsze myślałam, że filozofia to nauka ścisła
Właśnie mamy teraz takie pomieszanie nowożytne. Klasyczne ujęcie podaje, że podstawowe nauki to:
- filozofia
- teologia
- nauki szczegółowe (przyrodnicze czyli chyba ścisłe, humanistyczne, społeczne)
Ja kiedyś myslałam, że filozofia to nauka humanistyczna
Może w tym gronie wstyd się przyznać , ale nigdy nie uczestniczyłam jeszcze w mszy trydenckiej a bardzo mnie nią zainteresowaliście. Zaraz poszukam w internecie , czy takie w ogóle odbywają się w Opolu lub okolicach.
To jest trochę tak jak z dzieckiem, które się najpierw długo prowadza na rączkę, a potem puści swobodnie. Zreformowana liturgia uczy nas tylko jednego sposobu uczestnictwa, który zawsze wygląda tak samo. O ile celebrans może każdą liturgię prowadzić inaczej, bo ma wiele modlitw do wyboru, to świeccy są wtłoczeni w sztywny garnitur. Stara liturgia ma odwrotny schemat - księdzu nie wolno zmienić niczego w mszale, ale świeccy cieszą się pełną wolnością modlitwy. I ta wolność jest rzeczywiście czymś, z czego trzeba się nauczyć korzystać.
Msza święta jest to Przenajświętsza Ofiara Nowego i wiecznego Przymierza Bożego z ludźmi, w której Jezus Chrystus, raz jeden na wszystkie wieki życie swoje ofiarowawszy niegdyś na krzyżu za zbawienie świata, teraz niepojęcie utajony pod postaciami chleba i wina, złączony mistycznie z całą społecznością Kościoła swego świętego, ofiarę swoją krzyżową bezkrwawym sposobem ponawia przez posługę kapłana na uwielbienie Boga, za grzechy nasze i na uproszenie nam łask do zbawienia potrzebnych.
Jak widzisz, jedynym wymogiem wobec wiernych, który z tego wynika, jest aby dążyli do duchowego zjednoczenia z Chrystusem. Trudno zaprzeczyć, że modlitwa na różańcu się do tego nadaje.
Tak sobie czytam co piszecie ale wychodzi na to , że ja na mszę wg starej liturgii musiałabym jechać co najmniej do Wrocławia. :sad:I to jeszcze odbywa się ona bardzo późno , tak że nie uda mi się połączyć takiej mszy ze zwiedzaniem z rodziną Wrocławia.
We Wrocławiu na Mszach trydenckich jest pełna kaplica. Ok 70 % ludzi to młodzi mężczyźni przed 30.
Ech... :shamed:
Dlaczego młode pobożne panny o tym nie wiedzą?
[cite] mona:[/cite]We Wrocławiu na Mszach trydenckich jest pełna kaplica. Ok 70 % ludzi to młodzi mężczyźni przed 30.
Ech... :shamed:
Dlaczego młode pobożne panny o tym nie wiedzą?
Dzięki Mona, pójdziemy z młodymi pobożnymi pannami, tyle, że w Krakowie!:bigsmile:
Agago - dialog z kapłanem to tylko komunikacja, może go prowadzić nawet ktoś niewierzący. Natomiast istotą pełnego udziału we Mszy św. jest modlitwa. Stary ryt bardziej sprzyja modlitwie i kontemplacji.
Mogę się domyślać, że próbowałaś uczestniczyć "po nowemu", a nie dając sobie z tym rady, ogólnie się zniechęciłaś. Ale podchodząc do sprawy na spokojnie, na pewno byś mi przyznała rację. Weźmy choćby sam Kanon, kiedy w kościele panuje zupełna cisza, przerywana dzwonkami ministrantów. Jak dobrze można wykorzystać ten czas na adorację Chrystusa eucharystycznego.
[cite] Maciek:[/cite]Zreformowana liturgia uczy nas tylko jednego sposobu uczestnictwa, który zawsze wygląda tak samo. (...) Stara liturgia ma odwrotny schemat - (...) świeccy cieszą się pełną wolnością modlitwy. I ta wolność jest rzeczywiście czymś, z czego trzeba się nauczyć korzystać.
Może rzeczywiście w tym tkwi sedno.
Ja poznałam i zasmakowałam w tym jednym sposobie - pełnym uczestnictwie we Mszy św. Dziś nie mieści mi się w głowie robić cokolwiek innego podczas Mszy, jak w niej uczestniczyć, prowadząc dialog z Bogiem i z kapłanem w ojczystym języku.
A jeśli powrót do starego rytu jest dlatego, by zdyscyplinować kapłanów stawiających siebie w centrum liturgii, to obrane środki ze względu na cel są chybione.
