A co, lubię czasem zapuścić się na terytorium wroga;-)
I trochę jednak przeraził mnie fakt, że ciało w ciąży tak bardzo się
zmienia. Że kobieta nie ma na to żadnego wpływu, czy przytyje 30
kilo, czy będzie miała rozstępy.
Że gdy już zajdzie w ciążę, to przez następnych 9 miesięcy nic nie
może zrobić, nawet gdy czuje się gruba, brzydka, zaniedbana. Musi
przez to przejść.
boję sie, że tak właśnie będę się czuła. Gdy będę musiała pozbyć się obcasów, przytyję 10-20-30? kilo, gdy żadną miarą nie wcisnę się w te swoje eleganckie, szyte na miarę, garsonki, gdy nawet kawę będę musiała oddać.
ja bym sie bala - bede wygladac paskudnie - facet znajdzie inna/ bedzie mnie zdradzac
No dobra, może mam trochę obsesję na punkcie szczupłego wyglądu, ale chyba najbardziej obawiałabym się utraty tzw. dziewczęcości.
Ja mam prawie 31 i jestem bardzo szczuplutka, dziewczętowata i wyglądam młodziutko;-)
Pani na filmie ładnie przytyła i ładnie wygląda. Ale nawet takie przytycie oznacza dla mnie, że przez co najmniej 7 miesięcy nie będę miała się w co ubrać (mimo pełnych szaf);-)
ja się boję. do niedawna nie myślałam o tym za bardzo, teraz coraz mniej mam ochotę podejmować się tego trudu i ogromnego ryzyka. a jestem w wieku dość zaawansowanym i to w zasadzie ostatni dzwonek. boję się również tego, że za kilkanaście czy więcej lat będę żałować, że nie zdecydowałam się na dziecko, kiedy była pora. więc pozostawiam to jak na razie losowi, nie stosuję antykoncepcji, nie staram się też na siłę zajść. myślę, że cokolwiek się stanie, poradzę sobie, ale moja postawa mnie trochę niepokoi.
no comment Szkoda tych biednych "wrogow", że się tak martwią zamiast sprawdzić jak to jest Drodzy "wrogowie" spójrzcie na Małgorzatę. 12 razy w ciąży i coraz piękniejsza. Ale zanim zajdziecie w ciążę warto postarać się o męża, który będzie was kochał tak, że wszystko inne stanie się nieważne. Dla kochającego męża, z brzuszkiem czy bez, zawsze będziecie najpiękniejszymi kobietami na świecie....
dużą cenę za macierzyństwo to płacą te mamy, które zdrowiem lub życiem płacą za ciążę, a nie kilkoma nowymi ciuchami i rezygnacją z kawy... Swoją drogą powinna zapytać, czy nie płacimy zbyt wielkej ceny za życie w ogóle - bo przecież gdyby zrobić filmik jak zmienia się ciało młodej, gładkiej i jędrnej dwudziestolatki w pomarszczoną, zwiotczałą i siwiuteńką osiemdziesięciolatkę, to ta pani z przerażeniem odkryłaby, że to straszne i że "nic się nie da z tym zrobić"... Jeżeli sensu życia dopatrujemy się w dopasowanych garsonkach, to wszystko okaże się przerażające.
to ta pani z przerażeniem odkryłaby, że to straszne i że "nic się nie da z tym zrobić"
Niektórzy próbowali walczyć z upływem czasu. Specjalnie wklejam linka, nie zdjęcie, wchodzicie na własną odpowiedzialność: skutki "poprawiania" urody
Możecie wierzyc albo nie ale moja siotra przy nadziei wręcz swieci i ma niemal aureole i bardzo ładnieje mimo że i tak jest śliczna bo podobna do mnie.
Ja mam tak, że inne kobiety w ciąży uważam za przepiękne (chyba, że się na własne życzenie zohydzają: jestem w ciąży, więc zbyt zmęczona, żeby umyć włosy i założyć coś innego niż przyciasny dres, grr). Natomiast sama z trudem znoszę przestawienie proporcji, ciężkie i niesmukłe nogi (szczęśliwie pod koniec już ich nie widać, he he), to, że nie mogę nosić obrączki, bo się wrzyna itd. Postronni uważają, że jest ślicznie, ale ja nie bardzo lubię tę wersję swojego ciała. No, ale mija. Za to lubię STAN błogosławiony - tę świadomość noszenia Kogoś Całkiem Nowego - bezcenne.
