darenju: Przykro stwierdzić, ale kwestionowanie decyzji, brak posłuszeństwa i pokory wobec decyzji przełożonych w Kościele Katolickim (proboszcza, biskupa, papieża) to chyba jakaś "choroba zawodowa" tradsów.
????
Przecież to papież Benedykt XVI zdjął ekskomunikę i inicjatywa jest w rękach samego papieża.
Nikt nie kwestionuje najwyższego autorytetu w Kościele - chyba że ty sam.
[cite] darenju:[/cite]ten Duch Św. BYŁ też z biskupami podczas SW II...
Kolega bzdury plecie. Sami uczestnicy VS stwierdzili, że Ducha Św. mogło na tym soborze nie być, decydując, iż sobór ten nie jest dogmatyczny a jedynie duszpasterski.
BRACTWO WALECZNIE USPOSOBIONE
Zamiast się zacietrzewiać może lepiej z dystansu przyjrzeć się historii?
I jednak praktycznie wierzyć w istnienie i działanie diabła. W końcu nie jesteśmy zwolennikami Kościoła tylko właśnie Kościołem.
Dobrze jest też pojechać do Ziemi Świętej i z bliska przyjrzeć się, czym owocuje rozdarcie Kościoła. Może to niektórych otrzeźwi.
Według mnie, ta czy inna liturgia jednak nie jest kwintesencją naszej wiary, tylko formacji.
(Czytając skrajne wpisy zadałem sobie pytanie: skoro niebo jest katolickie, to jakie jest piekło?...) Nie oskarżajmy się wzajemnie, bo czarny ma wtedy używanie... Maciek ma tu rację: ..."schizmatyk to w zasadzie nikt obcy"...
Jak rodzice zbuntowanych dzieci, zastanówmy się kiedy popełniliśmy (popełniamy) błąd... może wyliczając "choroby zawodowe", a może narzucając nasze granice "nalezytego szacunku" dla tradycji innym. I to w Kościele, w którym pierwszym przykazaniem jest, zdaje się przykazanie miłości.
Prowokując kłótnie możemy się zapędzić i powiedzieć o jedno słowo za dużo.
No po prostu aż się popłakałem z żalu, że lefebryści źle się wyrażają o kard. Martinim, który wsławił się afirmacją środków antykoncepcyjnych, sztucznego zapłodnienia, legalnej aborcji, zniesienia celibatu, wyświęcania kobiet na księży, par homoseksualnych. Chwalił też Marcina Lutra.
Myślę Darenju, że każdy sam ocenia, do kogo mu bliżej, a do kogo dalej. Na przykład dominikanie wymieniając sekty nie wspominają słowem o protestantach, z którymi dzielą nas fundamentalne różnice doktrynalne. Widocznie czują się z nimi w jedności.
[cite] darenju:[/cite]ten Duch Św. BYŁ też z biskupami podczas SW II...
Kolega bzdury plecie. Sami uczestnicy VS stwierdzili, że Ducha Św. mogło na tym soborze nie być, decydując, iż sobór ten nie jest dogmatyczny a jedynie duszpasterski.
Możesz podać źródło swojej wiedzy na ten temat?
Papież Paweł VI jak i Jan XXIII stwierdzali że Sobór Watykański II jest soborem li tylko pastoralnym. "Są tacy, którzy pytają, jaką władzę, teologiczne kwalifikacje, Sobór miał na celu zawrzeć w swoich naukach, wiedząc, iż stronił od wydawania uroczystych dogmatycznych definicji opartych na jego nieomylnym kościelnym magisterium. Odpowiedź jest znana przez tych, którzy pamiętają soborową deklarację z 6 marca 1964 r., powtórzoną 16 listopada 1964 r. W pastoralnej naturze soboru, stroniono od proklamowania w nadzwyczajny sposób jakichkolwiek dogmatów noszących znamię nieomylności." (Audiencja Generalna, 01.12.1966, L'Osservatore Romano 1/12/1966).
