o żesz, kiedyś taki dostałam, jeszcze chyba jest gdzieś u taty w domu. Ale z tego co pamiętam to ktoś kto mi go dawał mówił, że dostał go jako różaniec papieski... muszę go odnaleźć i mu się przyjrzeć.
Wiecie co? Dla mnie to szukanie demonów we wszystkim. Różaniec jest przedmiotem. Poświęconym. Służy do modlitwy. Ten filmik to dla mnie takie samo oszołomstwo, jak niszczenie butów dlatego, że na podeszwie mają krzyżyki i rzekomo są zrobione po to, żeby chrześcijanie nieświadomie deptali krzyż.
Jeżeli koleżanka ma wątpliwość, niech się księdza zapyta. Wydaje mi się źe nie ważny jest przedmiot, lecz liczy się modlitwa. Sama modliłam się na takich różańcach. Mam jednak sentyment do drewnianych. Co do różnych znaków satanistycznych, jak ktoś się uweźmie, znajdzie co szuka. Nawet jeżeli teoria nie stoi na nogach.
najlepiej jest pomoczyć obie dłonie w wodzie święconej przy następnej wizycie w kościele i... modlić się na palcach :P ...tylko uwaga przy trzeciej i ósmej Zdrowaśce...
w moim "posoborowym" kościele z XVII w. jest naczynie i stoi na etykiecie: WODA ŚWIĘCONA, ale oczywiście wieryć etykietom, to jak wierzyć faktom i superexpressom...
Komentarz
medalikom, modlitewnikom, figurkom
Ale z tego co pamiętam to ktoś kto mi go dawał mówił, że dostał go jako różaniec papieski... muszę go odnaleźć i mu się przyjrzeć.
Ten filmik to dla mnie takie samo oszołomstwo, jak niszczenie butów dlatego, że na podeszwie mają krzyżyki i rzekomo są zrobione po to, żeby chrześcijanie nieświadomie deptali krzyż.
I po temacie!
Sama modliłam się na takich różańcach. Mam jednak sentyment do drewnianych.
Co do różnych znaków satanistycznych, jak ktoś się uweźmie, znajdzie co szuka. Nawet jeżeli teoria nie stoi na nogach.
W linku wypowiedz ksiedza na temat owych rozancow
http://miesiecznikegzorcysta.pl/drogowskazy/item/464-newage-owski-rozaniec
vide historia z krzyżem papieskim lub tron-grób na którym JPII pozwolił się posadzić Żydom
modlić się na palcach
:P
...tylko uwaga przy trzeciej i ósmej Zdrowaśce...
WODA ŚWIĘCONA,
ale oczywiście wieryć etykietom, to jak wierzyć faktom i superexpressom...