Przy słabnącym nurcie Kościoła otwartego, przy nieustannych zabiegach o odzyskiwanie majątków i pewnej polityczno-ideowej dezorientacji hierarchów, głośna grupa ultrakatolików, dających do zrozumienia, że mają kontakt z Duchem Świętym, może odgrywać coraz większą rolę. A ich pomysły na państwo, kulturę, historię, gdzie religia ma stać się głównym prawodawcą, niezauważalnie przesuwają się ze sfery poglądów skrajnych w kierunku centrum, choć to nie oni zmieniają zdanie. Już niedługo może dojść do tego, że "rozsądnym kompromisem" w państwowych sprawach będzie to, na co zgadza się Kościół. Ten z wyobrażeń integrystów.
Komentarz
A Szostkiewicz niech sobie przeczyta list Jana Pawła II do redakcji "Tygodnika Powszechnego", a nie umacza Sługi Bożego w grzeszkach "TP".