Agago, jesli nie chcesz uczestniczyć w tradycyjnej liturgii i jej nie rozumiesz, nikt Cię do tego nie zmusza. To własnie owoc tego, że była ona nieobecna przez tak długi czas. Na Twoim przykładzie widać jak zmieniło się myślenie o tym, co jest istotą Mszy świętej. Oczywiście nowa Msza jest tak samo ważna jak stara, więc nie musisz się tym denerwować. Widocznie jesteś humanistką
Jak donosi blog Creer en M??xico w grafiku Mszy świętych, odprawianych podczas VI Światowego Spotkania Rodzin, które odbywa się w mieście Meksyk w dniach od 13 do 18 stycznia 2009, przewidziana jest codzienna Msza św. w języku łacińskim. Oto rozkład celebracji:
g. 9:00 w języku łacińskim
g. 11:00 w j. hiszpańskim
g. 13:00 w j. angielskim
g. 19:00 w różnych językach
Wpisuje się to w polecenie Ojca Świętego Benedykta XVI zawarte w p. 62 Posynodalnej adhortacji apostolskiej Sacramentum Caritatis:
"...Myślę w tym momencie, w szczególności o celebracjach, podczas międzynarodowych spotkań, dziś coraz częstszych, które powinny być docenione. Aby lepiej wyrazić jedność oraz uniwersalność Kościoła, chciałbym polecić to, co zostało zasugerowane przez Synod Biskupów, zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II: z wyjątkiem czytań, homilii oraz modlitwy wiernych, dobrze będzie, jeśli takie celebracje będą odprawiane w języku łacińskim. W ten sposób będą recytowane po łacinie modlitwy najbardziej znane z tradycji Kościoła czy też wykonywane fragmenty z chorału gregoriańskiego..."
Wydaje mi się całkowicie zrozumiałe, że dla części osób stara liturgia jest nieatrakcyjna. Mamy jednak dość specyficzną sytuację, w której Msza, która nigdy nie została zakazana, zniknęła z kościołów na kilkadziesiąt lat. Ojciec Święty uważa, że jej znajomość jest konieczna do prawidłowego zrozumienia soborowych zaleceń liturgicznych, których realizacja zabrnęła w ślepą uliczkę. Dlatego wydaje mi się wartościowe i zgodne z planem Bożym, aby przybliżyć tę liturgię wszystkim chętnym i pomagać w poznaniu jej.
Myślę, że odrodzenie Mszy trydenckiej nosi cechy interwencji nadprzyrodzonej. Po ludzku to się nie mogło przydarzyć. A jednak właśnie wokół tej liturgii gromadzi się wiele młodych rodzin, w tym wielodzietnych, a tradycyjne seminaria są pełne kandydatów do kapłaństwa. Dlatego uważam, że w tym przypadku stary ryt powraca do Kościoła nie jako płaszczyzna podziału, ale jako lekarstwo.
Komentarz
większość humanistów, filozofów, poetów...
Ja zawsze myślałam, że filozofia to nauka ścisła
Przecież to standard.
- filozofia
- teologia
- nauki szczegółowe (przyrodnicze czyli chyba ścisłe, humanistyczne, społeczne)
Ja kiedyś myslałam, że filozofia to nauka humanistyczna
Msza święta jest to Przenajświętsza Ofiara Nowego i wiecznego Przymierza Bożego z ludźmi, w której Jezus Chrystus, raz jeden na wszystkie wieki życie swoje ofiarowawszy niegdyś na krzyżu za zbawienie świata, teraz niepojęcie utajony pod postaciami chleba i wina, złączony mistycznie z całą społecznością Kościoła swego świętego, ofiarę swoją krzyżową bezkrwawym sposobem ponawia przez posługę kapłana na uwielbienie Boga, za grzechy nasze i na uproszenie nam łask do zbawienia potrzebnych.
Jak widzisz, jedynym wymogiem wobec wiernych, który z tego wynika, jest aby dążyli do duchowego zjednoczenia z Chrystusem. Trudno zaprzeczyć, że modlitwa na różańcu się do tego nadaje.
Ech... :shamed:
Dlaczego młode pobożne panny o tym nie wiedzą?
Agago, jesli nie chcesz uczestniczyć w tradycyjnej liturgii i jej nie rozumiesz, nikt Cię do tego nie zmusza. To własnie owoc tego, że była ona nieobecna przez tak długi czas. Na Twoim przykładzie widać jak zmieniło się myślenie o tym, co jest istotą Mszy świętej. Oczywiście nowa Msza jest tak samo ważna jak stara, więc nie musisz się tym denerwować. Widocznie jesteś humanistką
g. 9:00 w języku łacińskim
g. 11:00 w j. hiszpańskim
g. 13:00 w j. angielskim
g. 19:00 w różnych językach
Wpisuje się to w polecenie Ojca Świętego Benedykta XVI zawarte w p. 62 Posynodalnej adhortacji apostolskiej Sacramentum Caritatis:
"...Myślę w tym momencie, w szczególności o celebracjach, podczas międzynarodowych spotkań, dziś coraz częstszych, które powinny być docenione. Aby lepiej wyrazić jedność oraz uniwersalność Kościoła, chciałbym polecić to, co zostało zasugerowane przez Synod Biskupów, zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II: z wyjątkiem czytań, homilii oraz modlitwy wiernych, dobrze będzie, jeśli takie celebracje będą odprawiane w języku łacińskim. W ten sposób będą recytowane po łacinie modlitwy najbardziej znane z tradycji Kościoła czy też wykonywane fragmenty z chorału gregoriańskiego..."
Czyżbyś sugerowała, że my niemoty jakieś? :jumping:
http://wielodzietni.org/comments.php?DiscussionID=1481&page=1#Item_0