a najcudowniejsze jest , jak czuje się, że tam jest ktoś, kto się rusza, reaguje ( np mój Piotruś miał odruch moro zawsze gdy włączałam odkurzacz...że o czkawkach nie wspomnę :tongue:.)...moje starsze dzieci zawsze podsłuchiwały te brzuchowe odgłosy...gadały do brzucha, czytały bajki i śpiewały, bo za wszelką cenę chciały by potem rodzeństwo je rozpoznawało i tak się działo - pierwsze uśmiechy maleństwa zawsze zbierało starsze rodzeństwo :tongue:
a na marginesie po szóstce dzieci ani pół rozstępa :cool: bo to jest ponoć skłonność dziedziczona i występuje bądź nie występuje bez względu na stosowanie i nie stosowanie najdroższych dostępnych reklamowanych kremów - jest elementem ryzyka zawodowego :wink: a ten zawód to mama
Sylwia, to o rozstępach to prawda. Ja mam po dwa na każdym biodrze, ale wcale nie po ciążach, tylko po okresie dojrzewania. Po ciążach nie mam śladów żadnych.
Ja mam ślady po ciąży: zostaje mi jakieś 5 kilo po każdej. Ale rozstępów nie mam.:bigsmile:
Z tymi kilogramami to jest tak, że jak tylko udaje mi się zrzucić choć 8-10 z nadmiaru- natychmiast zachodzę w kolejną ciążę:crazy:
Dlatego teraz namiętnie się odchudzam. 6 kilo już za mną.:thumbup:
Komentarz
Ale mają problemy :jumping:
Piotr
A reszte wpisu wykasowalam, taka tam noc milosierdzia.
czuła. Gdy będę musiała pozbyć się obcasów, przytyję 10-20-30? kilo,
gdy żadną miarą nie wcisnę się w te swoje eleganckie, szyte na
miarę, garsonki, gdy nawet kawę będę musiała oddać.
ja bym sie bala
- bede wygladac paskudnie
- facet znajdzie inna/ bedzie mnie zdradzac
No dobra, może mam trochę obsesję na punkcie szczupłego wyglądu, ale
chyba najbardziej obawiałabym się utraty tzw. dziewczęcości.
Ja mam prawie 31 i jestem bardzo szczuplutka, dziewczętowata i
wyglądam młodziutko;-)
Pani na filmie ładnie przytyła i ładnie wygląda. Ale nawet takie
przytycie oznacza dla mnie, że przez co najmniej 7 miesięcy nie będę
miała się w co ubrać (mimo pełnych szaf);-)
ja się boję. do niedawna nie myślałam o tym za bardzo, teraz coraz mniej mam
ochotę podejmować się tego trudu i ogromnego ryzyka. a jestem w wieku dość
zaawansowanym i to w zasadzie ostatni dzwonek. boję się również tego, że za
kilkanaście czy więcej lat będę żałować, że nie zdecydowałam się na dziecko,
kiedy była pora. więc pozostawiam to jak na razie losowi, nie stosuję
antykoncepcji, nie staram się też na siłę zajść. myślę, że cokolwiek się stanie,
poradzę sobie, ale moja postawa mnie trochę niepokoi.
no comment
Szkoda tych biednych "wrogow", że się tak martwią zamiast sprawdzić jak to jest
Drodzy "wrogowie" spójrzcie na Małgorzatę. 12 razy w ciąży i coraz piękniejsza.
Ale zanim zajdziecie w ciążę warto postarać się o męża, który będzie was kochał tak, że wszystko inne stanie się nieważne. Dla kochającego męża, z brzuszkiem czy bez, zawsze będziecie najpiękniejszymi kobietami na świecie....
Piotr
I jeszcze wrogów z nas robi, hłe, hłe
A
Rozstępów znaczy się, bo pępek mam normalny.:cool:
Niektórzy próbowali walczyć z upływem czasu. Specjalnie wklejam linka, nie zdjęcie, wchodzicie na własną odpowiedzialność:
skutki "poprawiania" urody
Znów coś poknociłam.
Cart&Pud, wrzuć go na imageshack.us - "Browse" a potem "start upload!" i "Direct link to image".
fatalne skutki operacji plastycznych
Jak teraz się nie uda, to się poddaję.
Piotr
a na marginesie po szóstce dzieci ani pół rozstępa :cool: bo to jest ponoć skłonność dziedziczona i występuje bądź nie występuje bez względu na stosowanie i nie stosowanie najdroższych dostępnych reklamowanych kremów - jest elementem ryzyka zawodowego :wink: a ten zawód to mama
:shades:
Z tymi kilogramami to jest tak, że jak tylko udaje mi się zrzucić choć 8-10 z nadmiaru- natychmiast zachodzę w kolejną ciążę:crazy:
Dlatego teraz namiętnie się odchudzam. 6 kilo już za mną.:thumbup: