A moje dwie bladą dziołchy z warkoczami bardzo czesto, trzecia jeszcze ma za lichutkie, ale i na nią przyjdzie czas:) ja dopiero po urodzeniu drugiego dziecka ścięłam włosy by czas oszczędzać i już pewnie nigdy nie uda sie zapuścić, ale za to w czesanie lubimy się bawić:) może wrzucę z kompa kilka fotek moich wykonań..nie tak starannych, ale zwykłych i codziennych upięć szkolnych.
O kurcze, @Maciek, no szacunek, powiem Ci...Mój Tata (kiedy mama wyjechała i musiał nas czesać) nie był w stanie chwycić gumki do włosów, bo mu pękała, więc zdecydował się na wiązanie nam włosów...sznurowadłami :-))) Widząc nasze zapłakane buźki, poprosił sąsiadkę, żeby nas rano czesała :-)))
Mnie na szczęście Tato nie czesał, zresztą po tym jak ugotował nam raz pomidorową i raz ogórkową, to myślę że widząc Go z grzebieniem nad moją głową uciekałabym gdzie pieprz rośnie
To taka trochę mniejsza wersja, taka z nakładką, żeby bezpiecznie można było w torbie, plecaku czy walizce transportować. I muszę przyznać, że fajowa jest! Z moimi długimi i łamliwymi włosami radzi sobie skutecznie, ale delikatnie - nie wyrywa!! Miałam też zawsze problem z rozczesywaniem po myciu i spaniu - w jednym miejscu na głowie ZAWSZE robił mi się cudny kołtun. Szczotka sobie z nim radzi superowo:) @Lila podobno do kręconych jest świetna!
W pierwszych klasach podstawówki mieszkałam w bursie u Sióstr Urszulanek.
Jako horror wspominam codzienne czesanie moich długich do pasa włosów.
Była tam wtedy moda na maksymalną ilość szerokich, wykrochmalonych kokard, dopinanych do warkoczyków na kolejnych włosowych piętrach
Klęczałyśmy wokół taboretu, na którym stała miednica z wodą, a siostry moczyły od czasu do czasu grzebienie w wodzie i nie bacząc na wrzaski, energicznie nas czesały.
Wyglądałyśmy jak stado motyli, kiedy siostra prowadziła nas przez miasteczko do szkoły.
Komentarz
Ten pierwszy bardziej ekstrawagancki był i lżej wyglądał.
@Maciek , jesteś pierwszym ojcem którego znam ( póki co wirtualnie )który czesze córki. Jestem pod wrażeniem.
Moje marzenie to włosy do łopatek i zapleciony kłos...
Raczej go nie spełnię
Mój nawet gumki zaplątać nie umie;-)
bardzo gęste i ładne ma córa włosy.
:O
To taka trochę mniejsza wersja, taka z nakładką, żeby bezpiecznie można było w torbie, plecaku czy walizce transportować.
I muszę przyznać, że fajowa jest! Z moimi długimi i łamliwymi włosami radzi sobie skutecznie, ale delikatnie - nie wyrywa!! Miałam też zawsze problem z rozczesywaniem po myciu i spaniu - w jednym miejscu na głowie ZAWSZE robił mi się cudny kołtun. Szczotka sobie z nim radzi superowo:)
@Lila podobno do kręconych jest świetna!
http://allegro.pl/szczotka-tangle-teezer-compact-z-uk-oryginal-100-i3484974871.html
takie znalazłam