Jak kolega zrozumie różnicę miedzy soborem dogmatycznym a duszpasterskim, to kolega będzie wiedział dlaczego na VS mogło nie być Ducha Św. Na razie mam wrażenie, że kolega nie potrafi czytać ze zrozumieniem nawet tego co cytowałem.
[cite] darenju:[/cite]Dominikanie wymieniają tylko najgroźniejsze, najbardziej rozpowszechnione sekty, które najlepiej opanowały metody robienia ludziom "wody z mózgu". Monitorowanie wszystkich istniejących, egzotycznych sekt - nie działających w Polsce - nie jest chyba ich celem.
Luteranie mają w Polsce 80.000 wyznawców. Do lefebrystów chodzi pewnie nie więcej, niż 500 osób. Nawet stosując Twoje kryteria trudno zrozumieć, dlaczego tych pierwszych pominięto.
Jeżeli chodzi o Twój komentarz skierowany do Gregoriusa, to bardziej szczerze zamiast obłudnego "Pokój z Tobą" by zabrzmiało "Pocałuj mnie w dupę".
[cite] Gregorius:[/cite]Jak kolega zrozumie różnicę miedzy soborem dogmatycznym a duszpasterskim, to kolega będzie wiedział dlaczego na VS mogło nie być Ducha Św. Na razie mam wrażenie, że kolega nie potrafi czytać ze zrozumieniem nawet tego co cytowałem.
Aha, to ja nie wiedziałem, że Duch Św. przychodzi do ludzi tylko podczas soborów dogmatycznych :bigsmile: Dzięki za "oświecenie" w tym temacie: rolling::rolling::rolling:
"W pastoralnej naturze soboru, stroniono od proklamowania w nadzwyczajny sposób jakichkolwiek dogmatów noszących znamię nieomylności." Z tego zdania wynika jasno, że VS nie był nieomylny. Teraz poponuję koledze odpowiedzieć na pytanie, czy Duch Św. może się mylić.
Zmiany liturgiczne po Soborze Watykańskim II były kierowane przez "ekspertów", którzy potraktowali reformę jak biurokratyczną procedurę. I choć większość z nich była specjalistami w sprawach liturgii, z jakichś powodów zignorowali oni fakt, że obrzęd Kościoła jest głęboko i organicznie zakorzeniony w tej mistycznej wspólnocie. To zaniedbanie przyniosło istotne szkody życiu liturgicznemu, które dopiero teraz zaczynają być poważnie traktowane.
TUŻ PO SOBORZE, RUCH LITURGICZNY przeszedł radykalną zmianę1. Jego celem nie było już wprowadzanie wiernych coraz głębiej w boskie tajemnice, ale "przybliżenie" liturgii przez minimalizację obecności elementów mistycznych i sprowadzenie jej do wspólnotowego świętowania. Pomimo pewnego oporu ze strony zdezorientowanych wiernych, ów biurokratyczny program w dużej mierze zakończył się sukcesem, zarówno dlatego, że był odgórnie narzucony, jak i dlatego, że dobrze wpisywał się w ducha epoki, oferując liturgię pasującą do luźnego stylu nowobogackiego przedmieścia
Darenju - niepotrzebnie się miotasz niesympatycznie. Duch wieje kędy chce i nikt nie może ani wykluczyć Jego obecności, ani nieobecności. Wiemy natomiast tyle, że SW2 nie określił żadnej swojej nauki jako obowiązkowej dla katolików. W tym różni się od wcześniejszych soborów, które formułując kanony stwierdzały, że jeżeli ktoś nie przyjmie takiej to a takiej nauki, to jest wykluczony ze wspólnoty Kościoła. Tutaj takiego rygoru nie mamy i jedyne co możesz zrobić, to cierpliwe przekonywać do tego, aby jakieś nauczanie przyjąć.
Ale po co Ci to? Gregorius może podpierać się przemówieniami papieży Jana XXIII i Pawła VI, w których określali charakter Soboru jako duszpasterski, a nie dogmatyczny. Żadne z jego orzeczeń nie ma rangi nieomylności, co uznaje się za niepodważalny dowód udziału Ducha Świętego. Czyli sytuacja jest patowa i ani Ty nie możesz wykazać swojej racji, ani Gregorius.
