Wszystko zalezy od kwoty kredytu, wkładu własnego, waluty, pracy (inaczej traktowane są dochody zza granicy) itp.
Mogę powiedzieć jedynie, że na pewno nie PKO SA. Liczą bardzo wysokie koszta utrzymania dziecka,co baaardzo obniża zdolność kredytową. U nas przy 4 dzieci zdolność wychodziła niemal 2 razy mniejsza niż w innych bankach
Jesteśmy zainteresowani kupnem starego domu, brakuje nam ok. 40 tyś. Zastanawiam się skąd je zdobyć i oczywiście myślę o kredycie (to w kwestii uzupełnienia tematu).
40 tys to nie jest wielka kwota - jeśli tyle Wam brakuje, to myślę, że gdzieś taki kredyt dostaniecie. Nie da się wprost powiedzieć w którym banku najłatwiej, każdy ma swoje warunki, różnią się szczegółami. My braliśmy w Credit Agricole i jesteśmy bardzo zadowoleni - bank działał bardzo nam na rękę, upraszczali pewne sprawy, podpowiadali, była możliwość negocjacji marży i ogólnie warunki mieli dobre. I sami powiedzieli, że po udzieleniu kredytu banku nic nie interesuje, jeśli raty są spłacane.
Spróbujcie w SKOK Stefczyka. Dają zniżki jak na cele mieszkaniowe jest pożyczka. Nie mogą dawać co prawda kredytów hipotecznych. Widziałem jednak, że byli bardzo pomocni.
Ostatnio doszła możliwość kredytowania przez 10 lat.
pekao sa w tej chwili ma najkorzystniejsza oferte open finance to firma - klon jakiegos banku, nie pamiętam którego, naganiają w konkretne miejsce, szkoda czasu
hm... od rodziny??? my mamy dobre relacje z rodziną, ale trudno wyobrazic mi sobie,bym uzbierała taką kwotę od nich-to naprawdę dość znaczna kwota problemem bywa niekiedy w niektórych rodzinach pożyczyć kwotę dziesięciokrotnie mniejszą
Kredyt to forma niewolnictwa, pracujesz potem dekady na kogoś innego.
Tak Gregorius masz rację, ale czasem nie ma wyjścia. My po 7 latach tułaczki i wynajmowania kupiliśmy na kredyt na 100%. Owszem, jest to obciążenie finansowe i psychiczne... i dopóki nie spłacimy nie możemy powiedzić że to nasza własność. Jednak wierz mi, lepsze to niż ciągłe przeprowadzki i tłumaczenie się właścicielowi, że gwoździa przybiliśmy nie w tym miejscu, w którym on by sobie tego życzył. I druga sprawa, że oddajemy bankowi znacznie więcej niż nam pożyczył. Mieliśmy cichą nadzieję, że będziemy nadpłacać ale to nie takie proste...
znam to doskonale, tyle, ze trzeba miec zdolnosc kredytowa... inaczej nadal tułaczka...mam juz jej serdecznie dosc
Faktycznie, kwota 40 tys. wydaje się nieduża jeśli idzie o zakup domu.
Nie zawsze niestety jest mozliwość pozyczenia od rodziny.
Jesli zaś chodzi o banki, to trzeba się niestety liczyć z tym, że "wcisną" produkt dodatkowy, a to ubezpieczenie na życie, ubezpieczenie od utraty pracy, ubezpieczenie nieruchomości, ubezpieczenie od ubezpieczenia :-w Ponoć ma to marże obniżyć, ale zastanawiam sie, czy to się opłaca, i czy w razie czego to ubezpieczenie faktycznie coś daje, czy tylko generuje koszta
Kredyt to forma niewolnictwa, pracujesz potem dekady na kogoś innego.
Tak Gregorius masz rację, ale czasem nie ma wyjścia. My po 7 latach tułaczki i wynajmowania kupiliśmy na kredyt na 100%. Owszem, jest to obciążenie finansowe i psychiczne... i dopóki nie spłacimy nie możemy powiedzić że to nasza własność. Jednak wierz mi, lepsze to niż ciągłe przeprowadzki i tłumaczenie się właścicielowi, że gwoździa przybiliśmy nie w tym miejscu, w którym on by sobie tego życzył. I druga sprawa, że oddajemy bankowi znacznie więcej niż nam pożyczył. Mieliśmy cichą nadzieję, że będziemy nadpłacać ale to nie takie proste...
Wiem, ze się chce mieć swoje. Ja tez zawsze chciałem, ale nie mam zdolności kredytowej i w sumie mnie to cieszy. Dwa: staram się zawsze w tych sprawach (finansowych) stosować zasadę: mierz zamiary na możliwości. A ponieważ możliwości kiepskie to i o większości zamiarów trzeba zapomnieć.
Tak jest u nas, musieliśmy zawsze sobie sami radzić i to się już raczej nie zmieni. To boli, bo niby człowiek ma żyjących krewnych (i mówię o najblizszych w lini prostej, rodzice, dziadkowie) i to zamożnych, a jednak jest sam jak palec i zdany na siebie.
Mój św pamięci wuj mawiał że :
"pomaga się bogatemu bo może oddać, biedakowi to się nie pomaga"
ale on był partyjny
Logika ludzi wierzących jest zupełnie inna
"z rodziną to najlepiej na zdjęciu i to jeszcze w środku bo jak na boku to wytną"
Brał ktoś ostatnio kredyt? Mamy we frankach niedużo, musimy przewalutowac chyba jak chcemy podnieść sumę kredytu? W którym banku teraz wielodzietnych nie wyrzucają, na co zwrócić uwagę? Dom nam się zaczął sypać i ratować trzeba....
Brał ktoś ostatnio kredyt? Mamy we frankach niedużo, musimy przewalutowac chyba jak chcemy podnieść sumę kredytu? W którym banku teraz wielodzietnych nie wyrzucają, na co zwrócić uwagę? Dom nam się zaczął sypać i ratować trzeba....
Komentarz
Ostatnio doszła możliwość kredytowania przez 10 lat.
@elzbietta, jeśliście z Warszawy/okolic, to może bym miał do kogo skierować.
Także samo wcześniejsze spłacanie nie musi mieć sensu.
od rodziny???
my mamy dobre relacje z rodziną, ale trudno wyobrazic mi sobie,bym uzbierała taką kwotę od nich-to naprawdę dość znaczna kwota
problemem bywa niekiedy w niektórych rodzinach pożyczyć kwotę dziesięciokrotnie mniejszą
no to "tylko" 28 tyś miesięcznie i kredycik masz
z drugiej strony, gdyby tyle zarabiać to po co kredyt?
Ano
"pomaga się bogatemu bo może oddać, biedakowi to się nie pomaga"
ale on był partyjny
Logika ludzi wierzących jest zupełnie inna
"z rodziną to najlepiej na zdjęciu i to jeszcze w środku bo jak na boku to wytną"