Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Szpital w domu - prosze o jakies rady

AgaAga
edytowano maja 2009 w Ogólna
Jak sobie radzicie w sytuacji zmasowanej choroby? Dzieci chore, rodzice chorzy. U nas wlasnie nastapilo i cos mi sie kojarzy z apokalipsa.
Czy macie wyprobowane jakies sposoby postepowania, zeby z domu byl tylko wzgledny chlew, dzieciaki dostaly jakies ludzkie jedzenie i jeszcze nie rozniosly otoczenia? Jak sie zorganizowac? Moze temat plytki i banalny, ale normalnie strach mi zaglada w oczy. A i tak blyszcza, bo mam goraczke pow. 38°.:devil:

Komentarz

  • Hm. To ja Ci może przedstawię obraz konkurencyjnej apokalipsy, którą jednakowoż przetrwaliśmy.
    Imaginuj sobie: Ja tydzień po porodzie, standardowo poharatana, z grypą i kaszlem (spróbuj kaszleć ze szwami, albo nie próbuj). Meter z grypą, kaszlem i gorączką. Franek z grypą, kaszlem i gorączką, leżący bezwładnie i półprzytomny. Tygodniowa Łucja, zdrowa, ale oczywiście nas potrzebująca.
    CAŁA rodzina (dziadkowie, szwagrowie) chora na tę samą grypę, leżąca bezwładnie.

    Do sklepu wypuszczał się Meter, zamawialiśmy też jedzenie na telefon i zakupy przez internet. Na wygląd domu nikt uwagi nie zwracał.
    Po tygodniu wszystko przeszło.
  • Zorganizować się?
    Jak?
    Leżysz jak zwłoka, masz tylko wiarę i nadzieję, że dzieci przeżyją jakoś bez normalnego nadzoru i ...to już wszystko, co jesteś w stanie zrobić.
    A chlew?
    Jeszcze takiego nie było, żeby się posprzątać nie dał ;))

    Ja tak miałam trzy lata temu.
    Grypa jelitowa. Ja tydzień po wyznaczonym terminie porodu, mąż pół żywy, dwójka dzieci też, a najmłodszy zdrowy jak rydz.:wink:
    I wiecznie głodny...
    A my na sam zapach lodówki dostawaliśmy torsji. Opędzaliśmy go jakoś, byle do nocy dożyć.
    I wtedy o 15.00 dostałam pierwszych skurczy....
    :tooth:
  • Cart&Pud. No dobra. Twoja apokalipsa jest lepsza od mojej apokalipsy. Pff.

    :bigsmile:
  • Tak się tu fajnie licytujemy a przypomniał mi się rysunek jakiegoś satyryka.
    Na kanapie mąż i żona. Obydwoje rozmemłani, nieumyci, w pokoju bałagan. Miny mają obwisłe, kończyny też. Totalna niemoc. Siedzą gapiąc się w jakiś odległy punkt.
    Mąż mówi do żony:
    -Twoja depresja przy mojej depresji jest naprawdę śmieszna.....

    :bigsmile:
  • A ja strasznie lubię rysunek Mleczki: siedzi goły facet na kanapie w mieszkaniu i mówi do telefonu: "urządziłem orgię, ale nikt nie przyszedł".
  • Ja Mleczkę (z małymi wyjątkami) uwielbiam.

    mleczko_PZWL.gif
  • No patrz, to musiał ktoś podróbę zrobić, bo tamci byli zdecydowanie mniej apetyczni i kanapa była odwrócona w przeciwną stronę.
  • sobie nie radzimy.....próbujemy przetrwać....czyli widzę norma.....przeszłam już grypę jelitową w komplecie 2+4....pralka chodziła na okrągło.....poczwórną ospę.... a także równoczesne zapalenie krtani sztuk dwie, zapalenie oskrzeli sztuk 2 zapalenie płuc jedna sztuka ( trzeba było oklepywać i w pionie trzymać, by uchronić roczne dziecko przed szpitalem).....tabelka na lodówce, co , komu i ile, bańki i zastrzyki w przerwie jako urozmaicenie - Bóg dał, że wtedy się rozchorowałam dopiero z wycieńczenia jak inni ozdrowieli.....
    wiele sił życzę i ZDROWIA!!!!!
  • [cite] AgaM:[/cite]Jak sobie radzicie w sytuacji zmasowanej choroby? Dzieci chore, rodzice chorzy. quote]

    My mieliśmy lepiej - w styczniu jeszcze dziadkowie byli chorzy, radziliśmy sobei tak, że sąsiedzi podawali nam torby z zakupami przez drzwi (a i tak się potem zarazili, i wtedy my im podawaliśmy jedzenie). Bez sąsiadów nei dalibyśmy rady. Nie byliśmy w stanie podawać dzieciom posiłków, na szczęście i tak nei miały apetytów. To był koszmar. Grypa w czystej postaci, mimo szczepionki, gorączka blisko 41 stopni.
  • a żona dodatkowo w 6 m-cu ciąży była. I nasza trwała 2 tygodnie.
  • prawdziwa licytacja...ale tego już nie mam czym przebić.....tylko czy to uspokoi Agę ??:shocked:
  • Dobra, luzik. Wczoraj byly ciezkie decyzje (szpital-nie szpital, bo akurat nasz najblizszy fatalny jest), pogotowie, prywatne wzywanie lekarzy. A teraz normalnie spa, po polozeniu dzieci polleze na fotelu i brykam po forum.
    Zywienie przestawione na salatke ziemniaczana, tosty i wisnie z kompotu. Chlop obkupiony w gotowce (dzieciom nie proponuje, bo bezmleczne sa). Corka pow. 38,5° taka sie cierpliwa robi, ze gramy w gry dla trzylatkow, wiec syna brojenie skoncentrowane na roznoszeniu pionkow i puzzli:wink: Normalnie taki nadmiar czasu, ze buty w necie kupilam, a jak goraczka mi jeszcze troche spadnie, to jakis pedi i maseczke ciapne na twarz:wink:
  • Tomaszu, to Cię Boży Anieli przytrzymali na tym świecie. :smile:

    Niezłe historie, ale ze Świadkami to nie rozmawialiście. :cool:
  • @ AgaM
    Rekonwalescencja może być przyjemna, czego Wam wszystkim życzę. Cieszę się, że już lepiej.
  • [cite] Marcelina:[/cite]@ AgaM
    Rekonwalescencja może być przyjemna, czego Wam wszystkim życzę. Cieszę się, że już lepiej.

    Wiesz, trzeba sobie czasem cos wmowic, zeby nie zwariowac :smile:
    Dzieki za mile slowa:bigsmile:
    A dzisiaj tak fajnie, spokojnie. Mloda wykonczona goraczka, wiec mimo ze ma niecale 38, to spi (tzn. aktualnie bawi sie korkociagiem, ale na kanapie). Naprawde jest biedna, bo ma strasznie poraniona buzie i tylko jakies papki je. Mlody poszedl spac, a oprocz tego spasowalam i daje mu bawic sie garnkami. Co pol godziny sprzatne je z podlogi i ma od nowa zabawe. Chlop jakis naburmuszony, ale wstaje z wyra, wiec pomaga. Ja wygrzewam angine.
  • [cite] Prayboy:[/cite]a żona dodatkowo w 6 m-cu ciąży była. I nasza trwała 2 tygodnie.
    ... i mąż w wojsku, a firma na głowie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.