Jednak dobrze by było, żeby Gregorius ( i każdy) podawał źródło swoich twierdzeń. Dla mnie to ma znaczenie czy daną rzecz (szczególnie w sprawach poważnych) mówi tu ktoś od siebie, czy podpiera się słowami papieży lub innych autorytetów.
No i póki co nie mam pewności co do tego, że postanowienia SWII można dowolnie przyjmować lub nie przyjmować. Wielka to dla mnie nowość, że ktoś tak twierdzi.
Nawet w liście cytowanym w tym wątku widac troskę BXVI o to by postanowienia SWII były przyjmowane (oczywiście bez odrzucania tradycji).
"To wyjaśni, że powstałe teraz problemy są ze swej natury doktrynalnymi i dotyczą akceptacji Soboru Watykańskiego II i posoborowego nauczania papieży."
Jeśli to nie ma znaczenia czy przyjmuje się SWII czy nie to dlaczego właściwie jest jakiś problem z Lefebrystami? na czym polegają te doktrynalne problemy?
Jakoś się wcześniej tym tematem nie interesowałam, więc jeśli ktoś wie i mógłby krótko wyjaśnić to poproszę.
Dokumenty soborowe zostały promulgowane przez Pawła VI i z tego względu katolicy są zobowiązani je przyjmować. I z tym generalnie wszyscy się zgadzają. Problemem jest natomiast to, że wiele ich treści jest niejednoznacznych i w zależności od tego, kto je interpretuje, można dojść do różnych wniosków praktycznych. Przez szereg lat ta interpretacja szła w kierunku progresistowskim, kiedy negowano historyczną ciągłość Kościoła i wytyczano nowe kierunki zupełnie nie licząc się z tym, co było robione wcześniej. Natomiast Benedykt - mówiący w tej kwestii jednym głosem z lefebrystami - chce, aby interpretacja nie zrywała z tradycją poprzednich wieków. To stanowisko wydaje się w pełni uzasadnione, bo przecież Ojcowie Soborowi planowali reformy Kościoła, w którym żyli, a nie jakiegoś zupełnie nowego tworu. Aby zrozumieć, o co im chodziło, musimy znać kontekst, do którego odnosiły się ich pomysły.
Macku, pisaliśmy jednocześnie.
Dzięki za wyjaśnienie :bigsmile:
"Dokumenty soborowe zostały promulgowane przez Pawła VI i z tego względu katolicy są zobowiązani je przyjmować. I z tym generalnie wszyscy się zgadzają."
"Zapytano, jaka powinna być kwalifikacja teologiczna nauki wyłożonej w schemacie o Objawieniu Bożym i poddanej pod głosowanie.
Komisja doktrynalna wiary i obyczajów podała odpowiedź w Deklaracji z dnia 6 marca 1964:
Â?Uwzględniając obyczaj soborowy oraz pastoralny cel niniejszego Soboru, Sobór święty to tylko orzeka w sprawach wiary czy obyczajów jako obowiązujące dla Kościoła, co sam jako takie wyraźnie określiłÂ?.
Â?Wszystko zaś inne, co Sobór święty podaje jako naukę Najwyższego Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, powinni wszyscy chrześcijanie i każdy z nich z osobna przyjmować i uznawać zgodnie z intencją samego Soboru świętego, która daje się poznać bądź z przedłożonej treści, bądź ze sposobu mówienia, według norm interpretacji teologicznejÂ?."
Czyli pewnie rozchodzi się o tę interpretację, że nie zawsze jest ona "zgodna z intencją samego Soboru".
Owszem, konstytucje nazywają się "dogmatycznymi", ale nie definiują żadnych nowych dogmatów wiary. Nie chcę wnikać, po co zastosowano takie określenie.
