Jak sobie radzicie w sytuacji zmasowanej choroby? Dzieci chore, rodzice chorzy. U nas wlasnie nastapilo i cos mi sie kojarzy z apokalipsa.
Czy macie wyprobowane jakies sposoby postepowania, zeby z domu byl tylko wzgledny chlew, dzieciaki dostaly jakies ludzkie jedzenie i jeszcze nie rozniosly otoczenia? Jak sie zorganizowac? Moze temat plytki i banalny, ale normalnie strach mi zaglada w oczy. A i tak blyszcza, bo mam goraczke pow. 38°.:devil:
Komentarz
Imaginuj sobie: Ja tydzień po porodzie, standardowo poharatana, z grypą i kaszlem (spróbuj kaszleć ze szwami, albo nie próbuj). Meter z grypą, kaszlem i gorączką. Franek z grypą, kaszlem i gorączką, leżący bezwładnie i półprzytomny. Tygodniowa Łucja, zdrowa, ale oczywiście nas potrzebująca.
CAŁA rodzina (dziadkowie, szwagrowie) chora na tę samą grypę, leżąca bezwładnie.
Do sklepu wypuszczał się Meter, zamawialiśmy też jedzenie na telefon i zakupy przez internet. Na wygląd domu nikt uwagi nie zwracał.
Po tygodniu wszystko przeszło.
Jak?
Leżysz jak zwłoka, masz tylko wiarę i nadzieję, że dzieci przeżyją jakoś bez normalnego nadzoru i ...to już wszystko, co jesteś w stanie zrobić.
A chlew?
Jeszcze takiego nie było, żeby się posprzątać nie dał )
Ja tak miałam trzy lata temu.
Grypa jelitowa. Ja tydzień po wyznaczonym terminie porodu, mąż pół żywy, dwójka dzieci też, a najmłodszy zdrowy jak rydz.
I wiecznie głodny...
A my na sam zapach lodówki dostawaliśmy torsji. Opędzaliśmy go jakoś, byle do nocy dożyć.
I wtedy o 15.00 dostałam pierwszych skurczy....
:tooth:
:bigsmile:
Na kanapie mąż i żona. Obydwoje rozmemłani, nieumyci, w pokoju bałagan. Miny mają obwisłe, kończyny też. Totalna niemoc. Siedzą gapiąc się w jakiś odległy punkt.
Mąż mówi do żony:
-Twoja depresja przy mojej depresji jest naprawdę śmieszna.....
:bigsmile:
wiele sił życzę i ZDROWIA!!!!!
Zywienie przestawione na salatke ziemniaczana, tosty i wisnie z kompotu. Chlop obkupiony w gotowce (dzieciom nie proponuje, bo bezmleczne sa). Corka pow. 38,5° taka sie cierpliwa robi, ze gramy w gry dla trzylatkow, wiec syna brojenie skoncentrowane na roznoszeniu pionkow i puzzli Normalnie taki nadmiar czasu, ze buty w necie kupilam, a jak goraczka mi jeszcze troche spadnie, to jakis pedi i maseczke ciapne na twarz
Niezłe historie, ale ze Świadkami to nie rozmawialiście. :cool:
Rekonwalescencja może być przyjemna, czego Wam wszystkim życzę. Cieszę się, że już lepiej.
Wiesz, trzeba sobie czasem cos wmowic, zeby nie zwariowac
Dzieki za mile slowa:bigsmile:
A dzisiaj tak fajnie, spokojnie. Mloda wykonczona goraczka, wiec mimo ze ma niecale 38, to spi (tzn. aktualnie bawi sie korkociagiem, ale na kanapie). Naprawde jest biedna, bo ma strasznie poraniona buzie i tylko jakies papki je. Mlody poszedl spac, a oprocz tego spasowalam i daje mu bawic sie garnkami. Co pol godziny sprzatne je z podlogi i ma od nowa zabawe. Chlop jakis naburmuszony, ale wstaje z wyra, wiec pomaga. Ja wygrzewam angine.