Jeżeli zerkniesz do dokumentów z poprzednich soborów, to łatwo zauważysz różnicę. Przede wszystkim, treść dogmatu jest bardzo precyzyjnie definiowana, aby nie było miejsca na żadne dwuznaczności. Po drugie, jest wyraźnie zaznaczone, jaka treść jest dogmatem, nie wszystko co się znalazło na stronie. I po trzecie, w tzw. kanonach są wymienione rygory, pod którymi katolicy mają te dogmaty przyjąć. Czyli - zazwyczaj tak to wygląda - jeżeli ktoś dogmat odrzuci, to ma zostać wyłączony ze wspólnoty wiernych.
No fakt, ale ten przytoczony przez Ciebie cytat nawiązuje do tego, co jest w komentarzu # 72, a z czego nie wynika to, że tam Ducha św. nie było albo, że mamy SWII nie przyjmować.
I w sumie nie wiadomo (albo ja jakaś ciemna jestem), kto jest autorem tamtych słów. Wiemy tylko, że są z L'Oservatore Romano, z artykułu Audiencja generalna. Ale te słowa powiedział Papież na tej audiencji? czy dziennikarz komentujący to wydarzenie?
Kolejny przełom w bulwie - kard. Jean-Pierre Ricard, ordynariusz Bordeaux, zaprosił w Wielki Czwartek na obiad wszystkich księży ze swojej diecezji, w tym przeora lefebrystów. Czekam na podobny krok w wykonaniu arcybiskupa Hosera
Komentarz
????
Przecież to papież Benedykt XVI zdjął ekskomunikę i inicjatywa jest w rękach samego papieża.
Nikt nie kwestionuje najwyższego autorytetu w Kościele - chyba że ty sam.
Zamiast się zacietrzewiać może lepiej z dystansu przyjrzeć się historii?
I jednak praktycznie wierzyć w istnienie i działanie diabła. W końcu nie jesteśmy zwolennikami Kościoła tylko właśnie Kościołem.
Dobrze jest też pojechać do Ziemi Świętej i z bliska przyjrzeć się, czym owocuje rozdarcie Kościoła. Może to niektórych otrzeźwi.
Według mnie, ta czy inna liturgia jednak nie jest kwintesencją naszej wiary, tylko formacji.
(Czytając skrajne wpisy zadałem sobie pytanie: skoro niebo jest katolickie, to jakie jest piekło?...) Nie oskarżajmy się wzajemnie, bo czarny ma wtedy używanie... Maciek ma tu rację: ..."schizmatyk to w zasadzie nikt obcy"...
Jak rodzice zbuntowanych dzieci, zastanówmy się kiedy popełniliśmy (popełniamy) błąd... może wyliczając "choroby zawodowe", a może narzucając nasze granice "nalezytego szacunku" dla tradycji innym. I to w Kościele, w którym pierwszym przykazaniem jest, zdaje się przykazanie miłości.
Prowokując kłótnie możemy się zapędzić i powiedzieć o jedno słowo za dużo.
No po prostu aż się popłakałem z żalu, że lefebryści źle się wyrażają o kard. Martinim, który wsławił się afirmacją środków antykoncepcyjnych, sztucznego zapłodnienia, legalnej aborcji, zniesienia celibatu, wyświęcania kobiet na księży, par homoseksualnych. Chwalił też Marcina Lutra.
Papież Paweł VI jak i Jan XXIII stwierdzali że Sobór Watykański II jest soborem li tylko pastoralnym.
"Są tacy, którzy pytają, jaką władzę, teologiczne kwalifikacje, Sobór miał na celu zawrzeć w swoich naukach, wiedząc, iż stronił od wydawania uroczystych dogmatycznych definicji opartych na jego nieomylnym kościelnym magisterium. Odpowiedź jest znana przez tych, którzy pamiętają soborową deklarację z 6 marca 1964 r., powtórzoną 16 listopada 1964 r. W pastoralnej naturze soboru, stroniono od proklamowania w nadzwyczajny sposób jakichkolwiek dogmatów noszących znamię nieomylności." (Audiencja Generalna, 01.12.1966, L'Osservatore Romano 1/12/1966).
Jeżeli chodzi o Twój komentarz skierowany do Gregoriusa, to bardziej szczerze zamiast obłudnego "Pokój z Tobą" by zabrzmiało "Pocałuj mnie w dupę".
"W pastoralnej naturze soboru, stroniono od proklamowania w nadzwyczajny sposób jakichkolwiek dogmatów noszących znamię nieomylności." Z tego zdania wynika jasno, że VS nie był nieomylny. Teraz poponuję koledze odpowiedzieć na pytanie, czy Duch Św. może się mylić.
TUŻ PO SOBORZE, RUCH LITURGICZNY przeszedł radykalną zmianę1. Jego celem nie było już wprowadzanie wiernych coraz głębiej w boskie tajemnice, ale "przybliżenie" liturgii przez minimalizację obecności elementów mistycznych i sprowadzenie jej do wspólnotowego świętowania. Pomimo pewnego oporu ze strony zdezorientowanych wiernych, ów biurokratyczny program w dużej mierze zakończył się sukcesem, zarówno dlatego, że był odgórnie narzucony, jak i dlatego, że dobrze wpisywał się w ducha epoki, oferując liturgię pasującą do luźnego stylu nowobogackiego przedmieścia
więcej...
"To wyjaśni, że powstałe teraz problemy są ze swej natury doktrynalnymi i dotyczą akceptacji Soboru Watykańskiego II i posoborowego nauczania papieży."
Jeśli to nie ma znaczenia czy przyjmuje się SWII czy nie to dlaczego właściwie jest jakiś problem z Lefebrystami? na czym polegają te doktrynalne problemy?
Jakoś się wcześniej tym tematem nie interesowałam, więc jeśli ktoś wie i mógłby krótko wyjaśnić to poproszę.
Są tam dwie konstytucje dogmatyczne: LUMEN GENTIUM i DEI VERBUM
Dzięki za wyjaśnienie :bigsmile:
"Dokumenty soborowe zostały promulgowane przez Pawła VI i z tego względu katolicy są zobowiązani je przyjmować. I z tym generalnie wszyscy się zgadzają."
To mnie uspokoiło, bo już myślałam że nie wszyscy
"Zapytano, jaka powinna być kwalifikacja teologiczna nauki wyłożonej w schemacie o Objawieniu Bożym i poddanej pod głosowanie.
Komisja doktrynalna wiary i obyczajów podała odpowiedź w Deklaracji z dnia 6 marca 1964:
Â?Uwzględniając obyczaj soborowy oraz pastoralny cel niniejszego Soboru, Sobór święty to tylko orzeka w sprawach wiary czy obyczajów jako obowiązujące dla Kościoła, co sam jako takie wyraźnie określiłÂ?.
Â?Wszystko zaś inne, co Sobór święty podaje jako naukę Najwyższego Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, powinni wszyscy chrześcijanie i każdy z nich z osobna przyjmować i uznawać zgodnie z intencją samego Soboru świętego, która daje się poznać bądź z przedłożonej treści, bądź ze sposobu mówienia, według norm interpretacji teologicznejÂ?."
Czyli pewnie rozchodzi się o tę interpretację, że nie zawsze jest ona "zgodna z intencją samego Soboru".
Jeżeli zerkniesz do dokumentów z poprzednich soborów, to łatwo zauważysz różnicę. Przede wszystkim, treść dogmatu jest bardzo precyzyjnie definiowana, aby nie było miejsca na żadne dwuznaczności. Po drugie, jest wyraźnie zaznaczone, jaka treść jest dogmatem, nie wszystko co się znalazło na stronie. I po trzecie, w tzw. kanonach są wymienione rygory, pod którymi katolicy mają te dogmaty przyjąć. Czyli - zazwyczaj tak to wygląda - jeżeli ktoś dogmat odrzuci, to ma zostać wyłączony ze wspólnoty wiernych.
I w sumie nie wiadomo (albo ja jakaś ciemna jestem), kto jest autorem tamtych słów. Wiemy tylko, że są z L'Oservatore Romano, z artykułu Audiencja generalna. Ale te słowa powiedział Papież na tej audiencji? czy dziennikarz komentujący to wydarzenie?